Ja nie rozpoznaje tej Polski z tego serialu, to jest sen o ulicach Warszawy jakiś taki zamerykanizowany.
Duży brak logiki. Jest tyle niespójności fabularnych, że trudno zliczyć i właśnie mam wrażenie że polskie filmy są jakieś zafiksowane na mafii jakbym Polska ulica była nią przesiąknięta i było to sexi, jak...
Od czasu kartonów na drodze wiele się w polskim kinie zmieniło. Doceniam upadek na Passata, bo to jednak inna jakoś i inny styl, choć aktorka wciąż ta sama.
Obejrzałam ten serial z sentymentu do Małgorzaty Kożuchowskiej, ale niestety muszę przyznać, że poziom tej produkcji pozostawia wiele do życzenia.
Na plus:
Technicznie zrealizowany na dobrym poziomie – zdjęcia i montaż są dynamiczne, co sprawia, że ogląda się go dość płynnie. Choć trudno uznać to za szczególne...
Tego się nie da oglądać. Początkowe odcinki mogły jeszcze zaciekawić ale nim dalej tym gorzej.
Leży tam wszystko, gra aktorska, fabuła.
Obejrzałem na siłę do czwartego i nie mam ochoty na piąty.
To przykład tego, że im więcej wszystkiego tym gorzej i nudniej…zamęczyli tą historię fajnością i niby odlotem….im dalej tym coraz bardziej nieznośnie….a miało być tak fajnie a się zakiwali twórcy na amen
Mocno pretensjonalny. Nieciekawie zagrany. Niby aktualna i prześmiewcza, a w rezultacie wtórna historia poszukiwania własnej tożsamości. Hanka nadal trzyma Kożuchowską pod kartonami, stamtąd trudno uciec.
Unikam seriali polskich jak ognia,więc cieszę się,że włączyłam ten i tylko dlatego,że bylam ciekawa roli Kożuchowskiej. Okazuje się,że nie dość,że trafiłam w końcu na coś świeżego,to jeszcze Kożuchowska ma naprawdę dryg do tego rodzaju formy przekazu.
Polecam,żeby się odmóżczyc i zobaczyć coś z przymrużeniem oka. :-)
w sensie pozytywne. Miała to być kolejna debilna polska produkcja do kasacji po 15 minutach wraz z torsjami, a okazało się, że to całkiem, całkiem serialik.
Choć z początku tego nie widać, bo mimo iż akcja zawiązuje się szybko, dopiero po jakimś czasie okazuje się, że serial ma swoją głębię, swoje żarty i smaczki....
Gra aktorska spoko, ale zauważam, że nie ma żadnej postaci męskiej, która nie jest normalna, mamy: bawidamka, kłamcę, impotenta, przestępcę w garniturze. Serio nie ma zwykłego porządnego faceta. Za to kobiety zniewolone i pokrzywdzone. Absurd.
Jest coś znajomego w tym, jak Aniela spogląda prosto w kamerę i komentuje rzeczywistość z ironicznym dystansem. Podobnie jak Fleabag, prowadzi z nami intymny dialog – szczerze, zabawnie, czasem brutalnie szczerze.
Oba seriale balansują między dramatem a komedią, dodając szczyptę satyry. Jasne, do genialności „Fleabag”...