Tak sobie myślę - nie wiem czy dobrze, że dla mnie osobiście ten serial miałby większy sens logiczny w przypadku gdyby jednak stary Elias nie był swoim własnym prapradziadkiem - bo w tej pętli która zaistniała w serialu największym problemem jest brak możliwości wskazania jej początku - czyli Elias by się nie narodził gdyby nie przeniósł się w czasie. Ale moim zdaniem gdyby zrobić to tak, ze młody Elias jest osobą zupełnie przypadkową - niespokrewnioną ze swoją późniejszą wersją to już by moglo mieć duży sens i większe prawdopodobieństwo wydarzenia się. Bo załóżmy rodzi się się młody, umierają jego rodzice - adoptują go dziwni ludzie - założmy jego właśni potomkowie tj. członkowie sekty założonej przez dorosłego Eliasa. Ci jego potomkowie dają mu te stare płyty, wyjasniają nawet że są jego prawnukami - i on zeby oni mogli się narodzić i żeby mógł mieć wspaniła przyszłość musi wysadzić tę bombę. On wysadza bombę - dalej korzysta z rad z płyty, staje się usper dowódcą - nastaje rok 53 i wchodzi do tego weikułu czasu, przenosi do 1890 i tam zaczyna całą procedurę z założeniem sekty i stworzeniem rodziny, której potomkowie - młodemu jemu przekażą tę całą wiedzę. I wtedy ja bym widziała jak można uzasadnić rozpoczęcie się całej tej pętli - bo na samym początku to mogło być tak,ze jest sobie młody Elias - (może się urodzić bo nie jest swoim własnym prawnukiem) no i on dorasta, nie m ażadnej bomby, spokojnie sobie zyje, nawet dobrze mu się wiedzie bo nie jest głupi, i spotyka załóżmy w 2050 roku naukowca fizyka, który mówi że pracuje nad maszyna czasu, no i ten Elias mu wierzy, kibicuje i razem opracowują plan że Elias kiedys będzie królikiem doswiadczalnym i skorzysta z tej maszyny. Elias się przygotwuje, uczy na pamięć waznych danych by wiedzieć jak zarobić kasę w przeszłości, uczy się jak skonstruowac bombę - bo sobie już robi taki plan jakby tu mieć super zycie a przyszości zostać władcą Anglii (ale może knuje to sam nie wtajemniczając Defoe) - no i udaje im sie zrobić maszyne która go wysyła w ten 1890 i tak zaczyna się pierwsza pętla - Elias wiedząc jakie miał życie jako młody - postanawia to zmienic - czyli przygotować swoich potomków do tego by kiedys mogli go adoptować i zapenić mu miłość, a także przygotować młodego siebie do zmiany przyszłości poprzez wysadzenie tej bomby i zapanowanie nad światem. I to wydaje mi się logiczne - jezeli uznamy że Elias się narodzi niezaleznie od zmiany przez niego przyszłości - w przyszłości. A w tym obecnym scenariuszu tego początku i sensu mi brak.
Jeśli chodzi o pętle to zmiana zdarzenia bycia własnym potomkiem nadaje jej nieco więcej pozorów normalności jednak co do zasady teoretycznej pętli czasowej opisany przez Ciebie teoretyczny jej początek przeczy jej istnieniu. Pętla czasowa nie ma początku ani końća aby być pętlą. Dówód logiczny na istnienie korelacij między 2 różnymi liniami czasu czyli jakimś rozsczepieniem się pierwotnej linii czyli np. musiałaby być związana z jakąś osobliwością na którą nie ma wpływu żaden z elementów żadnej z linii czasu, do których ta osobliwość umożliwia dostęp - czyli coś kompletnie od czapy coś co by się pojawiło w naszym wymiarze wskutek zdarzeń poza naszym wymiarem.