Ech, Koreańczycy naprawdę nie umieją w happy endy...
Mim zdaniem to tragiczne, że kucharz wrócił do swoich czasów. Król nawet nie wie, że stracił osobę, którą kochał, kucharz nie wyobrażam sobie za bardzo jak mógłby żyć dalej - zwłaszcza w kwestiach romansowych. Jedyną wygraną jest tu oryginalna So-Yong, która po paru ciężkich miesiącach dostała ostatecznie to, czego zawsze chciała.