Każdy odcinek jest dosłownie taki sam. Te same dialogi, takie same sprawy. nawet taki sam wystrój
gabinetu.
Nie da się zaprzeczyć, że oryginał jest lepszy. Polska wersja jest nieudolną kopią interesującego
serialu.
Nieudolną, gdyż w ogóle nie wciąga.
Dla zainteresowanych podaję link do "In treatment":
http://www.filmweb.pl/serial/Terapia-2008-465138
Mimo wspaniałych nazwisk, to po obejrzeniu "In Treatment" tego nie da się strawić. Kompletna pomyłka.
dokładnie, wszyscy "najmondrzejsi" najeżdżają na polską kopię, samemu podniecając się amerykańską kopią izraelskiego serialu... dalibyście spokój...
A ja nie widziałam ani izraelskiej wersji, ani "oryginału" amerykańskiego i uważam, że polska wersja jest wciągająca, zrezygnowałam tylko z wątków dotyczących bohatera granego przez Gajosa. Zresztą to serial na licencji, więc chyba nie powinno dziwić, że fabuła jest 1 do 1. "Usta, usta" też były kopią na licencji, też fabularnie 1 do 1 do oryginału i jakoś szał na to też był.