Kto wie, jak Nauczyciel, biegając po lesie, trafił od razu na miejsce znalezienia zwłok. Kto mu je wskazał?
I kto dał mu znać w Warszawie, ze ta jego córka nie żyje? Jej matka, miała wciąż do niego kontakt, chociaż pewnie przez lata się do siebie nie odzywali? Dziewczyna zmarła 30 sierpnia,a on już przed 1 wrzesnia, przed rozpoczeciem roku szkolengo, dojechal tam i załatwił sobie etat w szkole? Nie za szybko to wszystko?