PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=37633}

Buffy: Postrach wampirów

Buffy the Vampire Slayer
1997 - 2003
6,8 26 tys. ocen
6,8 10 1 26490
8,8 10 krytyków
Buffy: Postrach wampirów
powrót do forum serialu Buffy: Postrach wampirów

Przeważał luźny klimat, czyli taki praktycznie bez emocji (ogólna płytka to seria), a jedyne zalety to takie, że chwilami można się było przestraszyć (były takie sceny). Poza tym brakowało dobrych i dłuższych walk.

Wygląd wampirów był po prostu śmieszny i widać, że postawili na brzydotę, a niepotrzebnie bo wampir nie musi być brzydki.

Zakończenie wyjątkowo nędzne i jakby bez pomysłu. Po prostu brakowało emocji i jakiegoś dramatyzmu w tym serialu.

Ode mnie 4/10.

użytkownik usunięty
pawel_nowakk

Joss Whedon stworzył coś więcej niż infantylny serial dla młodzieży. Każdy odcinek dotyczył ogólnej błędnej mentalności ludzkości dążącej do konsumpcyjnego trybu życia. Naśmiewał się z ludzkich przywar, idealnie lecz przerysowanie oddał każdą wadę jak i zaletę postaci. Każda z ról została napisana z kilku sezonowym wyprzedzeniem. A sama idea stworzenia z drobnej blondynki(która de facto w każdym slashererze została by pierwszą ofiarą morderstwa) uczyni silną feministyczną postać. Przy tym można znaleźć smaczki komediowe: dla wielbicieli czarnego poczucia humoru. Produkcja Buffy: the vampire slayer jest z pewnością na wyższym poziomie niż dzisiejsze seriale dla młodzieży. W II oraz VI sezonie można było odczuć w miarę ciężki nastrój emitujący z odcinków. Odcinek (SPOILER) w którym matka Buffy umarła (SPOILER) nie był dla Ciebie dramatyczny i przepełniony emocjami?
Serial dawał do zrozumienia,że śmierć jest nieodzowną częścią życia (nawet dla nastolatków),że świat to nie utopia. ;)

ocenił(a) serial na 10
pawel_nowakk

"Bez emocji"?! Niech mnie tak... :( Chyba że jesteś robotem.

- widać, że postawili na brzydotę, a niepotrzebnie bo wampir nie musi być brzydki.
Wampiry w tym serialu były wcieleniami demonów, heloł! Poza tym, miały też normalne, ludzkie oblicza sprzed przemiany.
Po prostu brak słów...

zabojczy_kocyk

Możliwe, że dla ciebie w "Buffy" były duże emocje, ale jednak dla mnie ten luźny klimat/żarty czy inny humor wtykany prawie wszędzie (również podczas ważnych walk) skutecznie je niszczył.

A wampiry (po przemianie) wyglądały odpychająco i obrzydliwie. Widocznie tak miało być, ale nie podobało to mi się.

użytkownik usunięty
pawel_nowakk

Obraz wampira dość drastycznie się zmienił, lecz ich brzydota była zamysłem twórców. W tym serilu to żywe maszyny do zabijania, pełne oddane swoim zwierzęcym/demonicznym instynktom. Wolę już takie przedstawienie tych mitycznych istot niżeli jako kulę dyskotekową.

Właśnie ten "swojski" klimat przeplatania komizmu z tragizmem nadał temu serialowi wyjątkowości. Specyficzna rozegrana walka była dla mnie wielkim plusem niżeli nic niewnoszące nawalanie się pięściami przez pól odcinka.;)

Właśnie te zwykłe bijatyki były beznadziejne. Wolę takie rzeczy jak magia, magiczne bronie (duża moc), a nie jakieś ciągłe popychanie wroga itp. Tego co najbardziej lubię niewiele było w "Buffy".

użytkownik usunięty
pawel_nowakk

Nie znam się na sztukach walki ale choreografia bitw była imponująca (jak na serial). Moim zdaniem to nie było zwykłe popychanie wrogiem. Również bardziej mnie fascynują wątki wiccanistyczne, ale w tym serialu było to podkreślone w bardzo delikatny sposób. Sam niecierpliwiłem się aż Willow wejdzie głębiej w arkany magii ale szczerze powiedziawszy był to dodatek do pogromczyni. Finał V i VI to hołd w stronę magii i okultyzmu. Było tego dość sporo jak na serial o pogromczyni.

Zgadzam się chereografia walk w Buffy była imponująca jak na seriale, przykład walka Buffy i Faith w ostatnim odcinku sezonu trzeciego albo walka na miecze Buffy i Angelusa w sezonie drugim.

