Chyba już wszystko jasne. Tak jak typowałem w grobie leży...
Sami zobaczcie: https://pbs.twimg.com/media/Ce5ytZTUIAAHfJi.jpg
Nie wygląda to na fake. Wszystko układa się w logiczną całość biorąc pod uwagę tytuł 19-go odcinka, te wszystkie groźby ze strony Darhka i niedawne zeznania Quentina, które dolały oliwy do ognia.
Dodatkowo chodzą słuchy, że Cassidy od 2 tygodni nie pojawia się na planie serialu.
Wreszcie ten piękny dzień nastał i jedno z najsłabszych ogniw tego serialu wypadnie z gry.
Kolejne zdjęcie: http://i.imgur.com/H7twr4O.jpg
To już rozwiewa wszelkie wątpliwości.
Nie będzie. Nie są takimi idiotami, żeby zaczynać sezon od takiego cliffhangera, potem budować napięcie tylko po to, żeby na koniec wszystkich strollować. Sami by sobie wtedy wykopali grób, bo kto by to dalej oglądał po tak chorej akcji.
Poza tym po co mieliby sfingować tę śmierć, jaki mieliby w tym cel, po co mieliby tak chlipać, po co wpadłby na tę szopkę Barry i po co Felka powiedziałaby do Olivera to, co powiedziała w limuzynie w napadzie swojej słynnej histerii.
Szczerze jeśli usmiercą Laurel to definitywnie kończę z serialem. Laurel jest jedną z najciekawszych postaci, gdyby dać jej materiał. Wszyscy narzekają na Laurel i Katie Cassidy, ale prawda jest taka, że jej gra aktorska jest słaba ponieważ ma słaby i nijaki materiał. Tyle twórcy robili szumu, że od trzeciego sezonu Laurel będzie przechodzić metamorfozę w BC, a ostatecznie Guggenheim (kochaś Olicity i robienia pod publiczkę) zrezygnował z tego do tego stopnia, że w trzecim sezonie wszelkie sceny ważne sceny z Laurel zostały usunięte na rzecz miłosnych rozterek Felki. Taka jest prawda. Gdy Oliver żegnał się, by przyjąć propozycję Ra's al Ghula nie dość, że nikt nic Laurel nie powiedział to jeszcze wycięto scenę w której Laurel żegna się z Oliverem, bo przyćmiłoby to Felkę. Zniszczono bardzo bliskie relacje Laurel z Oliverem i z Theą na rzecz Felki.
Teraz małą próbkę tego co mogłaby zaoferować Laurel widzieliśmy w tym ostatnim odcinku z pszczołami. Laurel świetnie się wpasowywała, miała naturalne sceny z Oliverem (boże jak mi tego brakowało), więcej dialogu i mogła trochę więcej wycisnąc z postaci. Po jej Canary Cry miała taką badass minę, że aż podwyższyłem ocenę odcinka. I teraz nagle mimo, że nie ma już Olicity to ciągle o tym pierniczą, robią felko-centryczne odcinki, i dodatkowo mają uśmiercić drugą najważniejszą postać w mitologii?
I'm done....
No i dobrze denerwował mnie ten jej krzyk. Chociaż wolałbym żeby tam była felecity
Co ty gadasz najszybszym ogniwem serialu jest Felicyty , Laurel przeszła niesowita przemianę od pierwszego sezonu i stała się jedną z najciekawszych postaci w serialu
Napisałem przecież, że jest JEDNĄ z najsłabszych.
Ja tam tej przemiany nie zauważyłem. Znośna była do momentu, kiedy zaczęła trenować boks. Nie nadawała się do roli BC, w tym kostiumie wyglądała wręcz śmiesznie, a ten krzyk... Szkoda gadać.
W ostatnich odcinkach dali jej więcej dialogów z Oliverem i w ogóle zrobili z niej biedną szarą myszkę, która dowiaduje się, że Oli zdradzał ją z dobrą znajomą. Wszystko, żeby ocieplić jej wizerunek, żeby wzbudzić współczucie u widza i żeby za nią szlochał.
