Piąty sezon serialu o życiowych perypetiach blondynki, uroczej 27-letniej lekarki weterynarii ze wsi Majaki. odc. 1 (53) Sylwia (Natalia Rybicka28L.)i Marcin śpieszą się do kościoła na ślub. Są spóźnieni. Przed ołtarzem Marcin trzyma obrączki i wręcza je swojemu stryjowi. To ślub doktora i Jasiuni, nie blondynki. Do Majaków przyjeżdża Eva Luna, chce spotkać się z Marcinem. Razem z nią pojawia się Dawid Springer - kompozytor, który szuka na Podlasiu inspiracji i wytchnienia. Zamieszkuje w leśniczówce u Auguścików. Ksiądz Błażejczyk zaprosił do Majaków dwie rodziny uchodźców. Przez nieporozumienie, dowodzony przez Maneja oddział paramilitarny odsyła ich z powrotem, nim dotrą na uroczyste powitanie przygotowane przed domem Dalmaty. Eva Luna wyznaje Sylwii, że jest w ciąży z Marcinem. Sylwia wie, że to koniec związku. Z Majaków wyjedzie albo Marcin albo ona.
Czy oni nie mogliby w końcu zrobić że np Sylwia wyjezdza ale na swoje miejsce poleca koleżankę ze studiów też blondynkę i tutaj wchodzi nowa bohaterka.
Dalej będzie ta farsa blondynka i x czy będą razem? Piąty sezon o tym samym ( o niczym )
Postać blondynki jest jak postać Bonda.
Dokładnie. Mnie też wkurza to, że 1 postać gra aż 3 aktorów/aktorek. To zdecydowanie przesada.
Co do jej gry to jak dla mnie jest na razie sztucznie. Kwestie wypowiada bez emocji, jakby czytała z kartki. Urodą pasuje do serialu, a i jest podobna trochę do poprzedniczek (o ile nie najładniejsza z tej trójki). Nie wiem czemu, ale Pietrucha budziła we mnie odczucia smarkuli, Moro zbyt poważnej, ale na swój sposób jednak dobrej, a ''nowa'' blondynka zdaje się być aż zbyt dziewczęca, żeby nie powiedzieć dziecinna. Nie wiem, być może to przez to odmłodzenie spowodowane ciągłą zmianą aktorek, ale widać różnicę pomiędzy taką swojską Pietruchą, a tą nową aktorką. Wygląda to jakby to były zupełnie dwie różne postacie, ale to tylko pierwsze momenty, pewnie z czasem się przyzwyczaję. Nie zmienia to jednak faktu, że Moro w swym pierwszym odcinku i tak zagrała lepiej.
Nie mogę odżałować tego, że nie zmienili czołówki. Po tym co widziałem w ''Jaka to melodia?'' sądziłem, że nowa czołówka właśnie będzie wyglądać w ten sposób, a tu nie, zmienili tylko kadry z Moro na sceny z Rybicką. Szczyt lenistwa. :/
Sam odcinek taki sobie. Za dużo odwołań do WOT (ale i krytyka była, co uważam za plus ;)), postać Jasiuni nie jest już tak wkurzająca jak wcześniej, za mało scen z Rybicką, wieczne odwoływanie się do konserwatyzmu. Denerwuje mnie jednak w tym serialu mentalność mieszkańców. Moja mama pochodzi ze wsi, i ją też to denerwuje. Nie jestem fanem tego typu serialów. Oglądam, ot, z nudów.
Napisałbym, że ten serial, w mojej opinii, zyskał na Natalii Rybickiej w roli głównej i tytułowej zarazem. Jednak spod mojej klawiatury byłoby to stwierdzenie nieprawdziwe - nie jestem w stanie porównać z czterema poprzednimi sezonami.
Tę Aktorkę widziałem kilkukrotnie w roli Ofelii, córki Poloniusza (na deskach warszawskiego Teatru) i z tego względu widzę, że ta Jej dziewczęcość raczej sprzyja rolom, które przyjmuje lub są Jej przyjmowane. (To ostatnie to gramatycznie niepoprawna forma, ale chodziło mi o zaakcentowanie tego!).
Szczyt lenistwa... Być może. Niewykluczone, znając rodzime produkcje. :P
A że "za mało scen z Rybicką"... Zdecydowanie popieram! :P :D
Ja już też mam tych zmian tytułowej blondynki. Co za pomysły tak zmieniać główną tytułową postać. Pomysł Marcina5800 jest myślę w dychę, że też scenarzyści nie mogli na to wpaść. Każda z grających dr Sylwie aktorek to zupełnie inne postacie. Różnica wieku, teraz nagle blondynka jest o dwie głowy niższa, skurczyla się??? Lipa straszna i ludziom robią wodę z mózgu. Może jeśli tak nikt nie chce grać tej postaci dłużej niż dwa sezony to pora skończyć ten serial. W sumie nudny się robi.