Ta poprawność polityczna, którą serwuje nam Netflix jest już do porzygania...
Już przy jednej z pierwszych scen wiemy dokładnie, że głównym dowódcą będzie kobieta. Nie, żebym miał z tym problem, ale dlaczego z zastępcy dowódcy (mężczyzny) zrobiono naturalnie szowiniste i niekompetentnego gamonia?
Tego "pana" na obcasach pominę, bo brak mi słów.
Czarnoskóry hologram jest - a jakże - idealny!
Kwestia fabuły, to już zupełne rodeo. Głupota goni głupotę. Grupa 20-latkow, jako reprezentacja ludzkości w pierwszym kontakcie z obcymi. No i ta podróbka Hugo z Lostów...
No i trzeba zaznaczyć, że serial burzy całą obecnie dostępną wiedzę na temat poruszania się w przestrzeni z prędkością nadświetlną na czele.
Reasumując, nie marnujcie czasu na ten shit.