Fajny, leciutki serialik z lekkimi klimatami cyberpunka. W sam raz by się zrelaksować.
Czytając komentarze, widzę, że wiele osób nie rozumie wiary Kiery w korporację - gdybyście się wychowywali w takiej wierze, to też byście tak święcie w nie wierzyli. Kobieta żyła z przekonaniem, że korpo są dobre całe swoje życie - niektórym wystarczą 3 lata opowiadania bzdur przez kolesia w muszce, by święcie uwierzyć w dobroć kapitalizmu - i są gotowi za to oddać życie.
Ale w jej przypadku widać, że zmienia swój ogląd świata ( co w przypadku fanów muszki jest już niemożliwe ).
Mały spoiler:
zamachy z ostatniego odcinka były początkiem chaosu, w wyniku którego doszło do stworzenia Kongresu Korporacji - a SadTech był największą korpo w tej bajce. Zatem Alec Sadler musiał doprowadzić do tych zamachów, by doszło do sytuacji z 2077 roku.