pamiętam ten serial jeszcze z lat dziecięcych...wspaniały...naprawdę rodzinny i przyjemny a co najważniejsze z każdego odcinka można się dowiedzieć coś dobrego...naprawdę godny uwagi...no i Michael Landon jako przyjemny anioł
ze wszystkim
się zgadzam ..szkoda tylko,ze prywatnie michael był strasznym pijakiem..aniołowi nie przystoi...a może własnie jemu???????
a jednak..
.....niestety...dla mnie to tez był lekki szok kiedy to przeczytałam.....i ponoc był niezbyt dobrym ojcem(słowa syna)...eh...
hmmm
w wiec prawda jest taka...znamy go tylko jako aktora, który swietnie gra swoje role...a w życiu gra co innego
fakt
zapomniałam o ytm...ze mu się zmarło...hmmm chyba powinien pozostać jednak w nasej pamięci jako anioł
oj.......
po tym czego się naczytałam na jego temat będzie trudno ale widać zrobił dobrą robotę skoro zapomniałas ze umarł,nadal zyje w twej pamieci:)
z tego wynika
że faktycznie się postarał albo miał talent...ale chyba tylko dlatego , że miał odpowiednią rolę dobraną do odpowiedniego wyglądu..był słodkim aniołkiem, dobrym...i chyba dlatego tak bardzo zapadł mi w panięć....
Michael Landon
"Autostrada do nieba" to serial mojego dzieciństwa, pamiętam te niedzielne popołudnia.. Michael miał najsłodszy uśmiech na świecie - prawdziwie anielski.
I nie obchodzi mnie, jakim był człowiekiem, skoro mieszkał na innym kontynencie. Bardziej interesowały mnie jego role, głównie te serialowe.. Znałam go jako aktora, nie jako człowieka.
Z pierwszych lat życia kojarzy mi się "Bonanza" :D
ta...
to szczególnie cenne jeśli chodzi o aktorów i w ogóle wszelkich 'ludzi kultury' , których się ceni za to co robią w życiu 'zawodowym'. Niektórzy mieszają właśnie życie zawodowe z życiem prywatnym gwiazd - a to nie wychodzi na zdrowie - szczególnie nam - widzom. W ten sposób można ztrazić się dowszystkich aktorów, a więc i filmów :-)