Wciąż nie mogę uwierzyć, że nie żyje. Nie przepadałam za jej postacią, ale w sezonie czwartym zdobyła moją sympatie, a tu bum...zabierają mi ją.
Najbardziej mi szkoda w tym wszystkim Romero, płakałam razem z nim.
A do Normana nie mam słów, bo jak bym się wypowiedziała, to by poleciał wodospad hejtów na moją osobę.
Tak czy siak Farmiga i Freddie mają tak wielki talent aktorki, że czasami czuję jakbym była z nimi tam, coś niesamowitego, podziwiam ich ogromnie.