Cały sezon jak by specjalnie zaniżał oczekiwania, wątki rozwijały się nie w tym kierunku, albo wcale się nie rozwijały. Rozumiem że unikali szablonów, ale na końcu wyszło pasmo uników zamiast rozwiniętej bardziej płynnej akcji jak w poprzednich sezonach. O wiele słabszy sezon, każdy odcinek, poza ostatnim, nudny. Jedynie rodzinka była ciekawa i fajnie, że podjęto wątek samobójstwa rozszerzonego przez ojca, któremu wydaje się że zawiódł i może usunąć całą rodzinę, bo takie rzeczy dzieją się w prawdziwym życiu. To jak zakończyli ich wątek też na plus, chociaż zabawne, że brudny blender może zabić, bo mężczyznom nie chciało się go umyć. Córka uciekała i pewnie chciała być sama przez jakiś czas, bo mamusia cały czas dyktowała jak powinna żyć, to widać jak bardzo ona jej na mózg działa swoimi mądrościami. W końcu zdała sobie sprawę, że tam nic nie osiągnie i przerwa w biedzie jej na dobre nie wyjdzie. Zaskoczyła mnie masażystka i jej chytry plan, pokazano jak ona teraz zrobiła to samo swojemu kochankowi, dała marzenia i uciekła z kasą. Btw 5 milionów za milczenie to bardzo dużo. Wątek pary trochę przerysowany, trauma nieszczęśliwego dzieciństwa opętała Ricka i tragedia gotowa, a jego dziewczyna tak w 100 % naiwnie jemu oddana zapłaciła cenę życiem. Wątek tajskiej pary nudy, nawet nie zwracałam na nich uwagi, i tu spodziewaliśmy się wyjdą na przegrywów, a jednak nie, awans i happy end. Basic blondes, żeby nie użyć innego słowa, fałszywe przyjaciółki.. totalnie tego nie pojmuję, strata czasu. Wątek rosjan no przynajmniej pokazali ich mniej więcej prawdziwie, przestępcy, krętacze, buraki, ale w sumie wepchani na siłę i niepotrzebni, ale kasa z HBO na pewno tego wymaga.