Myślę, że Ethan ostatecznie mógł zdradzić Harper, a ona rzeczywiście przystopowała na "samym" pocałunku (swoją drogą sama się poniekąd przyznaje, że przestali jedynie dlatego, bo Ethan zaczął pukać do pokoju... :))
Co do Tanyi, to na bank chcieli ją zamordować. Może właśnie "szaleństwem" było skakanie do tej łódki w obcasach
Co do popiersia, ktoś pisał w którymś wątku, że miało ono symbolizować zdradę i zemstę? Nie pamiętam dokładnie, w każdym razie bliżej początku musiało być o tym mówione w serialu, bo któryś forumowicz na tej podstawie wysnuł teorię, że Ethan może zabić Cama w zemście za potencjalne przespanie się z Harper.

Szkoda mi strasznie Tanyi, myślałam, że jednak będzie niezniszczalna :(

Miałam jeszcze dopisać, że zbicie popiersia może oznaczać symboliczny triumf ich miłości nad alternatywnym scenariuszem zdrady i zemsty

O tych głowach było w pierwszym odcinku, można doczytać o Testa di Moro. Legenda o tym że kobieta z Sycylii odcięła kochankowi głowę gdy dowiedziała się że ma żonę i dzieci. Z tym triumfem miłości bym nie przesadzał :) a jakaś zdrada tam jednak była.

Po seansie byłam przekonana, że Ethan zdradził lub zdradzili się nawzajem a teraz zaczynam się zastanawiać, czy to, że rozbili przypadkowo głowę, która symbolizowała karę za zdradę jest puszczeniem oka do widza, że jednak nie było zdrady z żadnej ze stron.

Mi też jej szkoda. Wciąż mi trudno w to uwierzyć.

Właśnie przez tę legendę o odciętej głowie myślałam, że albo Cameron albo Ethan zginie.

Człowiek w tłumie pod wpływem impulsu paniki może w kilka sekund zmienić się w coś co bezmyślnie przebiegnie po innym człowieku, a co dopiero irracjonalne działania w szoku po strzelaninie.

Btw, rację ma BlueChocolate że intencje gości na łódce Tanyi były przejrzyste, co przecież potwierdził młody gentleman z Anglii odwożąc asystentkę prosto pod lotnisko.

Ps. Szkoda, że Greg został tak szybko wdowcem, bo dobrze chłopakowi z oczu patrzało.

Czy Ethan przespał się z Daphne?! Wg mnie tak.

jeśli nie chcieli by jej zabić to po co koleś z mafii miałby te wszystkie rzeczy w torbie sznur duck tape i piostolet

No wiesz, to był mafiozo, więc takie rzeczy się przydają ogólnie do tej roboty;). No i nie wiem. Ślady krępowania zostają na zwłokach. Czy taka, więc śmierć, uprawnia do wypłacenia kasy z jakiejś polisy/intercyzy?! Bo jeśli założymy, że jej mąż w to ingerował to liczył na hajs. Jak widać nic nie jest takie oczywiste. Choć do końca wierzyłam, że to nie ona umrze pomimo wróżby. Sądziłam, że scenarzyści nie mogli tak się podłożyć na początku. A jednak!

Jeśli chcecie wiedzieć jak postępowanie i losy bohaterów tłumaczy sam twórca, jaki jest wg. niego ich "charcter arc" (droga życiowa) oraz w którą stronę potencjalnie serial będzie zmierzał w kolejnych sezonach, to polecam wywiad z jego twórcą Mikiem White (link poniżej - można sobie w youtube włączyć automatyczne tłumaczenie na j. polski).
https://youtu.be/E5bJhYPr5k0

O, dzięki!

Generalnie finał ok, ale trochę zawód że wszystko mocno przewidywalne i zgodnie z prognozami.

- Że Włoszka wyciągnęła hajs z młodego - banał, liczyłem że coś więcej się tam może wydarzy
- Że geje planowały to co planowały - do przewidzenia
- Wątek tych dwóch par z jednej strony ciekawie zakończony (nie wiemy która ze zdrad rzeczywiście miała miejsce), ale jednak jakiś taki niedosyt jak go zostawili.
- Że młoda odbije sobie robote przy pianinie - ok, trochę whatever.
- Że Tanji uda się przewidzieć spisek, zabić gejów, a na koniec i tak zginąć w tak banalny sposób - tutaj szacun, poszli po bandzie:)
- Że finalnie i młody i młoda przeżyli zawód miłosny żeby na koniec wymienić się numerami nauczeni że lepszy związek bez chemii 6/10 niż to co przeżyli - też ciekawe.

