Założyłam wcześniej wątek, ale się nie pojawił. Co sądzicie o winnych//niewinnych członkach rodziny?
O, ten się pojawił.
Mnie się w głowie nie mieści, że mąż czy inny członek rodziny zabił ją strzałami w głowę, podczas gdy spokojnie wystarczyłoby cokolwiek innego (uderzenie jej głowa o coś?), co nie narobiłoby hałasu i czego nie trzeba by potem tuszować. ALE po co w takim razie cała ta maskarada z przenoszeniem ciała, myciem ścian i chowaniem dynksa?
odpowiedz jest prosta. Strzelanie owszem powoduje hałas ale daje szybki efekt zabicia ofiary a próba uderzenia jej może skończyć sie różnie np. ofiara zacznie sie zbyt mocno bronić w przypływie adrenaliny, zacznie wzywać pomocy co mogą usłyszeć sąsiedzi albo osoby postronne. Strzał szybko pacyfikuje daną osobe i sprawca może ją skutecznie dobić. Nie wiemy też kto brał udział w morderstwie i jakie były motywacje sprawców. Jeżeli rodzina to wszystko wydarzyło sie nagle. Ktoś oddał jeden strzał i potem poszła seria na dobicie. Stąd krew na ścianach bo poczatkowa akcje działa sie na dole a potem przeniesiono ciało albo ona sama jakimś cudem doszła na górę i tam została dobita. Myśle że mąż zrobił to sam albo w spół udziale irene i jej męża. Kobiecy głos to na 99% irene która mówi do męża. Carlos dzwoniąc po karetke jest bardzo spokojny aż za bardzo. To też może sugerować że wie bo zlecił stąd jego spokój w głosie a pozostali panikują ponieważ nie są w temacie. W kazdym razie mąż w jakimś stopniu jest zaangażowany a co do pozostałych trzeba by sie mocniej przyjrzeć zwłaszcza irene i mężowi którzy twierdza że carlos był u nich oglądać mecz.