Kolejny bardzo dobry odcinek. Wrócili co prawda do procedurala (to było do przewidzenia), ale przynajmniej tandem Castett daje scenarzystom okazje do tworzenia wielu zabawnych sytuacji i dialogów. Oby tak dalej. Zdecydowanie lepiej ogląda się ten serial, gdy humor dominuje nad dramatem.
Zgadzam się, cały odcinek wybuchałam śmiechem. A po za tym ostatnie odcinki 4 sezonu dominowały w dramatyczne sytuacje. To jest miła odmiana.
w w w . i i t v . i n f o
Pozdrawiam :)
PS Gdy wybierzesz juz odcinek, zjezdzasz na sam dol ( omijasz te duze okna ze znakiem "play" ) i masz "linki do pozostalych hostingow" - klikasz i tam wybierasz ten link z napisami :)
Wydaje mi się, że jeśli chodzi o ten odcinek to morderstwo były tutaj tylko tłem a główne skrzypce grały relacje między Castle a Beckett, których w tym odcinku naprawdę mieliśmy cała gammę. Bardzo podobało mi się to jak na przykład utożsamiali się z tym prezenterem i jego historii o związku w pracy czy jak lanie mówi do Beckett , że coś się w niej zmieniło po czym mówi co to takiego. Na plus zasługuje również nasz druga para detektywów i ich wzajemne relacje - zwłaszcza bójka !!! Jak chodzi o sprawę to bardzo przeciętna ale tak jak napisałem na początku dla mnie była ona tylko tłem.
zapraszam (jeśli macie ochotę ) http://scianadziwnychmysli.blogspot.com/
Odcinek fenomenalny. Trudno w to uwierzyć po 4 sezonach... ale "Castle" to chyba jeden z najlepszych seriali, jakie w ogóle powstały ostatnimi czasy. Każdy sezon, każdy odcinek trzyma wysoki poziom!