Ale nie zgadzam się co do magii w sezonie V i VI, mój główny problem z nią jest brak spójności. W sezonach IV i V jest ona traktowana jako metafora seksualności w związku między Willow i Tarą a w sezonie szóstym jest zamieniona na metaforę narkotyków która została porzucona poprzez retcon w sezonie siedem. Moim zdaniem twórcy mogli by się zastanowić w tej kwestii bo ciągłe zmienianie zdania wydaje się niepoważne i śmieszne.

użytkownik usunięty
beksi

Od pierwszego sezonu magię odebrałem jako zakazany owoc. Jest to źródło mocy ale z drugiej wymagającej sporej odpowiedzialności i dozy samokrytyki. Ogólnie w IV sezonie pięknie podkreślono feministyczny a kobiecy wymiar wiccanizmu, (Od początku byłem fanem Tary&Willow). W VI sezonie odniosłem wrażenie,że jest to metafora zatracenia się i popadnięcie z jednej skrajności w drugą, gdzie z pierwszym odcinku VII sezonu została przywrócona płynna równowaga.

Ja odebrałam to trochę inaczej w pierwszych sezonach sama magia jako taka stosowana z rozwagą i odpowiedzialnie była bezpieczna dlatego Jenny, Giles i Angel sami wykonywali z powodzeniem proste zaklęcia. Zresztą widać wyraźnie że Giles razem z Buffy sami zachęcali Willow by pogłębiała swoją wiedzę z zakresu magii i nie wiedzieli w tym nic złego.

W sezonie czwartym wraz z pojawieniem się Tary magia zaczyna odgrywać istotne znaczenie w jej związku z Willow, wielokrotnie widzimy że podczas wykonywanych razem zaklęć zaczyna łączyć je coś szczególnego. To wtedy magia zaczyna być pokazywana jako metafora seksualności w ich związku.

Nagle w sezonie szóstym dowiadujemy się że magia w sama w sobie jest niebezpieczna i działa jak narkotyki widać to szczególnie w odcinku Wrecked. Od tego odcinka Willow zachowuje się jak niebezpieczny narkoman na głodzie aż w końcu całkowicie traci nad sobą kontrole po wciągnięciu zbyt dużej ilości magii.

W sezonie siódmym podczas pobytu w Anglii Giles mówi Willow że to nie było uzależnienie od magii zaś ona sama zaczyna wykonywać trudne zaklęcia jak by nic się nie stało, przykład odcinek w czwartym sezonie Angela który ma miejsce w tym samym czasie co Buffy sezon siedem.

Moim zdaniem jeśli od początku mamy przedstawione że magia jest aż tak bardzo niebezpieczna i uzależniająca to Buffy i Giles zostają pokazani jako nieodpowiedzialni wręcz głupi zachęcając Willow by doskonaliła swoje zdolności nie widząc w tym nic złego. Oczywiście we wszystkim tak samo i w magii trzeba zachować umiar i stosować ją odpowiedzialnie co do tego nie ma wątpliwości.
Wydaje mi się ze gdyby twórcy zamiast bawić się w metaforę uzależnienia od narkotyków pokazali że problem leży w samej Willow która zaczyna odczuwać zbytnią pewność siebie wykorzystując dla własnej wygody zbyt dużo magii nie zachowując przy tym zbytniej odpowiedzialności było by lepiej.

użytkownik usunięty
beksi

To właśnie jest świetne w tym serialu,że każdy aspekt można odebrać na wszelaki sposób. W zależności od poglądów, osobowości człowiek dostrzega dwie różne metafory.;) W zupełności zgadzam się,że twórcy mogliby bardziej postarać się z tą metaforą uzależnieniem od narkotyków. Sama Willow przyznała,że nie może kompletnie pozbawić magii ze swojego życia. (Przez właśnie magię poczuła się niezależną, potężną kobietą która miała mało wspólnego z geek'em z liceum). Choć przyznam się,że bardziej utożsamiałem się z licealną wersją Willow ze względu na to,że sam przejawiam czasem takie geek-owate zachowanie.;) Odniosłem wrażenie,że wina (za uzależnienie) nie leżała magii tylko w głęboko schowanych kompleksów Rosenberg. Nie chcę narzucić własnej wizji tej sytuacji w serialu ;)

Prawdę mówiąc Willow była najfajniejsza właśnie wtedy jak została owładnięta czarną magią (nawiązywanie do narkotyków jest głupie). Wtedy jej wygląd się zmienił i charakter również. Co prawda mogły być pokazane jakieś lepsze/większe moce i efekty, ale i tak jak na ten serialik to całkiem nieźle.

użytkownik usunięty
pawel_nowakk

O gustach się nie dyskutuje.;)
Choć bardziej ceniłem sobie Willow z II i V sezonu.
Bardziej skupiam się na dobrze napisanym scenariuszu i dynamicznych postaciach niżeli na efektach specjalnych.
Jak na tamte czasy efekty specjalne były imponujące. (Ponadto serial był wyprodukowany w późniejszym etapie przez telewizje kablową-więc cudów nie można było się spodziewać.).
Charmed trochę młodszy serial o wiccanizmie również nie zachwycał większymi efektami specjalnymi niżeli Buffy.

