również niedawno zacząłem oglądać serie tak samo nie mogę się od niej oderwać. powiem tak w internecie znalazłem spis fillerów i je omijam oglądam jedynie jak się leją. jak dla mnie są bez sensu może nie tak jak w naruto bo akurat w naruto są masakryczne fillery. nic wielkiego cie nie ominie jak sobie darujesz. pozdrawiam miłego oglądania ;)

Fillery nic nie wnoszą w tym anime, jedynie niektóre fajnie się ogląda ;) Ale te 64-108 które trwają najdłużej nie polecałbym oglądać, są nudne ;<

Ja ogólnie odradziłbym oglądanie fillerów, bo się człowiek wybija z tego niesamowitego klimatu głównej fabuły. Poza tym oglądanie ich jest strasznie męczące, zwłaszcza jeśli mamy świadomość, że nie wydarzy się nic co wpłynie na główny wątek, nikt nie zginie etc.

No to przynajmniej polecałbym obejrzeć te ostatnie, gdzie jest walka nawet kapitanów, a to jest raczej warte uwagi.

A właśnie tego filleru najbardziej nie lubię ;p W mojej subiektywnej opinii, najlepszy był ten pierwszy - o Bounto. Miał ciekawą fabułę i sympatyczne postaci.

Właśnie to są jedyne z najlepszych fillerów w "Bleachu". Jeśli chce się wziąć poważnie za to anime to oglądanie fillerów jest konieczne. Bo to w końcu jak gdyby zerwanie kontaktu z inną rzeczywistością fabularną. Z resztą niektóre fillery ściśle nawiązują do tych opartych na mandze. Aczkolwiek faktem denerwującym nieco jest to, że w serii o mandze w wątku z Arrancarami wcisnęli chyba z 3 przedziały po kilkadziesiąt odcinków fillerów. Rodzina Kasumi-Ooji a potem jeszcze Zmaterializowane Zanpaktou. Nie ważne... anime jest świetnie i nie można przegapić żadnego odcinka... Na tym polega oglądanie.

Zgadzam się z poprzednikiem. We właściwej fabule często pojawiają się nawiązania do fillerów. Dla przykładu, w wątku o Bounto pojawiły się trzy nowe postaci (nie napiszę jakie, żeby nie spoilerować), które zadomowiły się na dłużej. Sprytnie wpleciono je potem w fabułę z mangi. Kolejna rzecz - czasem odcinek zaczyna się jako filler, a końcówka jest już oparta na mandze. Tak było w ostatnim odcinku krótkiej fillerowej serii o Karakuraizerze.

Dobra dzięki wszystkim, zrobię jak z naruciakiem za młodu, minę te kilkudziesiecioodcinkowe fillery, a pomniejsze obejrzę. Jak mi się naprawdę bardzo spodoba to z pewnością wrócę do tego. Na razie jestem w 112 odc.