...uważam że było zbyt nijakie i o kilka scen za dużo/źle zmontowane.
Moim zdaniem lepsze było by bardziej jednolite tj:
Nowy znajomy Kobiety:
Mogli bardziej pokazać, że faktycznie umiera i mimo, że poznał fajną kobietę to rozpaczą bo za niedługo umrze i nie będzie się nią mógł cieszyć.
Kobieta:
Rozsypywanie prochów jest tragiczne i nostalgiczne samo w sobie, może być trochę szczęśliwa, bo uwalnia się z demonów przeszłości, ale jednocześnie wciąż nie jest do końca zdrowa, tym bardziej że poznała kogoś kto zaraz również odejdzie (może o tym wiedzieć, ale wystarczy że sam widz by wiedział to byśmy jej bardziej współczuli że nadchodzi kolejna niespodziewana tragedia)
Kobieta uzdrowicielka:
Wydaje mi się, że nie do końca odczytałem nastroju i tego czy wyszło na dobre czy złe - kwestia tragiczna, że pieniądze załatwią marzenia.
Ale nie wiem czy w końcu lubiała Kobietę i przez wyjazd straciła przyjaciółkę czy nie; wydaje mi się że nie, więc sensowne było by gdyby nie było sceny z dawaniem pieniędzy i by płakała, że ominęła ją szansa "wydoić bogatą białą" i że nie spełni marzeń.
Szef hotelu:
W sumie jest okej; może zamiast śmierci równie dobre było by po prostu wyrzucenie go z pracy którą co jak co, ale w głębi serca kochał, ale śmierć "kamikadze" też spoko.
Dadarido:
Scena, że jednak się godzi na "męczarnie" u boku kogoś kogo nie może znieść co prawda jest tragicznym zakończeniem, ale coś mi nie gra z tym zakończeniem małżonka.
To że popełniła błąd biorąc ślub i odeszła to by wystarczyło.
Małżonek dadarido:
Po zabiciu nie ponosi większych konsekwencji bo wiadomo - pieniądze, prawnicy, koneksje. To jest tragiczne, pokazujące że pieniądze mają władzę, więc w sumie dobre zakończenie. Ewentualnie mógł by trochę uronić łzy zdawszy sobie sprawę że zabił człowieka.
Ciemna koleżanka:
Spoko - Płacze w łóżku bo jak sama powiedziała "wszystko zje**ła"
Jasna koleżanka:
Nie przytulała by jej - straciła przyjaciółkę, nie może uwierzyć w to co zrobiła.
Przystojniak:
Mogli go pokazać jak idzie do więzienia i też płacze patrząc na np: brata/ciocię/mamę że chciał dobrze a udupił ich jeszcze bardziej niż byli, i że dał się podpuścić/nie miał silnej woli powiedzieć NIE, mimo że czuł że robi źle i wbrew własnym przekonaniom.
Syn:
Scena na plaży z załamanym chłopakiem, który poczuł namiastkę wolności i prawdziwego życia.
Widząc Kobietę rozsypującą prochy zdaje sobie sprawę, że życie jest krótkie, a przez powrót do domu znowu wpadnie w sidła agonalnej zmarnowanej codzienności.
Tyle wystarczy.
Rodzice:
Tutaj nie mam pomysłu na tragizm, chyba że by pociągnąć dalej kwestie syna który np: idzie w stronę morza i by płaczący rodzice zostali pokazani w montażu tak, że widz by się domyślił że się utopił.
Dzięki temu na koniec mamy kamerę na trupa i przebitki na wszystkich głównych bohaterów którzy płaczą co przy scenografii wakacyjnej i komediowym stylu filmu było by mocnym i fajnym kontrastem.
o nieee, przepraszam wszystkich za ortografię, ale pisałem to o 2 w nocy na szybko, żeby dzisiaj poddać tekst edycji i dopiero dodać, a oczywiscie zapomniałem o edycji i wkleiłem to na brudno..
"Ale nie wiem czy w końcu lubiała Kobietę i przez wyjazd straciła przyjaciółkę czy nie; wydaje mi się że nie, więc sensowne było by gdyby nie było sceny z dawaniem pieniędzy i by płakała, że ominęła ją szansa "wydoić bogatą białą" i że nie spełni marzeń."
nie traktowała jej w ogole jak przyjaciółki, tylko jako okazje do zrobienia biznesu, który okazał sie byc rozczarowaniem bo uwierzyła, że złapała sroke za ogon, a tymczasem to ona została wykorzystana. Moze Belinda poczuła jakis wiekszy sens w tym co robi, że stać ja na coś więcej niż hotelowe spa i stąd ten płacz bo zrozumiała, ze nie chodziło o nic więcej jak zaspokojenie chwilowych potrzeb Tanyi, która sama przynała, że tak jak matka manipuluje ludzmi za pomoca bogactwa.