Jeżeli kiedyś by wyszła nowa wersja filmu, to jak waszym zdaniem powinien wyglądać???
ciężko powiedzieć jakoś nie potrafię sobie wyobrazić odpowiednich aktorów do poszczególnych ról.
nie to że takich nie ma ale pewnie nie łatwo będzie ich znaleźć, no i większość głównych ról powierzyć dzieciom - troszkę ryzykowne.
ale przede wszystkim na podstawie avatara nie powinien powstawać film ale trylogia. wiele przygód to fillery a wiele innych miało poświęcone więcej uwagi niż powinno. trylogia filmów, każdy o innej księdze a i wtedy powinny mieć po dobre 3 godzinki żeby zmieścić całą historię, zwłaszcza, że efekty specjalne nie zawadzą i będzie potrzeba ich sporo pokazać^^.
jeszcze jedno Avatar musiałby dostać porządnego reżysera i solidny budżet.
no i jedno mi nie daje spokoju - jak nakręcą go z takim przehappy endowym zakończeniem, gdzie wygrani nie poniosą ofiar to film będzie po prostu aktorską bajką dla dzieci. a w takim razie lepiej zostać przy animowanej bajce dla dzieci^^ no a jak parę ofiar wprowadzą w obieg - fani mogą poczuć się dotknięci i oszukani - tak źle a tak nie dobrze. chyba, że zostaną przy happy endzie ale wojnę pokażą jako wojnę a nie pokaz sztucznych ogni bo to nienaturalne, że co zakręt walki o życie, czasami regularne bitwy między całymi armiami, do tego polityczne intrygi i zamachy stanu a ofiar w ludziach brak. w filmie cywile i żołnierze musieliby ginąć. inaczej wracamy do poprzediego punktu - film byłby tylko bajeczką dla dzieci z żywymi aktorami. a czegoś takiego nie chciałbym oglądać. dojrzałą wersję tej historii - tak. to samo tylko z ludźmi i efektami specjalnymi zamiast animacji - ani do kina nie pójdę, ani na kompie/tv nie obejrzę.
Taki film powstał i nazywa się : "Ostatni Władca Wiatru" (2010).
Niestety te jabłko padło daleko od jabłoni :/
Przede wszystkim powinien mieć wszystko to co ludzie pokochali w tym serialu. Film z 2010 był tak zły właśnie dlatego, że totalnie popsuł to co czyniło ten serial mistrzowskim
1. Jeden sezon = jeden film = 2-3 godziny.
2. Z pierwszego sezonu wyciąłbym odcinek o wróżbiarce (14), przeprawie przez wielką rozpadlinę (11) i rabowanie piratów ze zwoju powietrza, chociaż i to przydałoby się jako scena "na przewijaniu", że po drodze natrafiali na różne problemy i je rozwiązywali.
3. Film powinien zawierać kopię niemal 1:1 odcinków: 1, 2, 3, 6, 10, 12, 13, 19, 20. Na potrzeby kina można wyciąć to co najbardziej kiczowate, jak np. ssanie żabich tyłków, król Bumi może być ciut mniej rąbnięty.
4. Sokka ma być śmieszny.
5. Aang ma być radosny.
6. Ozai ma się nie pojawić.
7. Film ma bazować na odcinkach, ale realizacja nie może być pochlastana, sceny mają przechodzić płynnie, bez konieczności informowania widzów, że teraz są w tym królestwie, teraz innym, teraz na ziemi jakiejś.
8. Do kastingu zatrudnić kogoś, kto nie jest krótkowzroczny.
9. Kostiumy powinni projektować ci sami ludzie co w Gwiezdnych Wojnach. Starej trylogii.
10. Za uczesanie aktorów powinni odpowiadać ci sami ludzie co w Gwiezdnych Wojnach. Starej trylogii. Ewentualnie ktoś z Władcy Pierścieni.
11. Film powinien bardziej bazować na relacjach miedzy postaciami, nie założeniu, że jest sobie awatar: ludzie A chcą go dopaść, ludzie B chcą mu pomóc "bo trzeba" i metafizyczny bełkot o równowadze w świecie duchów. Team Avatar mają tworzyć zgraną paczkę przyjaciół. Zuko ma się czuć niemile widziany wśród ludzi z narodu ognia, ale nie na zasadzie "witamy cię, książę, frajerze, nie powinieneś nosić munduru, ale ci pozwolimy, nie masz honoru". Negatywne nastawienie to nie to samo co negatywne wyrażenie. Inaczej też chciałbym widzieć relacje Zuko i Iroh.
