Mamy tu szpital pełen chaosu oraz lekarzy bardziej zajętych problemami prywatnymi niż pracą. Nie zabrakło oczywiście wątków LGBT wśród personelu. Brak tu głębszej fabuły i logiki.
Przecież to było pewne jak śmierć że w serialu tego samego reżysera co "Szkoła dla elity" pojawi się jakaś para jednopłciowa, zawsze można odsubskrybować Netflixa
A co ty się tak wierzgasz, każdy ma prawo oceniać jak uważa. Serial zamiast o szpitalu jest o ludziach alfabetowych w gigantycznych ilościach. Jest gej - ćpuny