PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=718443}

BoJack Horseman

2014 - 2020
8,6 69 tys. ocen
8,6 10 1 69293
9,0 45 krytyków
BoJack Horseman
powrót do forum serialu BoJack Horseman

Serial jest rzeczywiście nieprawdopodobnie intrygujący. Po raz pierwszy spotkałem się z tak ... dosadną konwencją w przypadku kreskówki. Usprawiedliwia mnie chyba to, że jest to pierwsza oglądana przeze mnie "programowo" kreskówka dla dorosłych. Pozostałe moje doświadczenia, to tylko sporadyczne "odpryski".
O treści serialu i wielowarstwowości jego przekazu, wielowątkowemu rozmachowi itd, sporu już napisano, a ja z wieloma komplementami pod adresem serialu się zgadzam. Natomiast...
Rzeczą, która mnie absolutnie zachwyca, to mistrzostwo, z jakim serial został przełożony na język polski!
Te wszystkie gry słowne, te wymyślone, łamiące język i mózg wieloczłonowe nazwy i nazwiska, te kalki błędów i ... hhmm -"nonszalancji" językowych tudzież wyrażeń slangowych, itp : MAJSTERSZTYK! Jakość sama w sobie!
( Istnienia tych wszystkich wyzwań wprawdzie się zaledwie domyślam, ale tak ... do "mania" pewności włącznie" ;) )
Wielkie gratulacje dla autorki przekładu, Pani Alicji Pietruszki ( zadałem sobie umiarkowany trud, by wydobyć to nazwisko spod zwału wielu innych - mam nadzieję, że trafnie i wyrazy mojego sztubackiego zachwytu trafiają pod właściwy adres ;) ) !

Pluto24

Za laurkę uprzejmie dziękuję.
Zmieniłam nazwisko na Roethel, może tak łatwiej będzie mnie znaleźć ;)

ocenił(a) serial na 8
all is on

Wobec tego ... "coming out'u", przypada mi w udziale przekazać Autorce gratulacje niejako bezpośrednio : świetna robota, Pani Alicjo!
Oglądając IV sezon co chwila utwierdzałem się w moim podziwie. Jestem przekonany (intuicyjnie), że udało się Pani oddać ducha oryginału. Jeślim w błędzie, to ... jeszcze lepiej świadczy o Pani dziele! Oznacza to bowiem, że swoim przekładem wykreowała Pani własną, oryginalna jakość literacką. :)
Zapewne jednak prawda leży, jak to ona ma w zwyczaju, pośrodku.
( Zresztą, czyż to nie właśnie TEN cel przyświeca wszystkim tłumaczom literatury?...)

Pluto24

Łomatko, ale lukier.
Nie wiem, czy nazwałabym BoJacka literaturą. Ale naprawdę bardzo dziękuję za uznanie.
Jednak nie byłoby tego wszystkiego, gdyby nie współpraca z Mariuszem Arno Jaworowskim, który jest moim opiekunem artystycznym i reżyserem tego serialu. To on dociska śrubę i nie idzie na żadne ustępstwa. Jest też dla mnie ogromną inspiracją i motywacją.

Faktycznie, myślę, że nasza współpraca jest dość wyjątkowa, jak na polskie realia, przede wszystkim dlatego, że nam zależy i nie zgadzamy się na bylejakość. Naszym zadaniem jest przeniesienie jak największej ilości znaczeń, co czasami bywa totalnie karkołomne, ale rzadko kiedy rzeczywiście niewykonalne.
Cieszę się, że ktoś docenia tę naszą skrupulatność.
I oczywiście zapraszam na kolejny sezon BJH i RiM (na Comedy Central)

ocenił(a) serial na 8
all is on

W kwestii formalnej : tak, BoJack, w swej warstwie tekstowej. to z całą pewnością literatura. Może nie "Literatura", ale jak każde słowo, które - uprzednio spisane - opisuje rzeczywistość, powołaną do życia przez wyobraźnię autora, jest tekstem literackim. Nie ma tu nic do rzeczy jego wartość merytoryczna, artystyczna czy warsztatowa, ani też jej target.
Tak w każdym razie ja tak to rozumiem.
Reżyseria Pana Arno Jaworowicza też robi wrażenie. Osobiście bardzo na mnie działają precyzyjnie oddane te wszystkie ... takie niby przejęzyczenia, "bąknięcia pod nosem","półgębki", onomatopeje, słowa ledwie wyszeptane, rwane, poszarpane, często z taką wyraźnie opadająca kadencją ... Nie wiem, jak je inaczej pogrupować, nazwać, ale zawsze na to zwracam uwagę. Tu było to zrobione wspaniale, bez pudła. Myślę, że to całe "quasi-werbalne coś", to także było pole dla Waszej współpracy, którą tak wysoko oceniłem. Podobnie zresztą jak Pani sama...
Nie podzielam tylko przeważających zachwytów na temat personalnej obsady polskiej wersji językowej. Uważam, że obok kreacji fantastycznych ( wiadomo : BoJack, Todd, Peanutbutter, Pinky, Princess Carolyn) są także mniej przekonujące, a niektóre wręcz dość bezbarwne ( np Diane, poza kilkoma jej fajnymi wybuchami rozpaczy i wściekłości). Niektóre z ról oceniam zgoła jako niezwykle irytujące (np. epizod Sextiny Aquafiny - Doda? ;) )
ps. "Lukier?" Kolejny artysta na ... diecie bezcukrowej? :) Nie kupuję ;) Komplement był szczery i zasłużony, więc zachęcam do "gładkiego przełknięcia". Nie mam w swym repertuarze postaw wazeliniarsko-cukierniczych, pomimo, że ... wykonuję zawód cukiernika ( ściślej - lodziarza ) ;)
Pozdrawiam.