Czy to logiczne,aby jeden kontroler lotu mógł spowodować katastrofę lotniczą poprzez niewłaściwe wysyłane informacji ze stacji kontroli do danego samolotu ? Odcinek kończy się jak dwa samoloty zderzają się ze sobą. Nie wiadomo czy stary tej ćpunki spowodował tą kolizję umyślnie(bo mu odwaliło po stracie córki) czy też zrobił to w wyniku zmęczenia materiału(załamanie psychiczne po stracie córki),ale wydaje się nieprawdopodobne,aby nikt nie kontrolował kontrolerów. Widzimy jak od dłuższego czasu katastrofa wisi w powietrzu a nikt oprócz ojczulka tej ćpunki o tym nie wie.Powinna być wrzawa,burza mózgów,ogromne zainteresowanie całego sztabu,ogromny potok płynących rozkazów i poleceń(tym bardziej po 11.09-ostatecznie wybuch nastąpił w samym centrum miasta). Na tak mega odpowiedzialnym stanowisku są chyba jeszcze jakieś dodatkowe zabezpieczenia ? Po za tym podczas tej katastrofy,niebo było całkowicie bezchmurne i piloci od dawna musieli dostrzec,że obie lecące na przeciw siebie maszyny znajdują się na kursie kolizyjnym. Powinni zareagować a tak się nie stało. Jak uważacie ? Może się mylę,ale to jakoś nie trzyma się kupy a coś czuję,że to będzie podstawa i punkt wyjściowy do sezonu trzeciego...
Nieuważnie oglądasz odcinek. Na przeciw siebie? Jesteś pewien? Bo ja myślę, że samoloty leciały w tym samym kierunku. Nie mogły się więc widzieć. Poza tym tak, kontroler lotu to bardzo odpowiedzialna praca i nie potrzebuje on kogoś kto będzie go kontrolował. Czemu kontroler kontrolera lotu nie miałby mieć również kontrolera? Piloci samolotów nie zadają pytań, robią to, co każe im kontroler i muszą im zaufać, dlatego ojciec tej ćpunki mógł nakierować dwa samoloty na siebie, o czym mogli wiedzieć (tak myślę) tylko pasażerowie patrzący w okienka, bo mają większe pole widzenia od pilotów.
Jestem pewien, że kontroler zrobił to umyślne. "zignoruj moje ostatnie polecenie".
Hmmm na radarze trudno rozpoznać. Widać właściwie tylko jeden przemieszczający się samolot i wszystko trwa ledwie kilka sekund a podczas następnej sceny widać tylko i wyłacznie sama eksplozję. Ok w sumie to by było bez sensu,żeby kontroler miał kontrolera(fizycznie),ale jakieś zabezpieczenia muszą przecież być. To niemożliwe,żeby życie tylu ludzi zależało tylko od jednej osoby(faceta,który widzi na swoim ekranie małe,przemieszczające się punkciki)
Na radarze wszystko widać i to nie jeden raz.
Może jaśniej:
<a href=http://zapodaj.net/272dc835f346a.jpg.html>1.JPG</a>
i jeszcze jeden:
<a href=http://zapodaj.net/ec697a939eb5a.jpg.html>2.JPG</a>
I jeszcze jedno:
Kontroler ruchu lotniczego – osoba sprawująca służbę kontroli ruchu lotniczego przy pomocy wizualnej lub radaru. Poprzez instrukcje zmiany kierunku, wysokości i prędkości lotu oraz poprzez wydawane statkom powietrznym zezwolenia kontroli, kontroler ruchu lotniczego ma za zadanie prowadzić bezpieczny i płynny przepływ ruchu lotniczego z zachowaniem wymaganych przy tym minimalnych separacji.
Kontroler jest jednym z zawodów cechujących się znacznym poziomem stresu ze względu na cechującą go dużą odpowiedzialność.
I gdyby obrazki nie zadziałały:
http://zapodaj.net/272dc835f346a.jpg.html
http://zapodaj.net/ec697a939eb5a.jpg.html
Rozwiałem wątpliwości?
Wow,robi wrażenie :) Nie,że się czepiam albo szukam dziury w całym,ale jeden z pilotów musiał dostrzec drugi samolot(choćby na ułamek sekundy) lub przynajmniej go usłyszeć. Huk silników jest tak potężny,że słychać go nawet z ziemi a co dopiero z odległości kilkuset metrów. Po za tym każdy samolot jest wyposażony w swój własny radar. Czyżby więc obaj piloci byli tak głupi,że w razie jakichkolwiek wątpliwości z niego nie skorzystali ? A co do tych nieszczęsnych kontrolerów :) Napisałeś o tym kim są i czym się zajmują. Ważniejsze jest jednak to jakie są procedury zapobiegające ewentualnym zagrożeniom. Innymi słowy jak działa cały system zarządzania takiej stacji kontroli lotów. Czy aby na pewno wszystko zależy od jednego człowieka ? Wystarczy,że będzie miał jeden słabszy dzień lub popełni minimalny bład(co podczas tak niewyobrażalnego tempa pracy,stresu,ciśnienia i napiętych do granic wytrzymałości nerwów wcale nie jest takie nieprawdopodobne) by stało się wielkie buuuum ? Czyżby nikt nie wziął pod uwagę tzw.czynnika ludzkiego ? Jeśli tak,to mam fantastyczną widomośc dla terrorystów. Po co uprowadzać samoloty,wysadzać pociągi,szkoły,budynki ? Po co inwestować tyle kasy w broń,transport,materiały wywiadowcze? Po co samemu ginąć w samobójczym ataku? Wystarczy zwerbować lub samemu ulokować takiego kontrolera lotu w centrum lotów. On sobie tam pogada do mikrofonu,naprowadzi jeden samolot na drugi i....bum. Proste ? Proste :)
Jednak się czepiasz i szukasz dziury w całym. Kontrolerzy to ludzie dobierani nie po znajomości. Bez sensu się rozpisać, bo wątpię, że cokolwiek Cię przekona. W każdym razie nie ma opcji, żeby kontrolerem stał się ktoś powiązany z terrorystami. Nie wiem jak w ogóle mogłeś wpaść na taki głupi pomysł. Myślisz, że to półroczny kurs i już? Twoja przeszłość jest wnikliwie badana, przechodzisz najróżniejsze testy psychologiczne i wtedy ewentualnie zostajesz najpierw osobą siedzącą obok kontrolera lotu i cały czas się uczysz. Później on siedzi przy Tobie aż stwierdzą, że nadajesz się do wykonywania pracy samodzielnie. I to też nie trwa pół roku. Jak można było wpaść na pomysł "ludzie bin ladena jako kontrolerzy lotu"...
