Powoli się rozkręca. Pierwsze 5 odcinków mnie nie przekonywało. Główny aktor denerwował. Może wciąż brakowało mi keanu reeves i jego bardzo dobrej roli. No ale wciągnąłem się ...6/10
Nom prawda - główny bohater nadal mnie denerwuje, ale podoba mi sie ogólny zarys i demony jakie się pojawiają oraz dość ciekawe wątki :)
Już ją zabili,bo Many wydarł jej serce.Ale tu rację przyznać trzeba,że fajna była i wreszcie był ciekawszy odcinek,w temacie upadłych aniołów.Zawsze to miła odskocznia od standardowej tematyki serialu.
Podkreślam, że napisałem tam "miałem nadzieję" :P. Czekam może, będzie coś więcej na temat upadłych :D
"nied@jeb@ny" anioł,to był w filmie.Ni to chłop,ni baba,a tutaj była przynajmniej bez wątpliwości kobieta.
Tutaj "Gabriel" z filmu
http://www.filmweb.pl/person/Tilda+Swinton-3553
A tu "Imogen" z serialu
http://www.filmweb.pl/person/Megan+West-2164620
I lepszy profil
http://www.imdb.com/name/nm6001174/?ref_=tt_cl_t7
Jak dla mnie,to daje radę.
A to przepraszam.A Harold już tak ma.Tutaj akurat jak dla mnie nawet pasuje,jakoś się wtapia w "tłumie" ale w Zagubionych był "lekko" irytujący.
No bo to nie jest produkcja na kanwie Szekspira i starać się nie musi.A poza tym,to aktor z niego jakiś nadzwyczajny nie jest.Staram się nie zwracać uwagi na takie szczegóły.To ma być przede wszystkim rozrywka i rolę swoją spełnia.Nie ma co za bardzo wymagać od serialu o takiej tematyce.Ma być w miarę ciekawe i fajnie się oglądać.Większość ludzi i tak kieruje się takimi kryteriami.
A co w nim jest denerwującego?Jakoś bardziej mi się podoba niż Keanu,który był strasznie ospały,w porównaniu do niego. Różnice między filmem a serialem nasuwają się same,ale od strony komiksowej nie jestem w stanie zweryfikować,bo po prostu nie znam tej postaci.Porównuję jedynie z filmem,który był fajny,jednak serialowy Jon podoba mi się bardziej.No i te anioły tez fajniejsze.W filmie najlepszy akcentem był stary "Abruzzi" jako Lucyfer,bo jego zawsze się dobrze ogląda.
Takie można odnieść wrażenie,ale w zamiarze twórców miał chyba wyglądać na aroganckiego i zadufanego w sobie ''co to nie on" więc może się wydawać przemądrzały.Nie wiem,przypomniałem sobie niedawno Constantine'a z 2005 i różnica jest.Keanu był całkiem inną postacią,wydawał się może bardziej stateczny i doświadczony przez los,choć serialowy też ma za sobą pewne przeżycia,ale jakoś bardziej mi się podoba.Filmowy być może miał swój styl i był skuteczny w tym co robił,jednak klimat serialu jakoś bardziej mi odpowiada,nie wiem czemu.No i to,że John jest "przemądrzały" ma właśnie swój urok.Ten w filmie za dużo użalał się nad sobą.Temu też się zdarza,gadki typu "przy mnie nikt nie jest bezpieczny" itd. ale przez większą część czasu się "wymądrza". No i nie wiem czemu,ale taki angielski akcent mi się podoba w odniesieniu do tej postaci.
John Constantine z serialu jest po prostu bardziej komiksowy.Jeśli mam porównać Johna z serialu a z filmu to sory - niebo a ziemia.Constantine ma być właśnie taki przemądrzały , ma być takim trochę frajerem i cwaniaczkiem.Taki urok postaci.Matt Ryan świetnie to pokazuje swoją grą.Na dodatek jest brytyjczykiem , tak jak w komiksie.Warto też porównać sam ubiór Constantina z serialu a filmu.
[ http://goodcomics.comicbookresources.com/wp-content/uploads/2013/01/013013_const antine2.jpeg ] - Tutaj wygląd postaci obecnie w komiksach z New 52.
Jedynie czego mi brakowało w serialu to brak fajek ale na szczęście już się zmieniło pod tym względem i John zaczął palić.Aż załuje , że Matt Ryan zapewne nie zagra Constantina w Justice League Dark bo spisuje się znakomicie.
No,facet jest świetny i "spodobał mi się " od pierwszego odcinka.W pierwszych minutach miałem wprawdzie przed oczami rolę Keanu,ale zaraz mi przeszło.Bardzo dobry pomysł,ze ktoś taki serial zrobił.Mam tylko nadzieję,że jednak się utrzyma i choć dwa sezony powstaną.
A takie coś znalazłem przypadkiem na "jutubie". Całkiem fajny materiał.
https://www.youtube.com/watch?v=Jyy9nIa1eRI
Jest tego więcej na kanale.Do każdego odcinka.