PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=870865}

Anna Boleyn

Anne Boleyn
1,4 2 695
ocen
1,4 10 1 2695
6,7 3
oceny krytyków
Anna Boleyn
powrót do forum serialu Anna Boleyn

Fragment opisu serialu z wykazu programów Canal+:
"W postępowej produkcji, wytyczające nowe standardy w kwestii historycznych widowisk, rolę białej monarchini odgrywa czarnoskóra aktorka Jodie Turner-Smith [...]". To niestety brzmi jak tekst handlowca usiłującego wcisnąć nowy model odkurzacza...

Takie czasy, że jesteśmy otoczeni przez "nowe standardy", niestety również w dziedzinie informacji (bardzo szeroki wybór memów na ten temat). Problem w tym, gdy wmawia się odbiorcy, prawdziwość takiego produktu.

W sztuce artyści od dawna usiłują szokować. Choćby "Balladyna" Hanuszkiewicza z motocyklami, czy "Śluby panieńskie" Bajona z rozmowami przez telefony komórkowe. Czasem krytyka pieje z zachwytu, często miesza dzieło z błotem. Pamiętam wielkie dyskusje po obsadzeniu Małgorzaty Braunek w roli Billewiczówny, czy ponownego obsadzania Olbrychskiego jako innej postaci z Trylogii. Po premierze najzagorzalsi krytycy decyzji Hoffmana odszczekali to.

bazant57

Przeczytałem właśnie artykuł Jakuba Majmurka
"Czarna Anna Boleyn? Czemu nie. Czarny Kazimierz Wielki też nie byłby złym pomysłem"

"W ostatnich latach wielkim hitem na Broadwayu był musical Hamilton poświęcony jednemu z ojców założycieli Stanów Zjednoczonych, pierwszemu sekretarzowi skarbu w administracji Waszyngtona, Alexandrowi Hamiltonowi. Reżyserem i odtwórcą tytułowej roli jest Portorykańczyk Lin-Manuel Miranda. Rolę amerykańskich ojców założycieli odtwarzają niebiali aktorzy. [...] Innymi słowy, Hamilton oferuje wizję historii, w której przejrzeć się może współczesne, wielorasowe amerykańskie społeczeństwo. Podobną funkcję pełnią szekspirowskie i historyczne produkcje z czarnymi aktorami. Są one sygnałem dla niebiałych, niepochodzących z Europy obywateli i obywatelek takich państw jak Wielka Brytania czy Stany Zjednoczone, że mają pełne prawo, by traktować angielską i amerykańską historię także jako swoją opowieść".

Nie zgadzam się z autorem. Gdyby miał racje, to należałoby robić filmy z pełną zamianą ról. Niewolnictwo, czy się tego chce, czy nie, też jest dziedzictwem wymienionych krajów. Zatem Afroamerykanie z batami, potomkowie europejskich osadników w kajdanach, zbierający bawełnę w wersji na USA. Dla Brytyjczyków różnica polegająca na uprawie trzciny cukrowej na Karaibach.

Nasza własna historia, no może poza mitycznym Piastem Kołodziejem, też wyraźnie rozgraniczała tych "lepszych", czyli szlachtę, od pospólstwa. Nie oszukujmy się, w większości jesteśmy potomkami tych ostatnich i fałszywe herby, czy szable na ścianie tego nie zmienią. No i pech, kolor skóry się nie różnił, więc jak dowartościować tych bez arystokratycznych antenatów? Może jak w filmie "Goście, goście" wprowadzić więcej postaci wzorowanych na Jacquouille? No bo odgrzewanie powojennych produkcyjniaków z przesłaniem o wyższości potu nad myślą, czy większym znaczeniu "zdrowego chłopskiego rozumu" od wykształcenia, jest już raczej passe. Dlatego też tytuł cytowanego artykułu jest bzdurą. Kogo miałoby włączyć do wspólnej tradycji historycznej?

bazant57

Jeszcze jedno. Ciekawe jak w kraju, tak wyczulonym na szufladkowanie, kto jest "prawdziwym Polakiem", wypadłyby inne próby rewizjonizmu historycznego. Wyobraźmy sobie filmy o Koperniku (dla którego polski nie był pierwszym językiem) i Dąbrowskim (syn Niemki) sugerujące ich niemieckość. Albo o Szopenie, że czuje się jednak Francuzem. A do biednego Mickiewicza przyznaje się nie tylko Litwa, ale i Białoruś. Nie mniej takich ludzi witamy z otwartymi ramionami w gronie Polaków. No chyba, że są Żydami, wtedy jak Jan Brzechwa tracą patronat nad szkołą.

Autorzy takich artykułów, jak ten cytowany, czy apologeci "nowego trendu", powinni swoją gorliwość poświęcić lepszej sprawie. Nigdy w historii państwowości Polska nie byłą monolitem etnicznym. Paradoksalnie przedwojenne hasła o Polsce dla Polaków i Madagaskarze dla innej nacji, głoszono w państwie od wieków wielonarodowym. W spisach powszechnych owego okresu podstawą przypisania do narodowości był język, zatem te niespełna 70% Polaków zawierało też zasymilowanych imigrantów. Powojenny status pozornej jednolitości etnicznej osiągnięto z powodu faktu wymordowania jednych w czasie wojny i wysiedlenia innych po niej (nie tylko Niemców, ale i Ukraińców wysłanych do ZSRR, czy nieszczęsnego roku 1968), oraz manipulacjami w statystykach (na Śląsku Opolskim długo zatajano niemieckie pochodzenie). Nietolerancja w dużej mierze wynika z niewiedzy i irracjonalnego lęku przed innością. Zamiast zachwycać się umizgami do Afroamerykanów, może warto zająć się promocją wiedzy o wybitnych Polakach obcego pochodzenia, którzy tę Ojczyznę sami wybrali i chwała im za to.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones