O jej...wspomnienia. Ostatnio oglądałem całą serie avatara chyba już setny raz. Jest to kawałek mego dzieciństwa, więc fajnie wrócić do tych czasów. Naturalnie pokusiło mnie na oglądanie Korry i przez prawie całą serie płakałem, ponieważ wszyscy nie żyją, a reszta jest już starych. Mega trudno mi było to oglądać, dzieciaki które ze mną dorastały już nie żyją, oprócz Katary, Toph i Zuko. Sorki, ale ja serio obdarzam bajki z dzieciństwa sentymentem i zazwyczaj tak się kończy, że płacze na wszystkich odcinkach (prawie wszystkich). Bardzo wam polecam, raczej nie rozklei się tu większość osób, bo pewnie obejżycie to pierwszy raz, ale bardzo wam polecam.