Jestem świeżo po ostatnim odcinku i uważam że to najlepszy serial jaki dotąd powstał,co wy o tym sądzicie ?
Gra o Tron ma sie tak do BB jak plastikowe kołpaki do chromowanych felg cadillaca
Nie ma co porywnywac GOT do BB bo Breaking Bad przewyzsza to 1wsze w kazdym elemencie. Mogli by sobie tam nawet peruwianska koke hodowac, albo grzybki halucynki i tak by bylo cienko przy BB
Dramat raka nie wynagrodzi trzech sezonów bzdur i niekonsekwencji ze strony scenarzystów.
Podobają mi się twoje pomysły i podziwiam dociekliwość :D
Odpowiadając na twoje pytania: Tak. Meta w Westeros i rak w więzieniu podniosłyby ich poziom do BB.
Ja jestem święcie przekonany, że to Ty stoisz za otruciem Lydii. Kelnerka, restauracja. Pewnie to Ty jakoś zamieniłaś ten słodzik na rycynę, przyznawaj się ale to migiem!
Zgadzam się na wszystko i biorę w ciemno. Trzeba zafundować swojemu monotonnemu życiu trochę adrenaliny, a co!
Powiem tak Gra o Tron jest lepiej zrealizowana ale odstaje od BB np Aktorstwem czy pomysłami w scenariuszu,zaznaczam też że BB jest autorskim pomysłem a twórcy GOT mają praktycznie wszystko na tacy dzieki pisarzowi :)
"Gra.." jest bardzo dobrze zrealizowana, dla fana fantasy to raj, ale dla mnie rozczarowaniem jest właśnie gra aktorska. Niby Brytyjczyki to zwykle dobre aktory, a tu tak jakoś...bez szału. W BB każda rola jest perfekcyjnie obsadzona, kreacja postaci przez aktorów nieraz łapała mnie za serce i gardło. Nie zgodzę się, że GoT jest zrealizowana lepiej, jest po prostu inna. Inne universum, inne cele. Trudno żeby do BB wprowadzano rozwiązania formalne z "Gry" albo odwrotnie. A jeśli już oceniać, to forma "Gry" raczej nie rzuca się w oczy, jest "zwyczajna", natomiast w BB twórcy pozwalali sobie na eksperymenty z pracą kamery czy montażem, więc było co smakować.
Nie "będzie", ale jest i to nie jeden, a conajmniej kilka.
Ktoś tu już bardzo mądrze napisał, ze wszystko powinno skończyć sie na ozymandias. Finał to właściwie robienie dobrze publiczności i to w dość natarczywy sposób. Happy end, który nie zaskakuje, a wręcz drażni przewidywalnoscia.
Biorąc pod uwagę okoliczności? Happy end bez dwóch zdań.
Serial to oczywiście kilkadziesiąt odcinków, a nie samo zakończenie, natomiast w mojej ocenie to końcówka wpływa na jakość produkcji i pozwala oddzielić produkcje bardzo dobre od genialnych.
Moja nauczycielka od geografii powiedziała kiedyś, ze za x lat nikt nie bedzie pamiętał tych nauczycieli, którzy byli fajni i szli na ustępstwa. Wszyscy zapamiętają czarownice katujace kartkowkami i odpytywaniem na każdej lekcji.
Coś w tym jest, bo o ile takie "the wire" niemal wyryło mi w głowie swoje piętno i przez tydzień po ostatnim odcinku bilem sie z myślami, to breaking bad starało sie nieco niezręcznie usciskac mnie na pożegnanie.
Jakby zakończyli to na Ozymandiasie zostałyby domysły, co się stało z Waltem, jak ułoży sobie życie itd. A tak nie ma żadnych domysłów, zakończyli serial logicznie i czy to był happy end? Spodziewano się już, że Walt musi zginąć i twórcy przedstawili historie sensownie. Co do tematu serial świetny czy ktoś go pobije? Będzie bardzo trudno, ale ktoś coś napewno wymyśli :)
Ja nawet interpretuję ozymandias jako ostatni odcinek:) Dla mnie to po prostu jest prawdziwy ostatni odcinek. Nie musiałabym oglądać reszty tak naprawdę i przeżyłabym gdyby jej nie nakręcili chyba. Rozmowa przez telefon, ochrona żony itd i to co się stało na końcu było oczyszczeniem niejako. akcja jak w finałowym odcinku tylko bardziej emocjonalna a mniej sensacyjna:P
kolejne odcinki są właśnie po to przytulenie widza, wyjasnienie niektórych rzeczy oraz daniu publiczności tego czego się spodziewa.
