PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=665898}

Biała królowa

The White Queen
2013 -
7,3 8,8 tys. ocen
7,3 10 1 8823
7,0 2 krytyków
Biała królowa
powrót do forum serialu Biała królowa

Czyli na obecnym etapie pozbyliśmy się już wszystkich fajnych bohaterów.
Serial jest tak baśniowy, że wycinając ze dwie sceny można spokojnie puszczać dzieciom zamiast Disneyowej Królewny Śnieżki.

Jedyne co mnie zainteresowało dodatkowo oprócz Margaret to Anna Neville i jej nagła przyjaźn z bratem króla.
Ale jak mówię... to nie serial tylko baśń.

ocenił(a) serial na 9
eowine

Naprawdę ten odcinek mniej ci się podobał? Bo jak dotąd czytałam same pozytywy na temat tego epizodu :) Dla mnie też serial zaczyna się rozkręcać, a ten odcinek był świetny.

Serial jest ekranizacją powieści Philippy Gregory i nie wiem jak z pozostałymi 2 książkami, bo jeszcze ich nie czytałam, ale akurat z Białą Królową jest zgodny. Jeżeli chodzi o ckliwe sceny Elizabeth i Edwarda, to też nie jestem ich fanką, no ale w książce były jeszcze gorsze.

Co do odcinka, też bardzo podobały mi się sceny Anne i Richarda, ale czy ja wiem czy to taka nagła przyjaźń. Już wcześniej Anne czuła do niego miętę, poza tym to spojrzenie Richarda po tym jak dowiedział się, że wychodzi ona za mąż ;) Richard nam się rozgadał w tym odcinku zważywszy na to, że w poprzednich epizodach wypowiadał średnio 1 zdanie.

I nie zgodzę się, że pozbyliśmy się wszystkich fajnych bohaterów :) Zaczynają już rozwijać postać Richarda. Wcześniej cichy, zawsze lojalny wobec Edwarda brat, teraz w sumie trudno go rozszyfrować. Z jednej strony a knight in shining armour ratujący Anne, z drugiej jego mina jak Margaret proponowała mu pomoc w zdobyciu korony. I to jak trzymał Henryka, kiedy Edward go dusił. Aneurin Barnard był świetny w tym odcinku. Zdecydowanie postać, która najbardziej mnie intryguje. Więcej nie napiszę, żeby nie zaspoilerować, ale będzie co oglądać.

Świetne zakończenie odcinka. Jedna z moich 2 ulubionych scen z książki. W ogóle uwielbiałam wszystkie sceny tego odcinka z udziałem trio Edward/George/Richard. O ile wątek magii jest ciekawy, tak nie jestem fanką Elizabeth i jej rodzinki (wyjątkiem jest Anthony, którego bardzo lubię). Zdecydowanie bardziej czekam na sceny np. Anne czy Isabel.

ocenił(a) serial na 7
eowine

Oj, uwierz mi, eowine - ci bohaterowie zmieniają się jak w kalejdoskopie - tak naprawdę zarówno Anne, jak i Elizabeth są dokładnie tak samo pozytywnymi bohaterkami, tylko że to trochę jak w Antygonie. Jest racja Kreona, i jest racja Antygony, obie są sobie równe. Ale jedna musi jednak upaść... Chociaż w tym wypadku i tak ostatecznie na czoło wysunie się racja Margaret Tudor... Anyway. Bohaterów bez problemu da się jeszcze polubić, po prostu serial wszedł w moment, gdy wszystko staje się jeszcze bardziej szare, a mniej czarno-białe ;).

Serial jest bardzo zgodny z całą trylogią Philippy Gregory, no może tylko zmienia lokalizację niektórych zdarzeń (wiele scen z Anne i Isabel powinno dziać się nie na wyspach angielskich, a w Calais) no i dodaje parę baśniowych elementów z "Władczyni Rzek".

Przyjaźń Anne i Richarda jest całkowicie naturalna, chociaż tu się zgodzę - w książce jest lepiej uzasadniona niż w serialu, gdzie już chyba nie było miejsca. Anne i Richard wychowywali się razem w domu jej ojca, znają się doskonale. Do tego ona była śliczną dziewczyną okazującą mu względy... W chwili swojego ślubu mieli 19 i 15 lat, tylko o rok więcej niż "Romeo i Julia" więc... ;) Raz hormony, dwa to że znali swoje dobre strony i swoje słabości. A mimo wszystko w tamtych niespokojnych latach ślub między parą przyjaciół, która mogła się nawzajem wspierać, był chyba najlepszym, co można było uczynić.
(Tak, mam słabość do Richarda XD Co ja poradzę? Naprawdę jestem sceptyczna co do przypinania mu łatki bezlitosnego mordercy i tyrana.)

Szeszela_

Bez obrazy ale nie ma żadnej racji Kreona bo on sobie przeczył.
Prawo Koryntu i Afrodyty było ponad wszystkim by zmarłych grzebać, a debilowi odbiło. Sofokles to durny przykład.

Jak dla mnie Richard jest tak samo stuknięty jak jego brat Jerzy. Ale aktora wybrali ciekawego choc nie mój typ.

ocenił(a) serial na 7
eowine

Nie chodziło mi dokładnie o rzecz grzebać/nie grzebać, ale o to, że jak się powiedziało, że za A jest taka kara, to jest. Nawet jeśli A popełnił ktoś z rodziny królewskiej.

Jerzy zrobił się dużo bardziej stuknięty pod koniec życia. Teraz to jeszcze nic.

Szeszela_

Nie będe gadać o psychopatach.

Jasne Radziwiłł powiedział "wiwat Karolus Gustawus" - i jakoś Zagłoba mu powiedział co o nim myśli.
Nie ma ślepego posłuchu dla imbecylów, którzy działają wbrew prawu.

Tją... bo on powiedział ..."nie widziała d*pa słonca, zagorzała od gorąca."

A Jerzy to obrzydliwa postac od samego początku. Nie dosc ze pucowaty jak stara kanapa to jeszcze sprzedajna świnia.