Kiedy Norman cierpi, cierpię razem z nim widząc jego wyraz twarzy. Naprawdę dawno nie widziałam tak wkurzającej mimiki u bohatera.
Ale serial całkiem przyzwoity, choć brakuje mu troszeczkę dynamiki, mógłby dziać się nieco szybciej.
ten aktor jest sztywny jak drewno, nadaje się do tej roli taki chudy przydupas, ale rzeczywiście miny mu kiepsko wychodzą.
Jak najbardziej Cie rozumiem, bo na początku również miałam o nim takie samo zdanie, ale z biegiem kolejnych odcinków zdałam sobie sprawę, że ta jego mimika w dużej mierze oddaje stan jego popieprzonej psychiki. Ten "ból" na jego twarzy obrazuje to jak bardzo Norman walczy w sobie ze skrajnymi emocjami. Dla Freddiego to musi być dość duże wyzwanie aktorskie, ale to tylko moje zdanie :)