Czy ktoś mi może wytłumaczyć jak to się stało, że Anioł spał z Darlą, a potem z Eve w 5 sezonie i nie zamienił się w Angelusa...?? Nie wiem może mnie ominął jakiś istotny szczegół, ale nigdzie nie natrafiłam na wyjaśnienie takiego obrotu spraw :|
Ponieważ Angel mógł stracić duszę w chwili "prawdziwego szczęścia". Widocznie tylko z Buffy poczuł tą chwilę.
No ale jak z Niną spał w 5 sezonie to ona się go pytała "po wszystkim" czy jest szczęśliwy i czy to na pewno nie jest "prawdziwe szczęście" . Także nie wiem czy to o to chodziło, że tylko z Buffy mógł być prawdziwie szczęśliwy". Ktoś ma jakiś inny pomysł?
Myśle że chodziło o to że na buffy naprawdę mu zależało, podobnie było w 4 sezonie jak niby przespał sie z Cordelią i stał się Angelusem. Z tamtymi to był tylko sex a z Buffy i z Cordy pradziwa miłość i to doprowadziło do prawdziwego szczęścia
Bo ona naprawdę się z nią nie przespał, chodziło o to że oni chcieli wydobyć z niego angelusa i był tam jakiś mag albo ktoś taki i in tak wpłynoł na umysł angela że on myślał że się z nią przespał,
Z Eve spał bo był pod wpływem czaru Lorna, który wyłączył sobie opcję snu w kancelarii prawniczej ale w sumie nie do końca wiadomo czy z nią spał.
Uprawiał seks, będę się upierała przy tym określeniu. Z tego co pokazali to owszem. Niby wynika że tylko z Buffy był naprawdę szczęsliwy, jedynie mnie trochę bawi właściwie to wyolbrzymienie tu kwesti orgazmu.W końcu w związku dwojga osób bywają i inne momenty pełnego szczęscia. Co do wywoływania go u Angela to przypomnę jeszcze że tabletka szczęścia spowodowała krótki odlot w złą stronę :-)
Swoją drogą ciekawy test,kochasz mnie kochanie naprawdę? To sprawdzmy ;-)
Przecież jest jasne ze to nie orgazm spowodował że Angel stracił duszę z Buffy, bo to wydarzenie ma miejsce dużo później gdy obydwoje już śpią w swoich objęciach.
Angel stracił duszę w drugim sezonie Btvs bo bardzo kochał Buffy z wzajemnością, również bardzo ważny był fakt że ona pierwsza zobaczyła w nim człowieka a nie potwora. Ważnym czynnikiem również było to że on nie wiedział o przekleństwie więc nie musiał się martwić.
Można powiedzieć że jego miłość do Buffy była tak wielka że gdy doszło do tej ważnej chwili wszystko inne przestało się dla niego liczyć, dlatego potem poczuł się najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.
Sytuacja z Cordy była inna, przede wszystkim to był nie tyle sex co zaklęcie iluzja jego idealnego dnia. Mamy w nim że Angel był bohaterem powstrzymał apokalipsę, jest kochany i podziwiany przez swoich przyjaciół oraz pogodził się z synem, a na końcu seks podczas którego i tak woła imię Buffy na końcu.
Z Eve Angel uprawiał seks pod wpływem zaklęcia, nie był sobą w tej chwili dlatego się nie liczy.
A Darla, jest jasne w serialu że jej nie kochał tylko miał wszystkiego dość i chciał stracić duszę, dlatego później mówi że to była dla niego chwila idealnej rozpaczy.
Nawet jeśli nie orgazm to już sam seks jak najbardziej, jakby nie było innych szczęśliwych momentów życiu. choć z drugiej strony jakby spojrzeć na to na zasadzie że ukochana kobieta, w dodatku pogromczyni pokochała go mimo iż był wampirem to może.hm ale jednak gdzieś mi ta kwestia z tym seksem kuleje . Z Darlą się nie liczy jak napisałaś bo jej nie kochał, wcześniej z kolei jak sam jej tłumaczył nie miał duszy.
Co do Cordy nie wiem bo do dziś w głowie nie mieści mi się ta właśnie para :-) Co do Eve nie biorę jej nawet pod uwagę, wiadomo że jakiś związek z uczuciami to musiało mieć.
Moim zdaniem w serialu jest bardzo dobrze wyjaśnione że prawdziwe szczęście to skomplikowana sprawa.
Widzimy że w sezonie piątym Angel sypia z Niną i nic się nie dzieje bo jej nie kocha i odkąd przejął Wolfram & Hart jest w strasznym stresie.
Jeśli chodzi o Cordy w tym odcinku czwartego sezonu jest to dokładnie wyjaśnione, zespół wynajmuje demona który za pomocą czaru tworzy iluzję przedstawiającą moment prawdziwego szczęścia. Na ten moment składają się czynniki które opisałam, więc można powiedzieć że jego miłość do Cordy była niewystarczająca.
Uważam że to nie seks z Buffy uczynił że Angel przeżył z nią moment prawdziwego szczęścia, tylko miłość i to że ona kochała go takiego jakim był. Nawet w tym sezonie mamy scenę gdy Buffy całuje go gdy ma wampirzą twarz i mówi że nie zauważyła różnicy. Można powiedzieć że tak jak w przypadku Cordy seks z Buffy i świadomość że on był jej pierwszym były taką wisienką na torcie, ale nie był wystarczający.
Do kwesti Cordy i czaru jeszcze nie ditarłam , nie mogę tylko sobie ich wyobrazić jako pary w ogóle.
Co do kwesti seksu to chyba jednak seks, by zmienić Anioła ,Faith chciała go zaciągnąć do łóżka ten cały ceremoniał z demonem był tylko alternatywą. W którymś odcinku BtVS Xander mówi że są bezpieczni póki ich miednice są od siebie wstyarczajaco oddalone ( chodzi o B. &A.) . Poza tym w dcinku kiedy Anioł przyjeżdża na pogrzeb mamy Buffy , ukochan ana prtopozycję że On z nią zostanie na zawsze szybko udowadnia mu że nie dzadza rady trzymać się od sibie z daleka. No i sam fakt że mogli sobie być razem byle ze sobą nie sypiać. Co dokładnie pokazuje odcinek Angela ,kiedy to Anioł staje się człowiekiem ich dyskusja w kuchni ewidentnie dotyczy kwesti tego czy mogą się kochać czy nie ( w sensie seks) o tym jak Riley rozmawiał z Xanderem co wywołało Angelusa nie wspomnę.
Myślę że Angel, Buffy i reszta na początku na prawdę tak myśleli stąd ich zachowanie, ale im więcej dowiadujemy się o Angelu tym całe to prawdziwe szczęście okazuje się bardziej skomplikowane.
Również nie lubię pary Angel i Cordy, głownie dlatego że cała ich fabuła nie ma sensu, To znaczy pewnego dnia w sezonie trzecim Fred i Lorne stwierdzili że oni się kochają i zaczęli im to wmawiać aż oni uwierzyli. Najśmieszniejsze jednak jest dla mnie to że pod koniec czwartego sezonu Angel jedzie zobaczyć się z Buffy i zachowuje się jak by już nie kochał Cordy tylko ją. Zaczynają się całować, są czułe słówka i inne rzeczy.
Dlatego dla mnie Angel i Cordy to wielka przyjaźń prawie jak brat i siostra, a cała sprawa to jedna z manipulacji Jasmine.