12. Scenarzysta powinien zaryzykować sięgnięciem po komiksy o awatarze, a nuż trafi się coś co uzupełni dziury w scenariuszu, albo ładnie rozbuduje jakąś postać, albo uwydatni już przedstawione cechy.
13. Magowie ognia nie potrzebują istniejącego ognia.
14. Magowie ziemi potrzebują ziemi. Jeśli mnie pamięć nie myli, magia ziemi korzysta z filozofii, że skały to stabilność, siła, oparcie, zakotwiczenie, więc jeden ruch ręki/nogi/głowy/je*anej rzęsy powinien wywołać ruch ziemi. Nie piasku, nie kamyczków, ale ziemi.
15. Aang przyswaja sobie magię wody w ekspresowym tempie. Nie chcę słyszeć o żadnych trudnościach i niepewnościach.
16. Nadmiar nie jest potrzebny, jeżeli w dwóch i więcej odcinkach pojawia się wątek o zbliżonym przebiegu i puencie - jest okazja by zaoszczędzić na taśmie.
17. Cięcia mają się odbywać w obrębie wątków, a nie postaci. Jet, Bumi, Bato, Jeong Jeong, wojowniczki z Kyoshi, ten facet co zasiedlił północną świątynię powietrza. Oni wszyscy odgrywają rolę w kolejnych sezonach/częściach, więc powinni się zostać porządnie przedstawieni. Mogą nawet otrzymać większą rolę niż serial przewiduje, byle w zgodzie z ich charakterem i udziałem w wojnie stuletniej.
18. Ciężka atmosfera i powaga powinna być zrównoważona, albo wręcz zripostowana żartem.
19. Skoro mowa o żartach - film może sobie pozwolić przynajmniej na jedną wzmiankę o kapuście.
To chyba wszystko. Teraz pozwólcie, że pójdę sobie zaparzyć meliski, złe wspomnienia z Ostatniego Władcy Wiatru właśnie do mnie wracają.
Po pierwsze: wziąć kogoś z wyobraźnią jako reżysera. Kogoś kto z miłą chęcią obejrzałby serial i zrozumiałby co sprawiło, że my fani go tak pokochaliśmy. Niestety już raz popełniono błąd, angażując Shyamalana, który ma zerową wyobraźnię(i jeden "Szósty Zmysł" wiosny tu nie czyni).
Po drugie: wiedzieć co wyciąć, co skrócić a co zostawić. Niestety, adaptacja filmowa tak dużego serialu, wymaga pewnych zmian względem oryginału, ale trzeba to robić z głową ew. zastąpić to czymś, co będzie równie dobrze oddziaływać. Odsuńcie Shyamalana od tego, a będzie dobrze.
Po trzecie: wykorzystać fakt, że ma się zaklinaczy czterech żywiołów! Dajcie działać magom wody, ziemi, ognia i powietrza tym bardziej, że macie do tego środki i technikę! Shyamalan dał tu sromotnie dupy, bo jego "niesamowita wyobraźnia", kończy się na rzuceniu jednego kamyczka przez gości, którzy potrafią zaklinać ziemię czyli to co nas otacza. I ludzie go nazywali "drugim Spielbergiem". Normalnie ubaw po pachy.
Po czwarte: dobrze poinstruować młodych aktorów. Wiadomym jest, że dziecięcy aktorzy jeszcze się uczą swojego fachu i nie zawsze im wychodzi, ale reżyser jest od tego żeby ich nakierować. SamiWiecieKto tego nie potrafił, przez co wyszło przedstawienie szkolne zamiast emocji.
Po piąte: trzymać to z dala od takich kreatur jak Shyamalan! Gość totalnie się wypalił po "Szóstym zmyśle" i całkowicie zniszczył swoją karierę debilnymi i wywalającymi ekspozycję scenariuszami, brakiem zaangażowania w tworzenie i wsadzanymi na siłę twistami fabularnymi, które raczej irytują niż zaskakują(vide "Diabeł" czy "Znaki").
Kto by się zatem nadawał? Jak dla mnie Ang Lee byłby idealny, nie tylko ze względu na imię. Spójrzcie na "Przyczajonego Tygrysa, Ukrytego Smoka" albo "Życie Pi". Ten gość udowodnił, że ma w sobie jeszcze chęci i wyobraźnię, która jest podstawą do stworzenia tego typu adaptacji. Do tego nie boi się korzystać ze zdobyczy nowoczesnej technologii jednak robi to z głową i subtelnością, które są wręcz wymaganie. Miejmy nadzieję, że jak kiedyś dojdzie do kolejnej adaptacji, to zatrudnią właśnie jego, bo wówczas to byłby istny strzał w dziesiątkę;)
- Trylogia (min. 2 godz.).
