Przepraszam bardzo,ale kiedy Walt miał okazję dodać truciznę do napoju Lydii?
Nie do napoju ale do słodzika, zawsze o 10:00 we wtorki się tam spotyka więc przyszedł wcześniej i włożył tą rycynę jakoś do tego słodzika. Jedyne możliwe wytłumaczenie
Z tego co mówił Walt to co wtorek o 10 się tam odbywały spotkania, gdyż to kobieta bardzo zorganizowana, nie? więc przypuszczam, że podmienił torebkę wcześniej a znając ją wiedział jakiej używa.
W restauracji gdy sprawdzała w koszyku nie było słodzika następnie poprosiła o niego kelnera, który pewnie był przekupiony :)
Obejrzyj scene jeszcze raz, ona miala torebke od samego poczatku. Poprostila potem tylko o więcej.
Lydia zawsze piła rumianek z MLEKIEM SOJOWYM.
W koszyku były same słodziki (cukier) i ostatnie opakowanie mleka sojowego w proszku. To właśnie tam Walt dosypał trucizny.
Lydia w koszyczku znalazła jedną stewię, zapewne Walt zostawił tylko tą jedną, żeby mieć pewność, że Lydia jej użyje. Poprosiła kelnera o więcej, bo widocznie jedna to dla niej mało. Mleko było już w herbacie. Lydia robiła wszystko wg planu, była przewidywalna, poza tym przecież wcześniej takie same spotkania odbywała w Waltem, więc wiedział czego używa.
Przekupienie kelnera nie ma żadnego sensu, to tylko zwróciłoby uwagę na Walta, a tego przecież chciał uniknąć.
Ona zawsze chyba 2 paczuszki wrzucała. Dlatego poprosiła o dodatkową skoro Walt zostawił jej w koszyczku tylko jedna (dodatkowo ukrytą na samym spodzie, żeby przypadkiem ktoś, komu za jedno czy cukier czy stewia, nie podebrał.
Wystarczyło żeby był tam za pięć dziesiąta i dopilnować, żeby stevia była i nikt nie podsiadł stoliczka :)
W ogóle dużo miał Walt szczęścia w tym odcinku, nie? Oprócz jednego, czyli zabrania mu kluczyków i portfela (niesamowity profesjonalizm rednecków), wszystko szło jak po sznurku.
Ale te paczuszki byly zamknięte! Jak on niby wziął papierowe opakowanie,nasypał do niego rycyny i zamknął je tak,żeby Lydia niczego nie podejrzewała? Nie miał na tę sztuczkę zbyt wiele czasu.
wystarczy strzykawka z dużą igłą. Dziurka będzie na tyle mała, żeby jej niespodziewająca się niczego osoba nie zauważyła i na tyle duża żeby to wstrzyknąć.
z drugiej strony Walt miał sporo czasu, żeby się przygotować, wystarczyło dać kropeleczkę kleju, żeby się nie rozsypywało
emo - fakt -wszystko szło jak po sznurku. A policja znowu się czujnością nie popisała :P
To, że policja się nie popisała to żadna nowość. Oglądałem dokument o seryjnym mordecy Jeffreyu Dahmerze. Była tam przedstawiona sytuacja, że owy morderca został zatrzymany wieczorem bądź nocą (nie pamiętam dokładnie) za przekroczenie linii ciągłej (dostał za to mandat). Policjant spostrzegł, że zatrzymany ma na kanapie wypełnione worki i zapytał co jest w środku. Dahmer odpowiedział, że akurat wywozi śmieci i policjant uwierzył mu na słowo. W rzeczywistości morderca wywoził poćwiartowane zwłoki.
Mnie zastanawia dlaczego ją otruł.Rozmowa ze Skyler w której Walt dowiedział się o groźbach miała miała miejsce po spotkaniu z Lydią.Nie przypominam sobie konkretnego powodu.
Domyślił się, że skoro niebieska metamfetamina jest wciąż w obiegu, to na pewno w tak dużych ilościach może ją rozprowadzać Lydia, tak jak to robiła gdy pracowała z Waltem.
a Walt wyraźnie mówił, że nie życzy sobie kopiowania jego produktu :) poza tym, dobrze tak zdzirze, przecież ona chciała jego śmierci.
dlaczego ja otrol , a dlaczego mike chcial ja zabic , ona byla najbardziej bewzgledna z nich , no moze oprocz gusa , wybicie ze tak powiem kartelu nazistow bo tym sie stali nie rozwiazaloby problemow walta jesli chodzi o zagrozenie dla jego rodziny , lydia to podstawowe ogniwo do wyelyminowania
Wydaje mi się, że chciał się pozbyć wszystkich którzy mieli coś wspólnego z niebieską metą.
Dokładnie, również tak myślę. Walt po prostu na koniec chciał wszystko naprawić, pozamykać niedokończone sprawy. Tak jakby wrócić do pierwotnych zamierzeń tych wszystkich działań. Tak jak powiedział Skyler-wszystko to robił tylko dla siebie, dla własnej satysfakcji, mimo że wmawial sobie inaczej. Na koniec chciał zrobić coś dla rodziny, tak jak początkowo zamierzał. Stawił temu czoło-dał policji to co chciała (uwolnił od nich rodzinne), ustawił po cichu ich finansowo, pozbył się śladów (zagrożenia), wyciągnął z bagna (w które sam go wciągnął) Pinkmana (w końcu bądź co bądź kiedyś twierdził że jest dla niego jak syn). Myślę po prostu ze ruszyły go słowa byłych współzałożycieli firmy-że dawnego Walta już nie ma. Dlatego na krótką chwilę dawny Walt "wrócił".
Zabił Lydię ponieważ ją znał. Lydia nie zostawiała świadków. Skyler żyła tylko dlatego, że Todd miał szacunek dla Walta i ją przekonał. Walt wiedział, że jak plan pójdzie po jego myśli, to wszyscy będą martwi razem z nim, przez co Lydia straci tutaj cały biznes. Co wtedy zrobi ? Prawdopodobnie zmyje się z miasta, przy okazji pozbywając się wszystkich ludzi z nią powiązanych, tym bardziej świadków jak Skyler ;)
Myślę, że to dlatego, że Skyler powiedziała Waltowi jak to wujki odwiedziły ją w domu i groziły w imieniu Lydii. Zastanawiam się tylko czy był to dla niego decydujący powód, czy bez tego też by ją sprzatnął.
W sumie to nie do końca wiadomo, ale jakoś podmienił opakowania ze słodzikiem. Widać to zresztą było od razu: ujęcie z góry na filiżankę z sypiącym się proszkiem - nie po to przecież kamera zwraca uwagę na ten proszek, żeby po prostu pokazać, że sobie posłodziła napoik. :P Więc też potem nie ma żadnego zaskoczenia, raczej dopowiedzenie dla niekumatych widzów. :P