Serial jest naprawdę dobrą kontynuacją filmów, choć paru rzeczy nie rozumiem. Po pierwsze - co kierowało Ruby? Jeśli dobrze rozumiem, chciała władać światem, a w tym celu wypuścić zło na świat. Jednak, żeby mogła władać, napisała księgę, która miała trzymać zło w jej władaniu. Gdy okazało się, że zło jest jednak zbyt silne, pozbawiło ją mocy, więc postanowiła się pozbyć księgi i demonów, pomagając Ashowi. Dobrze rozumiem? To, czego nie rozumiem, to reakcja jej dawnej wersji z przeszłości w ostatnim odcinku. Baal postanowił pobić się z Ashem w ramach zakładu, co okazało się być żartem ze strony Baala, bo zło lubi bawić się z ludźmi i wykiwać ich. Ale Ruby chyba w to uwierzyła, że Baal targuje jej życiem. Sprawiła więc, że naprawdę stał się śmiertelny, dzięki czemu Ash mógł go zabić, a ona tym samym utraciła szansę na władanie światem. Czy ona myślała, że Baal zaprzyjaźni się z nią i będzie dla niej miły? Nie rozumiem, czemu ona to zrobiła. Chciała chyba rządzić Baalem i całym złem, czemu więc pozwoliła go zabić? W przyszłości zrobiła to dlatego, że straciła moc i i tak nic by już nie osiągnęła, ale tutaj była w pełni sił. Jak się okazuje przy wypędzaniu Baala przez Pablo (które nie do końca się udało), nawet Ruby chyba nie do końca rozumie zasady, jak to wszystko działa.
Druga rzecz, której nie rozumiem, to jak Pablo okazał się żywy na końcu. Jak rozumiem, księga przepadła, więc zło nie wyszło na świat i Pablo przeżył. Czemu więc wszystkie inne ofiary nadal pozostały martwe? Chyba, że coś źle zrozumiałem.
Spodobało mi się za to, jak rozwiązali pewną niejasność fabularną z pierwszego filmu. Tam Ash odtworzył inkantację z taśmy, czym przywołał zło. Ale przecież profesor w czasie nagrywania już raz ją odczytał, więc musiał zło przywołać wcześniej. I dobre właśnie było to, że twórcy to zauważyli i przerobili to na zaletę ostatniego odcinka.
Sam serial - świetny. Bardzo dobra kontynuacja filmów. Przeszkadzała mi tylko chwilami przesadna wulgarność, której nie było aż tyle w filmach, no ale można to przeboleć. Ciekaw jestem, czy będą to kontynuować, ale nie wiem, co jeszcze można by było wymyślić, bo serial wycisnął z tego chyba wszystko, co się dało.
"Spodobało mi się za to, jak rozwiązali pewną niejasność fabularną z pierwszego filmu. Tam Ash odtworzył inkantację z taśmy, czym przywołał zło. Ale przecież profesor w czasie nagrywania już raz ją odczytał, więc musiał zło przywołać wcześniej. I dobre właśnie było to, że twórcy to zauważyli i przerobili to na zaletę ostatniego odcinka."
Jak? Bo chyba przegapiłem. A zaklęcie z taśmy odtwarza Scotty, chociaż serial od 20 odcinków uparcie twierdzi, że Ash.
Co do niejasności odpowiedź najprostsza jest chyba najlepsza. Wskutek kłótni na planie między producentem Robem Tapertem a showrunnerem Craigiem DiGreggorio oryginalny scenariusz ostatniego odcinka został wyrzucony do kosza dosłownie w ostatniej chwili. Tapert zlecił napisanie kolejnego, a może nawet sam poczuł w sobie żyłkę scenarzysty.
