Zastanawiam się, czy oglądać, ale jeśli w znacznej większości ten serial nie pokrywa się z tym, jak wygląda
prawdziwa psychoterapia, to po prostu nie chciałabym tracić czasu. I czy główny psycholog pracuje w jakimś
konkretnym nurcie? Wiadomo coś może na ten temat?
Z góry dziękuję za odp.
Prawdziwa psychoterapia to po prostu słuchanie pacjenta, lekka analiza przez wiedzę książkową, plus własne widzimisię. Zresztą, twoje pytanie jest niezrozumiałe. Osobiście mi ten serial odpowiada i podoba się, pokazuje dylemat terapeuty. Mówię, o sezonie 1
Dokładnie nie jestem w stanie powiedzieć, ponieważ nie miałem okazji się zapoznać wprost z psychoterapią, ale na ile się orientuję z własnej wiedzy oraz zasłyszanego zdania osoby takową prowadzącą, to serial ten całkiem odwzorowuje to, co się może na takich spotkaniach wydarzyć. Należy wziąć oczywiście poprawkę na to, że jest to jednak serial fabularyzowany, który ma być atrakcyjny dla widza, więc przez to oraz przez czas trwania każdego odcinka jest raczej wersją skondensowaną "zwykłej, codziennej" terapii, a przez to uproszczoną. Ale myślę, że można go traktować jako pewien szkic, przykład pewnych zachowań, technik jakie mogą mieć miejsce naprawdę.
Na moje oko i z tego co oceniały to inne osoby zajmujące się psychologią, to ów Andrzej pracuje w jakimś nurcie psychodynamicznym. Lecz dokładnie do której szkoły się odwołuje nie jestem w stanie powiedzieć. W 10. odcinku 1. serii rzuca on kilkoma nazwiskami które mogą jakoś ukierunkowywać jego tok myślenia.
na psychologii miałam jedne zajęcia z psychoterapii w filmach i to była jedna z kilku pozycji, którą prowadzący (również psychoterapeuta) ocenił na bardzo dobrze odwzorowującą terapię, a omawialiśmy mniej lub bardziej szczegółowo wiele filmów i seriali (przez cały semestr;))
Oglądaliśmy też "Pokój syna" , ogólnie film bez szału, ale dobrze odzwierciedlał pracę terapeuty. "Buntownik z wyboru" nie do końca poprawnie odzwierciedlał zachowanie terapeuty, ale w miarę akceptacji.
Moim zdaniem serial ma ogromnie wiele wspólnego z prawdziwą psychoterapią. Przynajmniej z ta, na jaką ja uczęszczałam ponad 2 lata.
Zgadza się, Andrzej pracuje w nurcie psychodynamicznym, co w dużym uproszczeniu można nazwać nowocześniejszą wersją psychoanalizy. Widać, że w trakcie leczenie/terapii Andrzej bazuje na kontaktach pacjenta z rodziną oraz roli wspomnień i przeżyć z wczesnego dzieciństwa.
Jedyne co mnie dziwi to brak robienia jakichkolwiek notatek w czasie sesji (rzadko spotykane nawet w trakcie typowej psychoanalizy). Możliwe, że w ten sposób chce by pacjenci odczuwali dystans. Musi jednak mieć niezłą pamięć, żeby pamiętać wszystkie niuanse z poprzednich sesji każdego pacjenta. Może dlatego przyjmuje ich tak niewielu naraz? Choć faktem jest, że jako szef tak poważnej instytucji psychoterapeutycznej powinien mieć większą bazę historii choroby pacjentów w razie ewentualnych pozwów ze strony pacjentów.
mój psychoterapeuta też nie robił notatek. Kiedyś go o to zapytałam. Odpowiedział, że notuje tylko imiona osób, o których klient wspomina często, żeby samemu nadążyć i nie pogubić się. A reszty nie notuje, bo nie prowadzi więcej niż 15 terapii jednocześnie, więc to nie tak dużo by nie spamiętać.