Mocny odcinek! Chociaż ciekawe kto był tym gorszym w tym odcinku; Kagame wystawiający
Zieleniarzy Alecowi, by zwerbować Sonye czy też Alec wydający rozkaz zbombardowania Zieleniarzy
w celu dorwania zaledwie jednego człowieka?
No i w końcu chyba coś ruszyło Kierę i zaczęło kwestionować prawość przyszłości z której pochodzi,
zaczyna do niej dochodzić, że przyszłość z której pochodzi nie jest dobra przyszłością i nie warto o
nią walczyć... Chociaż nie do końca zrozumiałem, co miał oznaczać jej tekst o powrocie do domu;
było to dosłowne, że jest zmęczona i idzie do domu czy nadal zamierza dążyć do powrotu
do przyszłości a może, że uznała teraźniejszość za jej nowy dom?
Zacny odcinek, chyba jedyny który dzieje się praktycznie w całości w przyszłości, nie licząc pilota oczywiście. Twoje pierwsze pytanie to dość twardy orzech do zgryzienia. Jak wiemy z odcinka Sonja jeszcze nie dołączyła do programu Super Soldier, ale jak widać przekonały ja do tego wydarzenia z tego odcinka. Alec sprawia wrażenie iż jeszcze nie przeszedł na stronę "dobra", co bardzo zastanawia, bo wszak te wydarzenia nie odbiegają gwałtownie datą od roku 2077. Poznanie powodów przemiany starego Aleca może być interesujące, mam nadzieje że nie nastąpiło ono od tak, tylko był jakiś istotny impuls.
Faktycznie, Kiera się wreszcie obudziła, można by powiedzieć najwyższy czas. Tylko że dalej nie mamy pojęcia w jakim kierunku się to wszystko rozwinie. Jej słów o powrocie do domu na pewno nie można brać dosłownie, myślę że na pewno chce wrócić do 2077 roku, tylko że do tej naprawionej (w jakiś sposób) wersji.
ja sie zastanawiam nad jednym
choc pewnie odpowiedzi nie otrzymam
jesli keira sie cofnęła
zmieniala przyszlosc i np przez wydarzenie x nie urodził sie jej mąż to jak ona moze go pamietac :d
ogolnie taka mala refleksja nad sensem calego filmu :)
Normalnie, zakładając nawet, że przyszłość została radykalnie zmieniona, to w jej przypadku nic to nie zmienia, bo pochodzi z innej linii czasu, która wprawdzie przestała istnieć, ale nie zmienia to jej doświadczeń, patrz Alec z niedalekiej przyszłości, który nie przestał istnieć, mimo zmiany przyszłości i tego, że Alec z teraźniejszości nie dokonał skoku w czasie, gdyż Alec z niedalekiej przyszłości pochodzi z innego wymiaru / innej linii czasu...
Poza tym mowa tu o stosunkowo niedalekiej przyszłości, zatem ciężko o tak radykalne zmiany, gdyż ich rodzice już istnieją a cześć z nich jest w związkach w ramach których zostali poczęci, co oznacza, że ich przyjście na świat jest wielce prawdopodobne... Oczywiście nie oznacza to, że zostaną ukształtowani w taki sam sposób i że dojdzie do ich spotkania...
Praktycznie przez 2 sezony reżyserzy nie zajmowali się podróżami w czasie. Dzięki temu nie tworzyli paradoksów i nie ryzykowali ewentualnej wpadki. A tak mamy teraz sytuację w której:
- jedna linia czasu została unicestwiona (pytanie dlaczego zamiast np się zmienić, przestała istnieć, wręcz wyglądało to na armagedon?)
- w powstałej linii czasu mamy dwóch Aleców i dwie Kiery (nie ma przyczyny, a jest skutek)
- co z naruszeniem sumy energii we wszechświecie? Czy dodatkowa masa nie powinna naruszyć fundamentalnych stałych przyrody/fizycznych? Problem ten nie istniał po ucieczce z przyszłości, bo wtedy obiekt w ramach znikał w jednym miejscu, a pojawiał się w innym (czas to wymiar).
No niestety twórcy nie wyjaśnili dokładnie jak działa całe uniwersum które stworzyli. Moim zdaniem przyczyną unicestwienia linii czasu jest powstanie jakiegoś paradoksu, chociaż tak naprawdę nie wiem czy jest w ogóle możliwe powstanie takowego. Cały czas wszystko się kręci wokół Aleca i tego co zrobił/musi zrobić. Dopóki nie zostanie wyjaśnione dlaczego Alec jest taki ważny, a raczej co zapewne musi zrobić, możemy tylko gdybać. Miejmy nadzieję że końcówka obecnego sezonu da nam jak najwięcej odpowiedzi, choć szczerze w to wątpię. Czytałem w jednym z niedawnych wywiadów że twórca serialu planuje cały serial na 7-10 sezonów, a więc mam nadzieję że ma on porządny plan na to jak to wszystko zrobić żeby nie zagmatwać fabuły tak aby serial dostał cancela w tym/następnym/następnych sezonach.
