Zdecydowanie "Bez skazy" jest jednym z najbardziej interesujących obecnie kręconych seriali. Ma swoje słabości, lecz silne strony w nim przeważają.
Pomysł bardzo dobry - szkoda, że twórcy nie zdecydowali się wyeksploatować go bardziej w kierunku krytyki stylu życia, zawodu i środowiska głównych bohaterów. Oczywiście jest to obecne, ale w stopniu dla mnie niewystarczającym.

Bardzo dobra jest w tym serialu obsada. Rewelacyjna jest Joely Richardson, świetny jest też Julian McMahon (zwłaszcza w pierwszym sezonie). Świetne są też epizody najróżniejszych gwiazd - zwłaszcza w drugim sezonie w wykonaniu Famke Janssen i Vanessy Redgrave. "Bez skazy" to niezaprzeczalnie rozrywka - raczej lekka choć nie zawsze. Zwłaszcza w drugim sezonie bywa dość ciężko, jednak dość lekka konwencja serialu raczej nie pozwala na zbytnie przeżywanie danych nam sytuacji, które czasem aż są przesadne - co w tym wypadku niekoniecznie zasługuje na opinię negatywną. Są potrzebne seriale poważne, ale i te lekkie. Bardzo podobała mi się też muzyka - zwłaszcza w drugim sezonie, który ogólnie uważam za najbardziej udany z obejrzanych przeze mnie dotychczas.

Znakiem firmowym tego serialu jednak nie jest temat, a mnogość przełamanych przez niego tabu. mamy tutaj lesbijkę, ofiarę pedofilii, transwestytów, gwiazdkę porno, uzależnioną od seksu, próbę morderstwa matki przez córkę (przynajmniej w jej mniemaniu), seryjnego mordercę, a nawet (prawie) kazirodztwo - wyjątkowo odważne momenty drugiego sezonu. Cała galeria dziwacznych postaci. Jednak dzięki tej jego lekkości wszystko można łyknąć - nawet krem ze spermy :)

Podsumowując: Jest to serial bardzo ciekawy, oryginalny, kontrowersyjny, przy czym czasem i bardzo naiwny - chyba zwłaszcza w trzecim sezonie. Ja polecam, bo na pewno warto, jednak zdecydowanie wolę w nim wątki humorystyczno-kryminalne od tych dramatycznych, bo wtedy wychodzą na jaw słabe strony serialu. W każdym razie ja "Bez skazy" bardzo lubię i polecam, bo to i tak jeden z najciekawszych seriali, który bez wątpienia się wyróżnia :)