Pierwsze 2 filmy sugerowały, że zło pojawiło się dopiero po odtworzeniu nagrania z taśmy. Ash w serialu też tak myślał, dlatego przeniósł się w czasie tuż przed przybyciem jego młodszej wersji do chatki i bardzo go zdziwiło, gdy zło go wtedy zaatakowało. I okazało się, że zło wyszło na świat wcześniej, przy pierwszym czytaniu zaklęcia. Dzięki temu mogło dojść do całego finału. Była to pewna głupota w filmie i dlatego spodobało mi się, że tak to rozwiązali w serialu.
Zdążyłem już poczytać o tej kłótni w drugim temacie. Smutne, że tak to się potoczyło.
Przez noc wymyśliłem sobie, dlaczego Pablo przeżył, a inni nie. W przeszłości Baal zostaje zabity, nie mógł więc wyjść na świat w przyszłości. Co prawda jest to jego nowsza wersja z przyszłości, więc teoretycznie starsza nadal powinna siedzieć w księdze. Ale można to wytłumaczyć tak, że Baala czas się nie ima i jest tylko 1 Baal, nieważne, czy z przeszłości, czy z przyszłości, jak jeden zginie to ginie już na stałe. W przeciwieństwie do ludzi, którzy po cofnięciu mogą spotkać swoje kopie. Ale reszta wydarzeń pozostała taka sama, zło wyszło na świat i wszystkie wydarzenia z serialu nadal się rozegrały. Dlatego pozostałe ofiary nadal są martwe, a Pablo żyje, bo nie było Baala, który mógłby go zabić. Mieszkańcy miasteczka widzieli, jak Ash publicznie zabija jednego z zombiaków (swoją siostrę), więc uznali go za bohatera. Naciągane, ale chyba byłoby to w miarę logiczne wytłumaczenie?
Widziałem, że w sąsiednim temacie pytasz o to, jak wrócili do przyszłości. Zwróć uwagę, że zmartwychwstały Pablo nadal ma na sobie napisy z księgi. Wcześniej Ash pytał go, czy ponieważ jest zespolony z księgą, to czy umie czytać te napisy i w ten sposób wrócić w przyszłość, na co Pablo odpowiedział, że tak. Co prawda okazało się potem, że tak naprawdę siedzi w nim Baal, ale być może prawdziwy Pablo naprawdę umie to przeczytać? W ten sposób mogli wrócić. Tyle tylko, że według słów Ruby Pablo i tak umrze, skoro wciąż ma w sobie księgę. Dziwna jest za to scena po napisach. Księga zapadła się pod ziemię razem z chatką, więc skąd się nagle wzięła na trawie w lesie?
Finały Martwego Zła zawsze były dość niejasne i zmieniane na początku następnych filmów. Na końcu dwójki Ash w średniowieczu rozwala demona, dzięki czemu lud uznaje go za bohatera. Na początku trójki nie ma o tym słowa i Ash trafia w niewolę. W jednym z zakończeń trójki Ash w supermarkecie rozwala demona na oczach ludzi i sam siebie uznaje za bohatera, w domyśle inni ludzie pewnie też. Na początku serialu nie ma o tym ani słowa i później Ash znów musi udowodnić, że naprawdę zabija demony. Tak więc już 3 razy zostawał bohaterem, z czego 2 pierwsze zostały przez twórców zupełnie olane. Jeśli serial będzie kontynuowany, może się to powtórzyć.
Nadal niejasne jest dla mnie postępowanie Ruby. Sam finał nawet w miarę mi się podobał, gdyby podłożyć pod niego moje tłumaczenie, to nie wydaje się już taki głupi i bezsensowny, choć nadal naciągany, ale to tak samo jak cała seria. Zło gdyby chciało, już wiele razy mogło zabić Asha, gdyby nie to, że lubi się bawić z ludźmi i drwić z nich, a przez to Ash zawsze ma czas się przygotować. Wystarczyłoby przecież zajść go po cichu od tyłu albo we śnie, zamiast zawsze oznajmiać wrzaskiem, że zaraz będzie walka. Ale taka jest konwencja i nie mam o to pretensji.
