Powiedzmy sobie szczerze, niewiele się działo i można śmiało to wszystko ująć w jednym temacie.
3 sezon w odróżnieniu od poprzednich wydaje się systematycznie domykać wątki, czyżby miał to być ostatni sezon?
Wątek księżycowy. Czekałem na wyjaśnienia, bo nic mi się tam kupy nie trzymało i jak widać twórcom najwyraźniej też, bo gładko się z nim rozprawili niszcząc ją.
Niektórzy czują niedosyt po rozmowie z obcym, ale jeśli o mnie chodzi, to czuję się usatysfakcjonowany.
Wskazówki, że to sama ludzkość ściągnęła nam na głowy ten horror pojawiły się już chyba w I sezonie, teraz nam to potwierdzili. Takie oczko w stronę ludzi wierzących w teorie spiskowe dziejów.
Obca forma życia może wyznawać zupełnie inne wartości, od naszych. W zasadzie, to zdziwiłbym się, gdyby było inaczej. Zaś z drugiej strony mamy tu jednak drobny konflikt, bo skoro obcy są rasą skazaną na wyginięcie(tylko kilkaset egzemplarzy bez możliwości rozmnażania), to doskonale powinni zdawać sobie sprawę z tego, jak cenne jest życie i nie wybijać tak ochoczo wszystkiego co się rusza. Jednak być może konieczność zawarcia porozumienia, które pozwoli odwlec w czasie ich własną zagładę była silniejsza i zgodzili się pomóc władzom przeprowadzić depopulację.
Oczywiście, na chwilę obecną nie możemy być pewni, czy obcy mimo wszystko nie kłamią, bo ich prawdomówność możemy ocenić jedynie na podstawie przesłuchania podczas którego obcy bez problemów odpowiadał na każde zadane pytanie łącznie ze współrzędnymi planety z której pochodzą. Możliwe, że tylko władze znają prawdę, bo po nawiązaniu pierwszego kontaktu przy pomocy teleskopów mogli zweryfikować wojenne zamiary nowych biologicznych najeźdźców jak i to, co spotkało rzekomych obrońców ludzkości.
Dużego kolorytu dodał wątek ruchu oporu, szczególnie człowiek, który stał na jego czele. Trzeba przyznać, że twórcy dobrze odwzorowali profil psychologiczny ludzi jego pokroju z całą masą wewnętrznych sprzeczności na czele. Facet był wyznawcą teorii spiskowych, a gdy w końcu odkrył prawdziwy spisek, który się potwierdził, to ten zaczął wypierać fakty i usunął z niego pierwiastek ludzki, pozbywając się przy tym wszystkich niepasujących zmiennych (chęć zabicia obcego, zabijanie ludzi, którzy śmieli kwestionować jego zdanie). Świetnie wypadł też pod względem wypowiadania się i tej całej pseudo argumentacji (czysta demagogia). Gdy ktoś posłuchał kiedyś albo poczytał co i w jaki sposób mówią ludzie wierzący w teorie spiskowe, to wie o czym tu piszę.
Trudno tu też kwestionować to, że ludzie go popierali. W normalnych okolicznościach tak by nie było, ale okoliczności nie były normalne i dla tej odrobiny „luksusu”(szkoła dla dzieci, dach nad głową i żywność) ludzie uwierzyliby we wszystko.
Sporym zaskoczeniem była śmierć młodszego syna głównych bohaterów. Ale tak się niestety kończy zabawa w ruch oporu, gdy podczas niej targa się za sobą małe dzieci. Dawno temu mogli rzucić to wszystko, oddać rękawicę obcego i pozwolić dzieciakom spokojnie wyrosnąć w domku w lesie. Mieli kury, mogli łowić ryby i zbierać korzonki. Przy odrobinie szczęścia mieliby te parę lat spokoju.
Trudny w ocenie jest czyn Snydera. Oczywiście jeżeli chodzi o współpracę z wrogiem, to bez dwóch zdań, facet zasługuje na szubienicę. Ale w tym konkretnym przypadku gdyby nie namotał, to zginałby sam, a także troje dorosłych Bowmanów, a dzieci pewnie też prędzej czy później w tym obozie poniosłyby śmierć (władza by w końcu wpadła na ich trop)
Świetne spostrzeżenia, najbardziej szkoda mi jednak Charliego w moim odczuciu jakby zginęła Grace byłaby to lepsza opcja, ten mały miał coś w sobie za co go lubiłem
Fakt, szkoda Charliego, ale przynajmniej zginął bohatersko. Jak pyknął granatem w czarnego (czy szarego?) to mimowolnie mi się wymsknęło - mały ale wariat. :D haha..
Dlaczego wątek księżycowy się nie kleił? Przecież to idealne miejsce na zbudowanie obozu pracy. Nie ma jak, czym i dokąd uciec. Przy okazji ruch oporu nie może nawet uszkodzić takiej fabryki. Zniszczenie jej w moim odczuciu dodaje powagi sytuacji. Przez półtora roku była głównym straszakiem dla ludzkości a tu pyk myk i okazuje się że najeźdzcy nie są tacy potężni, jakich grali. Wg mnie był to ciekawy wątek i czekam na rozwinięcie nowych fabryk na Ziemi. Czyżby ten świecący budynek na który natrafił Broussard był właśnie jedną z nich?
Jak widać księżyc który oprócz fabryki nie miał zbytnio infrastruktury, był łatwym celem dla oponentów, ponad to jak sie dowiedzielismy gospodarzy jest garstka mam przeczucie ze Willi za jakiś czas zamieni się w jedną z tych kulek które umieszczane są w maszynach. Nie potrafię inaczej wytłumaczyć sobie po co ci ludzie są gromadzeni w zbiornikach, prawdopodobnie będą uzupełniali stan liczebny naszych bezdomnych gospodarzy.