- Aktorzy nie mają być drewniakami.
- Ma być zabawnie.
- Sokka ma być pesymistycznym żartownisiem.
- Katara powinna obdarzać Aanga matczyną miłością, rozumieć że w ciągu jednego dnia nie nauczy się Techniki Pięciu Palców Dłoni Rozsadzających Serce :P
- Sceny akcji mają być płynne, jeden czy dwa slołmoszyny wystarczą, kamera z ręki.
- Zuko ma mieć SPALONĄ twarz, a nie opaloną słońcem Brazylii.
- Ozai ma się trzymać w cieniu do trzeciej części.
- Tytuły: "Awatar: Władca powietrza, ziemi, ognia"
Eeh, wygadałem się, zmarnowałem mój zapas jadu na najbliższe 5 miesięcy.
Właśnie skończyłem oglądać wszystkie trzy sezony i mam wypracowany obraz przyszłych filmów, więc dodam coś od siebie :)
Film jako typowa bajka dla dzieci, choć z niektórymi doroślejszymi motywami.
Reżyser - szanujący i lubiący materiał źródłowy, mający pomysł na realizację. Z prawdziwa pasją do tego projektu, np. ja ;)
Scenarzysta - może ci sami co w serialu? Poza tym dowcipne, sensowne dialogi, naprawdę ludzkie i nie udziwnione.
Muzyka - kompozytor tworzący utwory w oparciu o azjatyckie motywy, ale też z tradycyjną, filmową muzyką symfoniczną.
Aktorzy - ogólny miszmasz kolorów skóry, jednak z naciskiem na typ azjatycki : Aang - biały (inni mnisi mieszani, np. Gyatso azjata), Sokka, Katara - lekko inuickie korzenie, Zuko i rodzina - azjaci, Toph - też azjatka, Suki - biała, itd. Młodzi, zdolni, mogą być amatorzy wyłonieni z castingów, ale bardziej pod kątem luzu odgrywania ról, niż innych warunków.
Kultura - bazowana jak w oryginale, na Japonii, Chinach, mnichach tybetańskich, Eskimosach, Aztekach, itd., ale stworzona tak jakby od podstaw.
Dużo prawdziwych planów, budowane od podstaw scenografie, tylko wspomagane CGI. Same efekty specjalne najwyższej jakości, jak w ostatnim filmie Bagińskiego, "Ambition". Głównie do pokazania żywiołów, a sami zaklinacze mają wymiatać. Różne formy, opracowane z ekspertami od sztuk walki.
No i najważniejsze: postacie, postacie, postacie. Osią filmu mają być relacje między bohaterami, którzy przeżywają przygody - nie przygody uproszczonych bohaterów. Ukazanie ich charakterów i przemiany na przestrzeni czasu:
Aang - z uciekającego przed przeznaczeniem zabawnego dzieciaka do zdającego sobie sprawę ze swego przeznaczenia, zabawnego Awatara ;)
Katara - od opiekuńczej i troskliwej adeptki zaklinania wody, do pewniej siebie, wymiatającej mistrzyni żywiołu.
Nader wszystko romans musi być porządnie ukazany, narastający w miarę czasu - u Aanga od dziecinnego zauroczenia do prawdziwego uczucia, u Katary od braterskiej troski do zakochania.
Sokka - z początku uszczypliwy, zbyt pewny siebie, ma spokornieć, pokazywać inteligencję, humor, cechy przywódcy, jak u prawdziwego wojownika
Toph - od buntowniczej dziewczynki do kierującej rozsądnie swoim losem silnej dziewczyny
Zuko - wiadomo, jak w serialu. Od "Muszę odzyskać honor!" do porządnego Władcy Ognia ;)
I tak dalej...
A co do samych filmów, po dłuższym namyśle - 6 części (tytuły nie do końca przemyślane):
1. "Ostatni Zaklinacz Wiatru" - Odnalezienia Aanga na Biegunie Południowym przez Sokkę i Katarę, konflikt z Zuko, odnalezienie Gyatso i prawda o zniknięciu Nomadów Wiatru, wyspa Kyoshi i spotkanie suki, król Bumi w Omashu, spotkanie Haru i akcja w pływającym więzieniu, zakończenie spotkaniem z Roku w dniu Przesilenia w jego świątyni i jej zniszczeniem.