Zgadzam się z tobą mateo1114 ja również bardziej lubię Willow do piątego sezonu miałam wrażenie ze wtedy była bardziej ciekawszą i złożoną postacią.

Jestem fanką starych seriali o wampirach z lat 90tych dlatego oglądając serial bardziej skupiam się na fabule, ciekawych i dobrze zagranych postaciach oraz klimacie a nie efektach specjalnych. Choć przyznam że w Buffy efekty jak na tamte czasy są naprawdę dobre, widziałam gorsze.
Fabuła Dark Willow sezonie szóstym moim zdaniem była nudna i wydawała się wprowadzona na szybkiego pod sam koniec. Nie podobało mi się również w niej to że zbyt wiele rzeczy w tym słynne słowa „Bored now” były skopiowane od Vamp Willow z sezonu trzeciego.

beksi

1. Oglądając film/serial to przy ocenie wszystko jest ważne (postacie, fabuła, muzyka, efekty). Jak coś będzie słabe to dobre efekty nie pomogą.
2. Jednak ostatnie odcinki 6 sezonu były jednymi z najlepszych. Chociaż to oczywiście kwestia gustu.

pawel_nowakk

Zgadzam się że to kwestia gustu i że oglądając film/serial to przy ocenie wszystko jest ważne.

Same efekty to nie wszystko dlatego moim zdaniem ostatnie odcinki sezonu szóstego są dobre ale nie nazwałabym ich jednymi z najlepszych bo dla mnie czegoś w nich brakowało nie wiem klimatu, emocji, nawet bym powiedziała ciekawej fabuły i postaci bo dla mnie Dark Willow była nudna i wprowadzona za późno.

Myślę że fabuła gdy jedna z głównych postaci zamienia się w zło mogła wyjść genialnie i twórcy udowodnili to drugim sezonie ale tutaj moim zdaniem im nie wyszło.

użytkownik usunięty
beksi

Zgadzam się,ze drugi sezon to majstersztyk. Wyczuwalna była śmierć w powietrzu nawet w nastoletnim świecie. Mroczny klimat (najbardziej emocjonująca scena to ucieczka Calendar).

beksi

Tylko jeśli Dark Willow (nie mylić z Willow) była nudna to każda inna postać w tym serialu również była nudna. : )
Podobnie z emocjami. Co prawda widziałem lepsze sceny pod tym względem, ale niewiele ich było.

użytkownik usunięty
pawel_nowakk

Moim zdaniem jedyną nudną postacią był Angel (nie mylić z Angelusem). Reszta przerysowanych bohaterów wyróżniała się na swój sposób.
Buffy unikał jako tako scen za bardzo egzaltowanych, więc emocje są tu bardzo w delikatny sposób przekazany widzowi.
Moje ulubione sceny,które mnie poruszyły:
- Koszmar Buffy jakoby ojciec nie chciał jej znać.
- Buffy,gdy dowiaduje się o przepowiedni.
- Powrót Buffy po wakacjach. (Paniczny strach przed władcą).
- Scena na cmentarzu (a konkretnie: Lie to me!) Giles i Buffy,
- Śmierć p. Calendar,
- Willow, gdy dowiaduje się,że Xander jest z Cordelią.
- Konfrontacja Buffy z Angelusem,
....wiele wiele innych.

użytkownik usunięty
pawel_nowakk

Dla mnie efekty specjalne są tylko dodatkiem do filmu/serialu (Najbardziej cenie sobie dobrze napisany scenariusz i ciekawą wizje reżyserską, muzykę również mam na uwadze). Choć na tamte czasy efekty są godne uwagi.
Moim zdaniem najlepszymi odcinkami to końcowe V sezonu. Wyczuć można ogromny klimat i nadchodzące ogromne nieuniknione zagrożenie ze strony Glory.;).

