Raczej się bronie przed polskimi filmami i serialami, ale tu postanowiłam zaryzykować. Ogólnie nie żałuję że go obejrzałam, lecz po tylu ochach i acham i promocji, spodziewałam się czegoś z lepiej dopracowanymi szczegółami. Przy 10 odcinkach z domknięta fabułą mogli bardziej się przyłożyć i wyjaśnić wątki które pootwierali, a nie produkować tylko coraz to nowe.
O samego początku podejrzewałam Ewelinę oraz Olę. Z jednej strony zakończenie mi się podobało, bo nie było takie oczywiste, albo zbyt wydumane. Chociaż trochę brakowało mi tu celowego doprowadzenia Eweliny do tragedii. W sumie to ona w cale nie miała na celu żeby Asia zginęła, ta po prostu wyszło i potoczył się bieg wydarzeń. Wg mnie lepiej by było jak by z premedytacją do tego doprowadziła, to że czyimiś rekami to akurat super.
Postacie ciekawe i fajnie zagrane, choć niektóre przerysowane i z denerwującymi cechami (chamskie rzucie gumy, palenie dosłownie przez wszystkich, czy na siłę wciśnięte multum przekleństw i to tych samych które momentami były nienaturalne), za które normalnie ktoś by zwrócił im uwagę, a już na pewno nauczyciel. Odrobinę słabo dopracowane zachowania po jakiś ważniejszych wydarzeniach, zupełny brak wyrzutów sumienia czy panikowania.
Niestety mój ulubieniec zginął, czyli Kuś, a tak mu kibicowałam. Ciekawa i barwna rodzina Molendów, w sumie sami by mogli cały serial pociągnąć.
Ogólnie dobrze się ogląda i nie ma tragedii jak przy większości polskich produkcji, ale większego zachwytu też nie ma.
Nie wiem czy coś przeoczyłam, ale nie daje mi spokoju jedna kwestia. Czemu Molenda pomógł finansowo matce Eweliny i to na sam koniec? Czy młoda mu czymś zagroziła? Tylko czym?