2. "Oblężenie Północy" - Scysja z Zuko i piratami, spotkanie Jeta i jego ciemna strona, burza i podobna historia Aanga i Zuko, porwanie Aanga przez Zhao i Błękitny Duch(bez ujawnienia Zuko), spotkanie Bato, potem Jeong Jeonga i nieudana próba nauki zaklinania ognia, cały czas Zhao i Zuko depczący bohaterom po piętach Północna Świątynia Wiatru - Teo, jego ojciec i wojenne balony, finał na Biegunie Północnym (nauka, walka, Yue i Sokka, itd.)
3. "Mistrz zaklinania ziemi" - Problemy ze stanem Awatara, powrót do Omashu (Mei i Tai Lee), bagna i leśne ludki, zwerbowanie Toph i problemy z nią, w międzyczasie podróż Zuko i Iroh, spotkanie z Azulą po pościgu i potem Wielka Biblioteka, kończąc na porwaniu Appy i stanie Awatara przy Zaklinaczach Piasku
4. "Miasto murów i sekretów" - Podróż do Ba Sing Se, spotkanie Suki po drodze, walka z wiertłem, intrygi w Ba Sing Se, wyprany mózg Jeta(jego spotkanie z Zuko), spotkanie z Hakodą, Guru, itd., potem finał z walką z Azulą i Zuko, uratowanie Aanga przez Katarę i upadek Królestwa Ziemi.
5. "Dzień Czarnego Słońca" - Przebudzenie Aanga, wmieszanie się między Naród Ognia, poznanie od podszewki szkolnictwa i ludzi, powrót Zuko do ojca, historia jego, Azuli, Tai Lee i Mei, nauki Sokki u Piandao, przygotowania do inwazji, w międzyczasie scysje z Człowiekiem Zapłonem, zaklinanie krwi, ostatecznie inwazja i odwrót po przegranej.
6. "Kometa Sozina" - Nawrócenie Zuko, spotkanie ze smokami, Wrząca Skała, zemsta Katary, potem odpoczynek, przygotowania do walki z Ozaiem, zniknięcie Aanga, spotkanie Zakonu Biaelgo Lotosu, Agnie Kai między Zuko i Azulą (i Katarą), odbicie Ba Sing Se, walka Aanga z Ozaiem, zniszczenie floty przez Sokkę, Suki i Toph, koniec wojny, Zuko Władcą Ognia, Aang i Katara razem, wielki, radosny, ckliwy happy end i...
...być może kolejne części na podstawie komiksów? ;)
A właśnie mnie korciło żeby zasugerować więcej niż 3 części. Zwłaszcza w wypadku sezonu 3 gdzie mamy 1 gigantyczną bitwę pośrodku sezonu i jedną na koniec serii. Scenariusz filmu, który w środku jest wielka batalia zakończona porażką, a na koniec epicki last stand... dużo fabuły trzeba by było uciąć by przedstawić walki co nic tylko odbiłoby się na jakości.
Co do aktorów - nie znam zbyt wielu dziecięcych, więc trudno by mi tu było powiedzieć kto mógłby zagrać Aanga, Katarę, Sokkę i Toph. Natomiast co do reszty:
Generał Iroh - Anthony Hopkins
Władca Ognia Ozai - Hugo Weaving
Zuko - David Kross
Zhao - Ralph Fiennes
Póki co tylko tyle mi przychodzi do głowy.
Na pewno saga musiałaby liczyć 6 filmów. Po dwa na każdy sezon. Ostatni Władca Wiatru udowodnił że nie sposób pomieścić tylu wątków w 100 minutach.
Widzę to tak:
Pierwszy film kończyłby się w momencie akcji z zamaskowanym Zuko, na poważnej rozmowie między nim i Aangiem. Ta część miałaby zręcznie wprowadzić widza w przedstawiony świat.
Drugi film oczywiście w tym momencie co pierwszy sezon. Lepiej ukazać relacje między bohaterami i może też zawrzeć wątek dyskryminacji kobiet w nauce magii Wody
Trzeci film kończyłby się w momencie przyłączenia Toph do grupy i jakoś zręcznie to połączyć z walką z Azulą i jej przyjaciółkami
Czwarty film oczywiście upadek Ba Sing Se
Piąty film kończyłby się nieudaną inwazją i ucieczką Zuko z pałacu
I oczywiście epicki koniec w szóstym filmie