Tak więc zwięźlej: według Ciebie prościej jest zostać kontrolerem lotu, co trwa mnóstwo czasu (lat) i wtedy zrobić bum samolotu niż wsiąść do niego i zrobić coś na pokładzie? Takie coś przeszłoby może jeden raz, a nie tyle razy, żeby terroryści mogli rezygnować z inwestowania w broń i tych innych bredni, o których pisałeś. No śmieszne :d Nie wiem, po co w ogóle dalej dyskutuję na ten głupi temat. Musisz mieć niezłą wyobraźnię. Poza tym, nie wiem, czy dalej powinieneś oglądać serial skoro z takim oporem przychodzi Ci zrozumienie tak banalnych sytuacji. To co pisałeś w pierwszych postach świadczy o tym, że nie zrozumiesz połowy akcji serialu po czym większość stawia mu 5, a nie wyższą oceną, na którą BB z pewnością zasługuje.
Nie no co Ty,skąd znowu tak odważne tezy? Bo mam jedną wątpliwość ? A w którym serialu czy filmie ich nie spotkasz,przynajmniej raz ? Po prostu wydaje mi się nieprawdopodobne,aby jeden koleś w dowolnej chwili(np kiedy mu odbije) ot tak,z kaprysu,mógłby zabić setki osób(kolizja dwóch samolotów).Skąd te wątpliwości ? Pisałem wyżej(radar pokładowy w samolocie,inne zabezpieczenia,zapomniałem dodać wtedy o czujnikach kolizyjnych). Gdyby tak było,ktoś dawno wpadł by już na taki pomysł i słyszelibyśmy nie o jednej takiej katastrofie. A słyszałeś o jakiejś ? Bo ja nie. Wracając do terrorystów. Przy rekrutacji na kontrolera badają przeszłość itd. Ok. Ale kto powiedział,że każdy terrorysta jest byłym kryminalistą i rekrutujący maja na niego teczkę większą od wielkiego kanionu ? Kto powiedział,że każdy terrorysta to Abdullah czy jakiś tam Mohamed,czyli klasyczny arabus:,irakijczyk,irańczyk,afganiec czy kto wie co jeszcze.Równie dobrze oni mogą być biali. Mogą być polakami,amerykanami,brytolami. To takie niemożliwe,żeby terrorysci dotarli aż tam ? Mało kto ich docenia. Stąd się wziął się zamach z 11.09.ataki w Hiszpani i wiele,wiele,wiele innych. Podstawowa zasada:nigdy nie lekceważ wroga. Ktoś może pomyśleć,że taki terrorysta nie zatrudniłby się w stacji kontroli lotów,bo skoro jest terrorystą to musi być szalony a skoro tak,nie zdałby testów psychologicznych. Nic bardziej mylnego. Wszystkiego można się nauczyć,nawet jak "obchodzić" takie testy. To wcale nie jest science-fiction. Uczy tego historia. Patrz na Hitlera. Szaleniec i psychopata staje na czele największej znanej wówczas potęgi Swiata a czołowi politycy negocjują z nim jak równy z równym(Chamberlain i oddanie Czechosłowacji itd).Psychol staje się potęznym politykiem,przywódcą państwa a nie mógłby zatrudnić się jako głupi kontroler ? Po za tym nawet jak nie udałoby im się zatrudnić w centrum lotów,to-tak jak pisałem wyżej-mogliby przekupić takiego kontrolera. Wiadomo co robi kasa z ludzmi,a tej terrorystom finansowanym przez szejków czy nawet rządy niektórych państw nigdy nie brakowało. Mogliby też uprowadzić rodzinę takiego kontrolera i zagrozić,że jeśli nie zrobi tego co chcą,...Nie mam bujnej wyobrazni,to dobry materiał na scenariusz :) A raczej może byłby dobry,bo nie wiadomo jak to tam do końca jest z tymi zabezpieczeniami. Co do BB. Nie widziałem całości,ale jak do tej pory u mnie ocena: 10/10.Serial jest genialny,trudno znalezc odpowiednie słowa,by oddać kunszt jego twórcom . Jestem na 7 odcinku 3 sezonu i już nie mogę się doczekać następnego. To o czym tu dyskutowaliśmy to jak dotąd jedna jedyna wątpliwość,która w żadnym razie nie wpłynie na moją ocenę tego wybitnego serialu. Jak skończę wszystkie sezony to prawdopodobnie zostanę większym fanem tego BB niż Ty,więc nie zarzucaj mi,że mając jedną wątpliwość,ocenię serial na 5. Ave and peace and love :)