Netflix plagiatuje. Ciężko nawet nazwać to czerpanie garściami z dobrych filmów. To poszło jeszcze dalej. W odcinkach tego serialu odnalazłem mnóstwo nawiązań do hitów kinowych. Do kotła tej rozmaitości wrzucono dość znaną - dla znawcy kina sf - aktorkę jako głównego konia pociągowego. Co ciekawe od razu zaznaczę, że mimo upływu lat został skopiowany dosłownie 1:1 warsztat aktorski dla tej postaci z BSG. A ponieważ oglądałem ponownie BSG jednocześnie z tą nową potrawą Netflixa to nie mam w tej kwestii cienia wątpliwości. Gdyby to jeszcze grała inna aktorka. Ale to gra ta sama. no deja vu na 100%. Już na tym etapie mogę powiedzieć, że poszło to na łatwiznę. Dodając kwestie "kolorowości" załogi mogę powiedzieć też, że to zrobiono kompletnie bez finezji (np. Piąty element - polecam jako wzór "kolorowego" świata). Stargetowano każdy rodzaj widza (orientacja seksualna, płeć, kolor, czekam na inne wątki). Marketing najniższych lotów. Zwrócić trzeba też uwagę na niski wiek bohaterów. Targetem jest młodzież. Tu nie ma miejsca dla osoby dorosłej o wysublimowanym smaku. nadmienię, że kilka młodzieżowych sf/fantasy obejrzałem i były na xxx większym poziomie. Powiem tak - gdyby to była produkcja kinowa - padłaby, nie zwróciłaby się. ale to netflix.. Wrzucą to na zawsze do swojego portfolio i będzie zaśmiecać mi bibliotekę. 1 - to za ostra ocena. Emocjonalna ocena którą rozumiem. ja dałbym 4 z tendencją zwyżkową bo jednak mnie zaciekawił wątek główny.