Zwróć uwagę na początek jedynki w którym zło przechodzi przez bajoro z wrakiem, a potem prawie powoduje kolizję z udziałem naszych bohaterów. Moim zdaniem wytłumaczenie w jedynce jest dość proste: zło jest obecne w lesie, ale dopiero zaklęcie jest pozwoleniem na opętanie ciał śmiertelników. Dwójka dodaje do tego "magiczną moc Słońca", aby potem samej sobie zaprzeczyć gdy chłopak Annie zostaje opętany bez ponownego odczytania inwokacji. Taka to seria, można to uporządkować, ale serial raczej nie kiwa palcem w tym kierunku.
Co do Pablo, chyba masz rację. Co do reszty, nie ma wydarzeń z serialu bez wydarzeń z filmów, nie ma wydarzeń z filmów bez chatki. Chatka została zniszczona w finale 2 sezonu. Jak dla mnie to jest niestety podejście jakie zaprezentował DiGreggorio, ej przecież to serial o facecie z piłą zamiast ręki, wymyślajmy jak najgłupsze rzeczy to ludzie się się ucieszą. Zatem jakieś tłumaczenie tych wydarzeń nie ma sensu, oni specjalnie piszą głupoty licząc, że sprawiają radość. Rob Tapert lubi używać formułki "to nie jest Martwe zło", ale sam zapomina, że powinno być tam po prostu więcej absurdu, a ostentacyjnie zły scenariusz nie jest od razu śmieszny i absurdalny.
PS. Tyle już zbudowano działających (na szczęście ze sztucznym ostrzem) replik pił nakładanych na rękę, zajmował się tym nawet zarobkowo koleś z Wielkiej Brytanii, ostatnio jedną zbudował jakiś Złoty Rączka z Channel Awesome. A oni nadal traktują to jako sztandarową głupotę. Szkoda, że sami zainteresowani zaczęli z czasem patrzeć na serię z pobłażaniem, w dodatku otaczając się podobnymi sobie ludźmi.
Z tym opętaniem śmiertelników to chyba nie do końca. Przecież Henrietta jest opętana jeszcze przed przybyciem młodego Asha do chatki, więc już od początku musiało być na to przyzwolenie.
Masz rację, zerknąłem na początek jedynki i jest tak, jak piszesz. Mimo wszystko Ash myślał, że zło pojawiło się po odtworzeniu nagrania i ja też tak przez wiele lat myślałem, bo nie zwróciłem uwagi na ten początek. Możliwe, że nagranie pokazało tylko złu, gdzie szukać ofiar.
W finale serialu część wydarzeń musiała ulec zmianie. Ash przecież odzyskał dłoń, już samo to sugeruje, że coś się zmieniło. A zło i tak już było na świecie i nie zostało odesłane, więc przez te 30 lat do czasu serialu pewnie panoszyło się, mimo, że Ash po pijaku nie mógł odczytać zaklęcia w serialu, bo nie miał już księgi. Zniszczenie chatki pozbawiło tylko ludzi możliwości odesłania zła, tak jak to było w finale drugiego filmu, więc nadal było w naszym świecie. Tak więc nadal mogło dojść do wydarzeń z serialu, jednak tym razem bez Baala.
Oczywiście, to wszystko jest mocno naciągane. Martwe zło zawsze miało dziwne rozwiązania fabularne i było traktowane przez twórców byle jak, co widać choćby po opisanych przeze mnie zamieszaniach z zakończeniami filmów, które potem nagle były zmieniane. Szkoda, że tak jest, ale myślę, że najlepiej by było, gdyby już zostawili tą markę. Wycisnęli z niej już wszystko, co się dało i chyba nie ma co tego ciągnąć. Cieszę się mimo wszystko, że ten serial powstał, nawet pomimo tych głupot, bo warto było go obejrzeć. Mogliby ewentualnie zrobić jeszcze jeden odcinek wyjaśniający nasze wątpliwości.