dobry serial dla mnie to taki, ktory mam ochote obejrzec jeszcze raz, od nowa, po skonczeniu ostatniego odcinka. tak jest z BREAKING BAD, juz planuje zaczac jeszcze raz... tak bylo tez np. z LOST czy DEADWOOD. tak moze w przyszlosci byc z CALIFORNICATION... widac, ze co jakis czas wychodzi dobry (dla mnie) serial. ktory lepszy? ktory najlepszy? nie wiem, czy to ma znaczenie, czy to wazne lub chociazby sprawdzalne... najwazniejsze, zeby przyjemnie marnowalo sie czas ogladajac :)
Synowie tez dobry serial. wiadomo, nie BB, ale poki co u mnie na 2 miejscu. SoA lepszy serial niz GoT, na pewno
Póki co lepszy dla mnie jest Homeland, ale jestem w 1 sezonie jak na razie... ze starszych natomiast Nowhere Man z Bruce Greenwoodem.
Proszę:
The Wire - arcydzieło, które porusza najważniejsze aspekty amerykańskiej "demokracji" i jest serialem skończonym
Carnivale - arcydzieło, niestety niedokończone, mitologia tego serialu powala na kolana
Deadwood - arcydzieło w aspekcie lingwistycznym, jeśli kumasz angielski, doznasz orgazmu za orgazmem
Lost - nie potrzeba reklamy
Twin Peaks - kult.
Dzięki, the Wire pewnie obejże wiedząc że jakoś się skończy. Deadwood z tych powodów które podałeś i tego że lubie westerny. Lost jeszcze mam do dokończenia. Zatrzymałem sie na czwartym sezonie Lost. Niestety wiem jak się kończy.
Jest już lepszy serial jest nim "The wire". "Breaking Bad" oczywiście jest rewelacyjny, ale po "The wire" nie spodziewam się żebym zobaczył jesczcze coś równie dobrego. Polecam też "Ozz".
Ja po prostu kocham ten serial. Właśnie skończyłam oglądać i zastanawiam się co ja teraz zrobię ze swoim życiem.
Szkoda, że się skończył zna ktoś może jakieś podobne seriale albo w ogóle jakieś?
Grę o tron oglądałam ;)
Ja teraz oglondam. Homeland, Supernatural, Rodzina soprano to bardzo podobne do breaking bad
Po obejrzeniu ostatniego odcinka byłem zły, że to już koniec - serial rewelacyjny.
Czegoś tak dobrego jeszcze nie było - wątpię, żeby kiedykolwiek powstał lepszy serial (chociaż Gra o tron dobrze się zapowiada - na razie widziałem tylko 3 sezony),
serial zły nie jest ma swój klimat ,postacie ,momenty ale jakoś nie czuje tej całej mocy o której mowa ,teraz już wszędzie po ogłoszeniu złotych globów.Strasznie to wszystko rozwleczone, ale ok to norma w końcu to serial gdzie z ze zwykłej czynności jak podgrzewanie jedzenia w piekarniku można zrobić osobną opowieść spoko ,jednak po całej tej paplaninie jaki to ten serial jest wielki na miarę rodziny Soprano nawet ją przewyższający spodziewałem się seansu z otwartą paszczą a tu ledwo da się przebrnąć przez pierwsze 4 odcinki ,może przyklejenie powiek do czoła pomogłoby mi nie zasnąć ,cóż nadal walczę może dam radę dobrnąć do końca , ale jest ciężko widocznie to co tak zachwalane przez wszystkich nie zawsze jest najlepsze .Breaking Shit
Popraw mnie jeśli się mylę ale z komentarza wynika, że jesteś po 4 odcinkach.
Breaking Shit to widocznie masz w mózgu.
hehe spoko,nie musisz sie od razu trzepać ,jeśli serial nie wciągnie od pierwszych odcinków to marne szanse na coś co przykuje na dłużej i sie nie myliłem,ciężko strawny kawał średniego serialu
to jest serial dramatyczny, nie spodziewaj się wyścigów i stzrelanin w każdym odcinku. (pozniejszych sezonach troche tego bedzie ale bez przesady)
Od połowy drugiego sezonu zacznie się rozkręcać uwierz mi. Też cięzko mi szedł 1 sezon:) Potem nie mogłam zasnąć bo chciałam wiedzieć co sie stanie w następnym odcinku..
pierwszy sezon był tak rozwleczony że totalnie mnie zniechęcił do oglądania następnych,gadka o dupie marynie i takie tam ,ale jedno trzeba przyznać usypiacz dobry .
Jest. Jeden serial. Spartacus: Krew i Piach. Jak na razie przebił według mnie wszystkie dotychczasowe.