Po pierwszym sezonie serial mi się podoba. Nie jest efekciarski, ale ma coś w sobie. To, że przez dziesięć odcinków pokazano zaledwie 1 obcego i to w kombinezonie [a może to zepsuty robot stworzony przez ludzi i obcych nie ma;-))]. Obcy, jeśli to naprawdę "obcy" są tak potężni, że jak to powiedziała Helena patrzą na nas jak my na robaki przez szkło powiększające, wydają się być poza zasięgiem. Reszta jest dużo ciekawsza: Walka o "władzę" wśród ludzi, podziały, przywileje, motywacje, konflikty wewnętrzne. Nic nie jest takie na jakie na początku wyglądało. Film budzi skojarzenia. Moim było przede wszystkim getto w Łodzi w którym Chaim Rumkowski próbował na swój sposób (poprzez znaczne, często wręcz diabelskie ustępstwa Niemcom) przedłużyć życie mieszkańcom i tak skazanym na zagładę. Łódzkie getto było inne niż inne getta w okupowanej Polsce, przetrwało też trochę dłużej, a w serialu w pewnym momencie pada wyraźne stwierdzenie, że w innych koloniach nie jest tak różowo jak w LA.