A właśnie odnośnie tej Glory było to dla mnie irytujące. Niby miała być taka silna (jakaś bogini nawet), a okazała się beznadziejna w ostatnim odcinku. Przegrała podczas zwykłej bijatyki (i paru sztuczek). Producenci takich rzeczy nie powinni robić bo wychodzi z tego żenada.

użytkownik usunięty
pawel_nowakk

Z tego co pamiętam Glory jako bogini była ograniczona przez ten wymiar. Dodatkowo podstępem została zaatakowana młotem Trolla-który jako jedyny mógł ją zranić. Połączenie to z siłą pogromczyni powinno wyrównać szansę-siłę rywali.
Dochodzę do wniosku,że oczekujesz od serialu efektów specjalnych na miarę hollywodzkiego "hitu" oraz przerost formy nad treścią.

A to mamy inne zdanie moim zdaniem Angel obok Faith i Gilesa był najbardziej skomplikowaną postacią chociaż ja swoją opinię opieram nie tylko na Buffy ale również na ATS. Podoba mi się w tych postaciach to że są tak nie jednoznaczne i mają w sobie drugą ciemną stronę.

Najnudniejszą postacią dla mnie jest chyba Spike w sezonach od piątego do siódmego dlatego że w bardzo wielu filmach, serialach i powieściach mamy podobny typ postaci bad boya który pod wpływem miłości do kobiety stara się być lepszym człowiekiem. Dla mnie osobiście jest to po prostu przereklamowane.

Moim zdaniem najbardziej emocjonalne odcinki to z drugiego sezonu Innocence, Passion, Becoming bo na nich najbardziej płaczę plus scena torturowania Gilesa przez Angelusa i Dru przyprawia mnie o dreszcze oraz sezonu piątego the Body i The Gift. Uwielbiam też odcinki które dzieją się w podświadomości i pokazują lęki głównych bohaterów jak Nightmares czy Restless.

Moim zdaniem Dark Willow była nudna bo jej zachowanie i ubiór były bardzo podobne do Vamp Willow w trzecim sezonie. Dla mnie to trochę odgrzewany kotlet który za drugim razem nie smakuje tak samo dobrze plus była tylko przez trzy odcinki i nie zdążyłam jej dobrze poznać i polubić.
Porównanie z Glory jest dobre, jej postać może być irytująca ale występuje w wielu odcinkach podczas których możemy ją dobrze poznać i zobaczyć że jest naprawdę groźna. Również to że jest ona Boginią która nie chciała tylko spowodować koniec świata ale otworzyć portal by wrócić do domu sprawia że wśród Big badów jest naprawdę ciekawą i oryginalną postacią.

Szczerze nie obchodzi mnie czy Big bad mam jakieś super moce wole jak jest oryginalny i działa na emocje. Dla mnie to że Glory chciała zabić siostrę Buffy którą ta starała się chronić nawet za cenę swojego życia sprawia że fabuła sezonu piątego jest pełna emocji a ostatni odcinek naprawdę wzruszający.

beksi

Powiedziałbym, że naprawdę większe emocje (jak dla mnie) wywołały by dopiero sceny takie jak na przykład torturowanie, a następnie zabicie siostry Buffy. :)

A jedna z najsmutniejszych scen w "Buffy" to jak dla mnie zabicie Tary.

pawel_nowakk

Tu się z tobą zgodzę Tara jako postać bardzo wzrosła dla mnie w sezonie szóstym, właściwie ją jako jedyną w nim lubiłam bo reszta głównych postaci irytowała mnie strasznie swoją niedojrzałością. Scena jej śmierci jest dla mnie najsmutniejszą w tym sezonie i strasznie mi jej później brakowało w serialu.

ocenił(a) serial na 10
beksi

Dobra, ten motyw pojawia się bardzo często.
Jednak właśnie że Spike broni się mimo to.

ocenił(a) serial na 7
pawel_nowakk

Buffy pomimo swoich wad, to nadal jeden z lepszych seriali tego typu. Jeśli chodzi o to co napisał pawel_nowakk to takie wrażenia można odnieść po pierwszym sezonie, bo bądźmy szczerzy: 1 sezon Buffy był kiepski. Dobrze, że zmieniło się to w dalszych sezonach.

ocenił(a) serial na 10
pawel_nowakk

Ja uważam zupełnie co innego. Myślę, że ten serial jest genialny i może w niektórych kwestiach masz rację, że sceny były nieco takie ' monotonne ', ale serial nie powinien być tylko oparty na jakichś ciekawych, samych przerażających scenach. Opiera się również na codziennym życiu. A co do wampirów, to nie ma się czego czepiać.. trzeba uwzględnić to, iż serial powstał w 1996 roku tak mi się wydaje i nie było zbyt wiele materiałów, by stworzyć idealnego wampira.. to wymagało sporo pracy, musieli sobie najpierw wszystko wyimaginować, by stworzyć taką postać. Jesteś po prostu zbyt negatywnie nastawiony co do tego serialu.