Serial dalej schodzi w jeszcze większe bagno. Z mega serialu robi się mega kaszana. Nuda jak cholera. Przez 3/4 czasu pokazują nam beztalencie aktorskie Felicity, która jednym kliknieciem rozbraja kazde zabezpieczenie swiata i dalej tołkuje sie jej rozterki życiowe. To jakas siostrzenica scenarzysty, ma ktoś jakieś info? Z tego co tworzyło klimat serialu, czyli między innymi treningi czy to z piwnicy czy z wyspy Oliviera, treningi z Johnem - nie zostało nic, no jedna wstawka boksu z kanarkiem - tak samo marna jak i wątek Felicity. Akcja? Zero, 8 ciosów Green Arrowa na odcinek ni to efektownych ni to ciekawych, żadnych akrobacji, żadnego parkoura. Aktor się zestrzał? Rozleniwił? Miał jakąś kontuzję? Czy wszystko pochrzanili scenarzysci? Jak mozna nie dawać niczego z tego, na czym zbudował sie cały klimat serialu?