Scenarzystom podróż kosmiczna kojarzy się z rejsem statkiem pirackim po morzach i oceanach. Banda debili na pokładzie, supernowoczesny statek który trzeba myć szmatą i szczotą ryżową. Absurd goni absurd, nawet nie chcę mi się wymieniać. Lem się w grobie przewraca. No i oczywiście lgbt, poprostu dawno takiego gówna nie widziałem.