Warto zacząć oglądać? Najpierw film - potem serial, czy to bez znaczenia?
Dziękuję za odpowiedzi :)
Zupełnie bez znaczenia, serial tylko nawiązuje do Psychozy poprzez postacie Normy i Normana, ale pojawiają się też inne wątki niezwiązane z filmem Hitchcocka.
Jak najbardziej polecam ten serial, psychozy co prawda nie oglądałem ale serial jest bardzo dobry, drugi sezon jest nawet lepszy.
Absolutnie odradzam ten serial, o ile nie masz szesnastu lat (lub mniej). Jeśli masz więcej - absolutnie polecam "Psychozę" - ale tylko oryginalną, Hitchcocka, i tylko pierwszą część. Młody Anthony Perkins to jedyny Norman, który powinien zaistnieć. W serialu jedynym plusem jest Vera Farmiga - jej gra i uroda zachwycają, szkoda jej do takiej kupy.
Serial jest jak najbardziej w porządku i nie chodzi tu o kwestię wieku, ale upodobań. Według mnie wiele osób czuje się rozczarowanych, dlatego, że wcześniej obejrzeli oryginalną Psychozą i oczekują czegoś bardziej zbliżonego do filmu. Ja traktują to jako odrębną historię i wszystko jest ok :)
Szanuję to. Odrębną historię o... nastolatkach, ich miłościach, pierwszych razach, popijawach, pitu pitu i mafijnych porachunkach. Dla mnie bełkot o niczym, ale to, no właśnie, kwestia gustu :).
Serial ciekawy ale musisz wczesniej obejrzec psychozę by wiedzieć o co chodzi, co wyniknie z zachowań, nawyków, stosunków które są przedstawione w serialu.
Niekoniecznie. Bez tego odebrać to można jako zwykły serial o nastolatkach, zbrodniach i mafii, niektórzy to lubią.
Bez psychozy odebrał bym to właśnie jako taki gówniany serial jakich wiele. Znajomość fianłu czyli to co wyrosnie z Normana, nadaje temu głebszy, mroczny sens. Moim zdaniem bez znajomości psychozy nie ma co sobie dupy zawracać.
Tylko i wyłącznie znajomość Psychozy skłoniła mnie do oglądania tego serialu. I właśnie przez nią boli mnie to oglądanie... Bo co oni robią z klasykiem? Gwałt, to mi przychodzi do głowy jedynie. I nie jestem pewna, ale patrząc na to forum i wypowiedzi zaczynam uważać, że serial podoba się raczej młodym ludziom, nieznającym pierwowzoru - sama obejrzałam film Hitcha po trzydziestce, wcześniej odrzucała mnie sama forma (czarno-biały :D). Może gdyby wyciąć wszystkie zapychacze i ograniczyć fabułę do wątków związanych WYŁĄCZNIE z Normą i Normanem (giń bracie, spalcie pola konopne, takie rzeczy) to oglądałbym z wypiekami na twarzy czekając na moment, w którym, hmmm... mamusia skończy tam gdzie jej miejsce - a tak się zastanawiam, kiedy i czy w ogóle do tego dojdzie... Bo "Bates Motel" może mieć i dziesięć sezonów, zależy od oglądalności. Dla mnie to sprzedaż bezwstydna kultowej marki bez przyczyn głębszych niż kasa.
Ale nie mam prawa rzucać kamieniem, bo serial oglądam. Nadzieja matką głupich, Vera Farmiga rulez.
Masz rację że niektóre wątki serialu są troche jakby wciśniete na chama ale to ma się właśnie podobać dzisiejszym widzom czyli w dużym stopniu młodzieży. Obsada Normana i Normy moim zdaniem rewelacja. On idealnie pasuje do roli uciśnionego, nie mogącego się wyzwolić spod wpływu matki młodzieńca, Vera taka uczora chce to tylko chronić :) Fajnie wprowadzają wyjaśnienie jego balckoutów i to wypychanie zwierząt (które później wiadomo gdzie mu się przyda) jako dość wykręcone hobby dla nastolatka. Z zaciekawieniem czekam co jeszcze skrzywi psychike Normana, stąd moja może troszkę zawyżona ocena.