Trochę za późno się z tym obudzili. Jak napisał ktoś wyżej - rozpieprzyli serial żałosnym Olicity, za mało dawali czasu Thei i Laurel. Teraz to już dla mnie bez znaczenia. Ja się cieszę, że to ją uśmiercą, a nie Quentina. Gdyby na niego padło, to dopiero byłaby strata.
Osobiście lubię postać Laurel. Nie wina aktorki, że jej postać może nie jest do końca zbyt dobrze napisana, ale lubiłem ją już w pierwszych 2 sezonach, a kiedy stała się Black Canary ... wow.
Co do tkliwych scen z jej udziałem ... Może niektórych one męczą, ale ta postać ma największe prawo do "użalania się". W końcu została zdradzona, zabito jej chłopaka i siostrę. Później zrobiła wszystko, żeby przywrócić ją do życia. Swoją droga bardziej od reakcji Quentina ciekawi mnie reakcja Sary i Nyssy. Ze zdjęć wynika, że obie tam będą. Mam nadzieję, że Sara da radę wrócić z tych swoich podróży na pogrzeb siostry. Swoją drogą ciekawa zamiana: Sara zginęła i wróciła do życia, bo Laurel ją uratowała, ale jej już nikt nie będzie mógł przywrócić skoro Jama Łazarza została zniszczona :/ Mam nadzieję, że śmierć Laurel będzie spektakularna. Zasługuje chociaż na tyle ... A co do jej zabójcy .. Prędzej obstawiałbym Merlyna niż Darkha.
Ja też stawiam na Merlyna, który pewnie stanie się jednym z villainów S5, a może nawet głównym. Napięcie między nim, a Green Arrow rośnie, po utracie Ligi Zabójców stara się gdzieś zaczepić w innej organizacji i kombinuje coś na boku, więc podejrzewam, że jego wątek się mocno rozwinie.
Ja szczerze mówiąc liczę na jego śmierć w tym sezonie ...
Jakaś fajna scena między Theą i Merlynem jak walczą, a on nagle przestaje i mówi jej, że i tak nie da rady go zabić. I nagle obrywa 3 strzały od Olivera.
Ja za nim nie przepadam, nigdy nie przepadałem, a ta sztuczna scena płaczu w szpitalu nad łóżkiem Thei, która wyglądała tak, jakby ktoś tuż przed jej nakręceniem kopnął Barrowmana w jaja sprawiła, że straciłem resztki szacunku do tego aktora.
Jego walka z GA na dachu, kiedy odciął mu dłoń też była słaba i sztuczna do bólu, przez co cała ta postać zaczęła mnie irytować jeszcze bardziej, ale ogólnie patrząc na pozostałe postacie uważam, że Merlyn ma z nich wszystkich największy potencjał i może wnieść jakąś nutkę świeżości w S5.
Fajna scena z Merlynem to by była, gdyby bardzo bolesną i baaaardzo powolną śmiercią z mnóstwem tortur ubił Felicity w akcie zemsty na Oliverze. To by było tak piękne, że chyba bym się rozpłakał z radości.
O tak ... Już bym wolał w grobie Felicity o wiele bardziej niż Laurel. Tylko zastanawiam się czy nie zostawili jej Slade'owi. Mam nadzieję, że Manu jeszcze powróci. I w zasadzie mógłby w 5 sezonie, bo w zasadzie 5 powinien być ostatni. Jeden sezon - jeden rok. A Merlyna niech ubiją w tym. Ale coś czuję, że Quentin też jeszcze oberwie.
Nie oberwie. Będą go chronić po śmierci Laurel. Dwóch głównych postaci nie uśmiercą. I kto by został wtyką GA w SCPD? Jak S5 nie będzie ostatni to będzie niezła beka.
Co do Slade'a, to on raczej nie wróci. Całe to SS sprawia, że Deathstroke w serialu został "zamrożony" i nic nie mogą z Manu zrobić, dopóki ten film nie wejdzie do kin, a założę się, że i nawet po jego letniej premierze jakieś zapisy w kontraktach nie pozwolą na użycie tej postaci w Arrow, albo będzie to tylko jakiś drobny epizod tak jak było w S3, kiedy Merlyn wysłał na wyspę Theę i Olivera, którzy spotkali Slade'a. On by uratował ten serial.