Generalnie sezon na mocne 7, lepszy od pierwszego (na słabsze 7), ale liczyłem na coś więcej w tym finale. Jeżeli większość zakończeń wątków dało się przewidzie odcinek lub dwa wcześniej no to chyba nie za dobrze.

Masz absolutną rację! Przewidywalny! Wszystko skończyło się tak jak twórcy zasugerowali, że może się skończyć. No ok, prawie wszystko. I tak, ten sezon był lepszy niż pierwszy zdecydowanie! A wiesz co byłoby ciekawsze?! Gdyby trzeci sezon był jeszcze lepszy od drugiego, bo np. byłaby tam retrospekcja z innej miejscowości, którą zwiedziła Tanya z mężem przed Włochami! I to nakreśliłoby widzowi nieco więcej faktów z ich życia. Chociaż może to byłoby banalne...?!

Generalnie fajnie jakby pomimo śmierci T. wrócił wątek Grega i tego czy jego plan finalnie się powiódł czy nie tzn. czy zgarnął kasę. I czy będzie ten sam zabieg co między sezonem 1 i 2 tzn. przeniesienie jednej postaci/pary do kolejnego.
Sugerować mógłby to tekst "Next year, Maledvies", ale akurat wątek pary Camerona z żoną wydaje się najmniej wart kontynuowania.

A ja wcale nie jestem pewna, że geje chcieli ją zabić. To nie zostało potwierdzone. Na pewno nie mieli czystych intencji, ale może chcieli ją zwyczajnie naciągnąć, oszukać, wyciągnąć od niej kasę? Zanim zadzwoniła do niej asystentka, zaczęli z nią rozmawiać, jak ważne jest odrestaurowanie podupadających pałaców. Przecież, gdy ona powiedziała, że ich za to podziwia i że robią cos wspaniałego, to od razu padło pytanie: "To ile zainwestujesz?" i wtedy zadzwoniła asystentka. Twórcy mają przewrotne poczucie humoru. To by było bardzo w ich stylu, gdyby cała ta Machiavelliczna intryga powstała tylko w głowie Tanyi. Wtedy słowa tej przepowiedni, że umrze z powodu własnego szaleństwa zyskiwałyby kolejne przewrotne znaczenie. Zwykli naciągacze zostali w chorym mózgu Tanyi mordercami. W końcu za dużo tam było tych gejów, by serio planowali morderstwo. Takich rzeczy się nie planuje w tak dużym gronie. Wiedziałby najwyżej jeden. Naturalnie to tylko hipoteza. Po prostu fakt, że ona odkryła spisek to trochę za poważne dla tego cynicznego poczucia humoru, które serwuje serial. Nie sądzisz? Gdyby się okazało, że Tanya zginęła z powodu własnej głupoty i paranoi to byłaby ironia losu.

Coś na bank się wydarzyło między Ethanem a Daphne ^^
Co do Harper...wydaje mi się że na pocałunku się skończyło ;)

Ethan i Harper pozostali sobie wierni, a świadczy o tym kolacja którą razem zjedli z drugą parą. Daphne i Cameron byli w patologicznym związku, ale nie aż tak patologicznym żeby dosiąść się z uśmiechami na ustach do osób z którymi chwilę wcześniej uprawiali seks i którym prawdopodobnie zniszczyli małżeństwo :)

Gdyby doszło do zdrady to Ethan nie wytrzymałby obecności i gadania Camerona o przyjaźni, pewnie by mu przywalił. Też Harper nie wytrzymałaby obecności Camerona (typa który wykorzystał jej chwilową słabość) i Daphne (ma siedzieć obok koleżanki z którą mąż ją zdradził?).

Największym grzechem Harper nie był pocałunek, a chęć zdrady męża (pewnie by do tego doszło gdyby nie wrócił, to było tym kłamstwem które cały czas ukrywała), a grzechem Ethana było to że zaniedbywał żonę. Dlatego Harper ze łzami w oczach pyta się go "co z nami będzie" - w sensie nie układa nam się i co z tym zrobimy, a nie że zdradziliśmy siebie nawzajem :)

W sumie jest to jakaś teoria... Podoba mi się, bo wolę wierzyć, że ten wrażliwy koleś Ethan nie zdradził żonki:-)

Harper siedząc przy stoliku z mężem płacze zanim dosiada się druga para.