Oliver jako son of a bitch... nice :) tak mnie zastanowiło po początkowych , po kiego Ras'owi Nyssa potrzebna żywa, skoro mogliby ją sprzątnąć wszędzie,a tu taka niespodziewanka:D została przeznaczona na małżonkę dla Al Sah-Him'a (choć nie wiem czy Nyssa lubi chłopców).. sceny walki nawet dobrze sie oglądało. na plus również Laurel i Thea, znów świetny Ras. na minus retrospekcje i Felka...

UWAGA BĘDĄ SPOILERY


Ja oglądałem z wypiekami na twarzy xD. Odwrócenie fabuły i samej postaci Olivera do góry nogami, pokazanie go jako "mrocznego lorda"... jaram się jak Glades za Malcolma :D. Szczęka mi opadła do samej ziemi chyba ze cztery razy. I końcówka odcinka... głównym celem życiowym Olivera od początku serialu było ratowanie Starling City, utrzymywanie tam porządku, ochrona obywateli. A teraz ma to miasto zniszczyć, wyrżnąć wszystkich mieszkańców. Sezon miał wzloty i upadki, ale to co się dzieje teraz to jest totalna jazda bez trzymanki, która jak dla mnie rekompensuje wszystko, co można było powiedzieć złego o obecnym sezonie (no, może poza znokautowaniem Slade'a przez 20-letnią dziewuszkę - tego twórcom nie wybaczę nigdy, ale nie mówmy o tym). Kto by pomyślał, że za trzecim dużym atakiem terrorystycznym w Starling (które to ataki są już tradycją końcówki każdego sezonu xD) będzie stał sam Oliver. Wpadlibyście na to? Bo ja nie! Jest GRUUBBOOOO :D.