Wszędzie napotykam się na teorie, w których to Cassandra jest postrzegana jako wspaniała kobieta, którą zniszczył narcystyczny mąż. W żaden sposób nie umniejszając winy Horsta, uważam, że tytułowa bohaterka nigdy nie była wzorową żoną i matką. Nie zależało jej na prawdziwym szczęściu rodziny, tylko na utrzymaniu takich pozorów.
1. HORST
Od lat zdając sobie sprawę, że mąż zdradza ją z przyjaciółką, wolała udawać głupią, niż zmierzyć się z rzeczywistością.
2. PETER
Tylko pozornie dbała o dobro syna. Zamiast stanąć po jego stronie, gdy otwarcie mówił, że nie chce grać w piłkę, robiła wszystko, by zbliżyć go do ojca. Ostatecznie doprowadziła do sytuacji, w której jej własne dziecko zostało wykorzystane przez kolegów z drużyny, a ona... kazała mu udawać, że nic się nie stało. Poważnie? Tak robi dobra matka? Tego morderstwa i traumy można było uniknąć. W pewnym momencie Peter mówi matce, że w domu wcale nie jest lepiej niż gdziekolwiek indziej. Gdy upija się w samotności i wmawia matce, że spotyka się z dziewczyną, ona w ogóle nie zauważa, że coś jest nie w porządku. A może nie chce tego widzieć? Chłopak nigdy nie chciał, aby jego matka poddawała się eutanazji, by pozostać z nimi na zawsze jako maszyna. Tu kolejny raz jego zdanie zostało zupełnie pominięte.
3. MARGARET
Czy Cassandra ukrywała córkę ze względu na JEJ czy SWOJE dobro? Czy naprawdę życie w zupełniej izolacji było lepsze, niż różne reakcje obcych ludzi? Choć nie było to bezpośrednio wyjaśnione w filmie, domyślam się, że Margaret nigdy nie opuszczała swojego pokoju, nawet po to, by pobawić się w ogrodzie. Gdyby mogła go opuszczać, to przecież wyszłaby na zewnątrz, zamiast powoli umierać z głodu. I wreszcie, Cassandra mogła uratować córkę przed śmiercią. Wystarczyło, gdyby po wypadku zaczekała na policję i powiedziała im prawdę. Zabraliby dziewczynkę, choć najprawdopodobniej zniszczyliby dom łącznie z elektroniką. Mogła też po prostu wrócić do domu, wyprowadzić córkę na zewnątrz i kazać jej biec do najbliższego domostwa.
Nawet nie wspominam o tym, co zrobiła rodzinie Prill, bo zakładam, że to tylu latach i tragediach jakie ją spotkały mogła popaść w szaleństwo. Cassandra nie jest pozytywną postacią na żadnej płaszczyźnie.