Każdy serial można łatwo skończyć, tylko wtedy nie byłoby co oglądać, bystrzaku

Szczerze? Nie wiem czy coś by to zmieniło. Szanowny małżonek to wyjątkowo odporna jednostka i nic do niego nie docierało. Cokolwiek Sam, by mu nie powiedziała i/lub pokazała, on i tak stanąłby po stronie NRD-owskiej Siri XD Bo bardziej niż własnej żonie, wierzy GIF-owi z telewizora kineskopowego. Oberwałaś kamieniem? Zwyczajny wypadek! Upokorzyła Cię na oczach dzieci? Jak dla mnie pytania były kompletnie w porządku? Niemożliwe! Przecież elektronika się nie psuje a algorytmy nie mają bugów. Także ten, nie podejmujmy pochopnych decyzji...

RFN, gwoli ścisłości

bo jej nie kochał dlatego że nie czytała jego książek. nie okazywała mu w ten sposób szacunku;) jest scena, w której Cassandra zyskuje jego przychylność doceniając jego prozę

to były lata 70te - telefonów z opcją nagrywania video, chyba jeszcze nie było

Przecież czas kiedy Cassandra chce zostać nową mamą Juno i Finna to współczesność. 

Oglądając film też miałam wrażenie że osadzony jest w latach nie wiem 90. Niby coś oglądają w telefonach niby dzwonią ale w ogóle nie korzystają z internetu. Chociaż by fakt że głową bohaterka poleciała do archiwum zamiast szukać informacji w internecie. I sam fakt właśnie nie nagrywania niczego itd. I ciuchy. Chłopaki w tych ortalionach serio wyglądają jak z rfn

Masz rację, że serial sprawia wrażenie osadzonego w latach 90., bo twórcy zachowali taki lekko retro klimat – ciuchy, zachowania bohaterów, brak typowego dla dzisiejszych czasów ciągłego scrollowania internetu. Ale z drugiej strony widać, że to jednak współczesność – bohaterowie korzystają z iPhone’ów, rodzina jeździ najnowszym Audi, a David pisze książkę na Macu. I to właśnie najbardziej wybija z rytmu, bo cały czas z tyłu głowy pojawia się to samo pytanie: skoro to nie są stare czasy, to dlaczego ona po prostu nie nagra robota? Nieraz można odnieść wrażenie, że bohaterowie celowo ignorują najprostsze i najbardziej oczywiste rozwiązania, żeby fabuła mogła się potoczyć w określonym kierunku.

To chyba jakiś współczesny trend w produkcjach filmowych, by mimo osadzenia w czasach ewidentnie po 2012 roku, bohaterowie zapominali o wszelkich możliwościach, jakie daje współczesna technologia. Przykład z innego serialu „Martwi Detektywi”: typiarka już w pierwszym odcinku traci pamięć, nie wie gdzie mieszka, czy ma rodzinę i kto nią jest. Zamiast w swoim telefonie (lub w czyimś, bo swojego chyba nie miała)wstawić jakieś ogłoszenie przez Internet, poszukać w social mediach, cokolwiek. Nie. Przez cały sezon nikt nie tyka internetu. Nawet analogowo nie wywieszają ogłoszeń nic.

To już jest chyba taka maniera twórców, że "zapominają" o użytku telefonów, żeby rozwijać akcję, żeby bohaterowie nie znaleźli za szybko rozwiązania, kojarzę takie wyjaśnienie twórców Stranger Things bodajże