Łoł, 7-10 sezonów? Obawiam się, że nie ma szans. Mi bardzo się podoba klimat i tematyka, ale obiektywnie ten serial to procedural. Nie jest zbyt popularny i mam wątpliwości, czy ożywczy sezon trzeci przekona producentów do wyłożenia kasy na kolejny. Nie da się w nieskończoność ciągnąć wątków z udaremnianiem przez prywatną policję akcji Liber8.
Nie do końca, bo stwierdziła, że idzie do domu a nie że wraca do domu, co było wymowne, bo może oznaczać, że uznała teraźniejszość za jej nowy dom, z tym, że to zaledwie jedno zdanie i może oznaczać wszystko... Zobaczymy za tydzień. A tak swoją drogą, to ciekawe czy Curtis uwolni Aleca, bo niewątpliwie byłby to ciekawy motyw, dwóch Aleców po dwóch stronach barykady
Nie chcę się tutaj kłócić o jedno zdanie z którego nic tak naprawdę nie wynika, ale moim zdaniem te słowa na pewno miały znaczenie metaforyczne. Osobiście chciałbym wiedzieć juz teraz jak się ta sprawa potoczy, ale nie pozostaje nam nic innego jak czekać na następny odcinek. Poczytałem trochę z ciekawości dyskusję na angielskich forach i tam też ludzie czują lekki niedosyt. Kiera zapowiedziała wielkie zmiany, a wygląda na to (sądząc po zapowiedzi następnego odcinka - normalnej sprawy) że nie uwolni zamkniętego Aleca. Curtis też raczej tego nie zrobi, przecież wyszedł z sali zostawiając go. Jest tyle różnych możliwości poprowadzenia akcji w tym momencie, że spekulowanie tego co się wydarzy w następnych odcinkach nie ma tutaj sensu, to po prostu trzeba zobaczyć.
To nie zależy od twórcy ile będzie sezonów tylko oglądalności i od decyzji ShowCase :) Ale cieszyłabym się jakby było tyle sezonów :)
To chyba miała być odpowiedź do mojego postu więc odpisze.
Tak, oczywiście wiem ze to zależy od oglądalności i od ShowCase. Oglądalność zależy w głównej mierze od tego co nam zaserwują twórcy, czy będzie to przede wszystkim logiczne. Ten serial to niestety nie Lost gdzie raczeni byliśmy coraz to nowymi absurdami zamiast konkretnymi odpowiedziami, więc liczę że Continuum nie pójdzie tą droga i dostaniemy konkretne odpowiedzi pod koniec sezonu. Na razie jesteśmy raczeni coraz to nowymi sprawami, jeśli twórcy ładnie to złoża do kupy pod koniec to wielkie brawa dla nich. W jednym z ostatnich wywiadów Rachel potwierdziła niejako że trwają już prace nad 4 sezonem, gdyż wspomniała o dość konkretnej zmianie jaką czeka Kiere. Oczywiście nie podała żadnych szczegółów z wiadomych względów. Obyśmy nie zostali zaskoczeni cancelem i mogli się cieszyć serialem jak najdłużej.
Też bym się cieszyła, gdyby było dużo sezonów, ale pytanie czy to się nie zagmatwa za bardzo, bo i co tu tworzyć na 7 sezonów. Ale mam nadzieję, że mnie scenarzyści mile zaskoczą, bo serial jest świetny i robi się coraz ciekawszy. Nie ma wyraźnej linii kto dobry/kto zły i to jest jego plus.
Strasznie irytował mnie fakt, że przez 2,5 sezonu Kiera nawet nie pozwoliła sobie na chwilę refleksji na temat swojej ślepej wiary w system i jego twardej obrony. Jedyne wyjaśnienie czemu trwało to tak długo jakie przychodzi mi do głowy, to fakt, iż praktycznie przez całe dorosłe życie miała kogoś w głowie. Kogoś kto ją nadzorował i mówił jej co ma robić. Dopiero zepsute stosunki z Aleciem pozwoliły jej na samodzielne myślenie. Nie rozumiem jednak, dlaczego przez cały ten czas jej partner Carlos nie zapytał jej o to, jak wyglądała przyszłość i o co tak naprawdę gra się toczy.