Wątek Margaret - biednej dziewczynki porzuconej przez oboje rodziców, zamkniętej i pozostawionej na powolną śmierć przez zagłodzenie. Paskudna sprawa.
Trochę spojler, ale wczoraj skończyłam oglądać i się popłakałam przy scenie, gdy pokazano jej zmumifikowane szczątki. W tym momencie coś mi przestało pasować. Czyżby w tej sytuacji Cassandra została przeniesiona na dysk (umarła) około 5- 6 lat po porodzie? Czy zachorowała od razu po urodzeniu? Pokazano przecież scenkę pod koniec odcinka, gdy z nieco starszą dziewczynką przechadza się po mieszkaniu. Bo przecież dziewczynka trochę w tej suterenie pomieszkiwała...Z drugiej strony wątek romansu z przyjaciółką i nieślubnego syna trwał niemal symultanicznie. Da się zauważyć, iż pan wynalazca był perfekcjonistą i raczej na bakier z pojęciem tolerancji/ rodzicielskiej akceptacji. Najpierw wadził mu syn przez chęć jazdy na łyżwach i niechęć do piłki, potem bezwzględnie naświetlił dziecko i żonę, aby tylko za wszelką cenę poznać płeć. Chyba chciał mieć pewność, że to dziecko będzie bardziej "udane" ,a ostatecznie nieślubny synek mógł okazać się wystarczającą rekompensatą. Cassandra jako jeszcze żywy człowiek była rzeczywiście bezwzględna i precyzyjnie taktyczna , ale on był chyba jeszcze gorszy... Tak czy inaczej pogubiłam się kto zajmował się córką w piwnicy do momentu jej zagłodzenia.
Cassandra żyła jeszcze kilka lat po narodzeniu się małej i wspólnie ją ukrywali w tym pokoju. Była taka scena jak Cassandra przygotowuje posiłek w kuchni i mruga światełko w piekarniku. Potem mimo, że syn wychodził z domu, a męża nie było, bo był u kochanki (jak za chwilę dowiedzieliśmy), niesie na górę 2 talerze z kanapkami. Nagle coś ją zabolało, upuszcza tacę, a potem dowiadujemy się, że jest chora.
Mam pytanie, czy ten nieślubny syn i jego matka przeżyli, czy Casandra ich zabiła po wypadku?! Bo przecież ta kochanka mogła uratować małą Margaret.
Pewnie, że mogła ją uratować ale tego nie zrobiła i to jest wstrząsające w tym wszystkim
Mnie najbardziej interesuje, kiedy zmarła Margaret. Po 50 latach - ciało wyglądało by zupełnie inaczej, a raczej zostały by z niego same kości.
Margaret zmarła niedługo po wypadku samochodowym. Cassandra powiedziała mężowi, że sama sobie nie poradzi z opieką nad nią i prosiła ich żeby ją zabrali. Oni tego nie zrobili i ona uczyniła podobnie. Dziewczynka zmarła przez zagłodzenie. W ostatniej scenie kiedy zwłoki zamieniają się w dziewczynkę powiedziała do niej “przepraszam że Cię zostawiłam, wybaczysz mi?” I razem odchodzą już na zawsze.
Cassandra nie zostawiła córki na pastwę losu tylko na widok umierającego syna spaliło jej się coś w sterowni i cały system się wyłączył. Mała została sama uwięziona w tym małym pomiestrzeniu. Tylko nie wiem dlaczego kochanka męża nie poinformowała policji, że w domu może jeszcze ktoś być (mogła nie wiedzieć o istnieniu córki ale słyszała jak Horst obiecywał się kimś zaopiekować)
Ta dziewczynka tak wyglądała przez promieniowanie podczas badania USG które wykonał jej mąż w laboratorium. Raka później też dostała przez to.
O ile się nie mylę to masz rację, badanie które wykonał na niej mąż wykorzystywało promienie rentgenowskie, w serialu wytłumaczono to tak, że firma w której pracował mąż Cassandry opracowała tę technologię, a sama Cassandra była swojego rodzaju "betatesterką". Próba sprawdzenia przez ojca płci dziecka przy użyciu tego ustrojstwa skończyła się tym, że Cassandra dostała śmiertelną dawkę promieniowania, a dziecko urodziło się z tymi defektami (chyba tylko wizualnymi?). Kanonicznie najpierw postał ten wynalazek w firmie męża, dopiero później wynaleziono USG.