Mimo genialnej obsady prowadzących ten program to niewypał. Po za pierwszym ciekawym odcinkiem Stephena Hawkinga reszta to koszmar. Brak profesjonalnego i naukowego podejścia to największa wada tej serii. Fanom nauki nie polecam, pozostałym zresztą również.
Po części się zgodzę, ale do odcinka „Kto stworzył Wszechświat?” jako taki z naukowym podejściem dorzuciłbym jeszcze „Świat seksualnych doznań”, bo pozostałe dotychczas wyemitowane w Polsce – „Inwazja z Kosmosu” i „Wszechświat równoległy” – niestety w sporej części są bajdurzeniem i snuciem niczym niepopartych hipotez, opierających się jedynie na domysłach i wymysłach.
Ale można mniemać, że „Narodziny Ameryki”, „What Sank Titanic?”, „What Drugs Do to Our Bodies?”, „Hidden Live Organisms That Call Our Bodies Home” i dwuczęściowy „I, Caveman” (może jeszcze „What Really Lies Beneath Egypt?”) też będą miały naukowe podejście, z kolei „Testing the Nature of Evil”, „What Destroyed Atlantis?”, „Koniec świata” i „Can We Really Live Forever?” będą zaliczały się do bajdurzeń.
Obejrzałem w końcu odcinek „Koniec świata” i jestem zaskoczony, bo okazał się mieć bardziej naukowe podejście, niż się spodziewałem. Tyle tylko, że skupili się na tych scenariuszach, które już wszyscy doskonale znamy, a po drugie – z typową amerykańską skromnością – skoncentrowali się przede wszystkim na tym, co może zniszczyć Amerykę, a dopiero później dokopać światu. Najbardziej rozbroiła mnie asteroida, która mogąc uderzyć w dowolne miejsce na ziemi, zdecydowała się akurat na waszyngtoński Kapitol. Tym niemniej osobiście asteroidę uważam za mniej realne zagrożenie, jak na mój gust to naszą cywilizację zniszczy bądź zdziesiątkuje erupcja superwulkanu – czy to kaldery Yellowstone, czy jakiegoś innego – i to, co nastąpi później.
P.S. Wiem, że głupio odpowiadać na swoje wiadomości, ale dla zachowania ciągłości wywodu lepiej tak :).
Superwulkan? Owszem. Jeśli naukowcy się nie mylą, to po erupcji kaldery Yellowstone cała (bądź prawie cała) planeta zostanie zasypana popiołem wulkanicznym, który dodatkowo na długi czas przysłoni słońce i skazi ujęcia wody. Nie będzie jak uprawiać roślin, żywność w puszkach i pitna woda szybko się skończą, ludzie będą umierać wskutek wdychania tego pyłu. Nastąpi anarchia, zaczną się zamieszki, bunty, niewykluczone, że komunikacja zostanie sparaliżowana. Nawet jeśli sama erupcja nie zabije całej populacji (mało prawdopodobne), to zostanie ona zdziesiątkowana w wyniku jej następstw – czy to o podłożu czysto przyrodniczym, czy socjologicznym. Poza tym, niewykluczone, że erupcja takiego superwulkanu przyczyni się do powstania trzęsień ziemi, fal tsunami i innych tego typu nieprzyjemności. Onegdaj oglądałem poświęcony temu zagadnieniu fabularyzowany dokument, o ile mnie pamięć nie myli, nazywał się po prostu „Superwulkan”.
A może rzeczywiście to możliwe, akurat tego odcinka nie oglądałem, więc sory. Jednak asteroida- wg mnie- też jest prawdopodobna. Jednak najwięcej zagrożeń robimy sobie sami, chęcią zysku pojedynczych jednostek, nie patrząc przy tym w przód, tyle, że to postępuje wolniej, lecz jest nieuniknione, a wybuch wulkanu czy asteroida często jest zdarzeniem przypadkowym. (kto wie czy już nie zapisanym...)
Wybuch superwulkanu Yellowstone jest bliski (więc nie przypadkowy), ale niekoniecznie z naszego ludzkiego spojrzenia na czas – wcześniej wybuchał co sześćset tysięcy lat, a ostatnia jego erupcja miała miejsce sześćset czterdzieści tysięcy lat temu. My możemy nie dożyć jego eksplozji, ale nasze dzieci bądź wnuki już tak – z naszego punktu widzenia będzie to dużo, z punktu widzenia Przyrody – zaledwie chwila.
W „Ciekawości” nie mówili o niczym z tego, o czym wspomniałem w poprzednim poście, tudzież jedynie liznęli zagadnienie – tę wiedzę (bądź „wiedzę”) wyniosłem z dokumentów BBC i różnej prasy przyrodniczej. W „Ciekawości” przedstawili, jak to będzie wyglądało, rozpaczali, że zniszczy to USA, a na koniec w ramach bonusu dorzucili w jednym zdaniu, że dotknie to też całą Ziemię. To ukierunkowanie wyłącznie na USA zaczyna się w tej serii robić jeszcze bardziej męczące niż jej gdybactwo.
Tak jest, bo to serial dla szerszej widowni (z USA oczywiście;)). Mało kto wytrzymał by bez sensacyjnych tematów, jakże zaskakujących wywodód z gdybań i oprawienia tego wszystkiego animacją. Prawdziwych pasjonatów nauki zapewne nie zaspokoi "Ciekawość", natomiast ktoś powiedzmy z mniejszą wiedzą i doświadczeniem uzna, że "Ciekawość" jest naprawdę ciekawa.
Wg mnie "Ciekawość" jest zbyt przereklamowana, często przerywana reklamami i bardzo często "na siłę" próbuje zaciekawić widza. Wszystkie te teorie i hipotezy sa pod publikę, nie szeroko rozwijane, mozna by rzec sensacyjne. Tak jak w pewnej gazecie "Fakt"- ponad 50% jej zawartości to puste nic nie znaczące nagłówki, które i tak nie do końca odwołują się do późniejszych dwóch linijek tekstu.
Ale miło było mi zobaczyć faceta z Torunia, jak oglądałem " Wszechświat równoległy" . Gratulacje mu ;) i z tą czarną dziurą pokazał na domowym przykładzie jak to może wyglądać, i bardzo fajnie to wyszło.
No ja właśnie też, na YT oglądałem z nim wywiad w polskiej telewizji, troszkę się jąkał, ciężko szlo mu odpowiadanie na pytania prowadzącego, ale jakoś przebrnął, fajny gość ;)