Zawsze twierdziłem że ten filmik to g...., rewia mody w czasach wojny i zaciekłe dialogi aktorów,
miejsce "akcji" to pokoik przy zielonym stoliku, szpital o standardzie amerykańskiej kliniki
stanowej, hotel typu Mariott, restauracja a la Magda Gessler, albo zupełny szczyt możliwości
brama ulicy. Zawsze mamy ciasne kadrowanie, co nie potęguje realizmu, bo wiadomo, jeszcze
jakaś reklama się trafi i będzie klapa.
Własnie obejrzałem odcinek radziecka pomoc czy coś takiego. Powstańcy ubezpieczają desant
Ruskich na końcu odcinka, na wale Niemcy prowadzą gwałtowny ogień bezsensownie
wystawiając się na kule powstańców, nawet to przeboleję. A chwilę potem Wilk dostaje kulkę od
Ruska, jakiś dowódca wychodzi (podobnie jak reszta) jak na paradzie z ukrycia i pyta "dlaczego
nie nosisz opaski"? A tymczasem Niemcy tak jak gwałtownie strzelali, tak nagle znikają jak
kamfora, nikt już nie strzela, niczym nastał pokój.
Pomijam znowu epizody w stylu śledztwo, mikrofilmy i inne dyrdymały. W czasie powstanie
wrzała walka, wybuchały bomby, ginęli ludzie, a tu co mamy? - jakieś zaciekłe dyskusje,
powstańcy bawią się w Sherlocka Holmesa, powstańcy umundurowani lepiej niż sami Niemcy z
Wehrmachtu. Rozumiem ze mieli kurtki niemieckie, ale żeby wszyscy mieli szelki?
A najlepsze w tym filmiku są sceny egzekucji - już mają kogoś zabić bo wyrok, ale zawsze ktoś
kopnie, odtrąci takiego egzekutora - po prostu Polacy nie sa w stanie wykonać skutecznie
żadnego wyroku. Najpierw bowiem muszą sobie pogawędzić z takim "skazanym", a nagadają
się przy tym tyle że tamten albo ucieknie, albo oni dostaną kopniaka-szturchańca i znowu zawalą
sprawę. Partacze jednym słowem. Z drugiej strony widzimy nagłą śmierć co niektórych w
najmniej oczekiwanym momencie, bo to ma nami wstrząsnąć , ale mnie irytuje.
Ehhh - kończ Waść , wstydu oszczędź Panie reżyserze - chyba jest Pan za młody żeby kręcić
filmiki o wojnie. Wybaczam kiepską grę naszych aktorów, bo chcą trochę zarobić występując w
tej mega szmirze.
Mógłbyś podać jakiś polski serial, który Ci się podobał. Zrozum scenografia rodem z "Pianisty" chyba odpada - nie ten kaliber, pieniędzy też. Ale tam też chyba do czegoś się przyczepisz?
Rozpatrując seriale i filmy II wojenne to niestety ale scenografia Czterech pancernych, Kanału, Kolumbów bije na głowę te dzisiejsze polskie spazmy. Wczoraj oglądałem odcinek CZH jak to trzech trwardzieli załatwiło niemal gołymi rękami obstawę Panthery a potem jeszcze wrzucił Zakościelny granat do środka jakby ten Niemiec w czołgu czekał na to. Efekt wybuchu był nawet ładny, ale zaraz potem ten sam czołg stoi fabrycznie nowy, powinien być wrakiem, a przynajmniej mogliby wetknąć do środka świecę dymną - ale i tu się zawiodłem - SZMIRA i dziadostwo.
Cały ten serial, to jedno wielkie naciąganie i historii i faktów. Epizod z powstaniem w 7 serii to kolejny przykład totalnej niewiedzy i niekompetencji scenarzystów Sokoła i Wencel. Nie ma nic gorszego jak scenariusz pisze osoba grająca w filmie. W całym serialu Niemcy przedstawiani są o wiele lepiej niż kacapy. W 7 serii musieli pokazać, że Niemcy to byli mordercy, ale dla kontrastu musiał być epizod ze złymi kacapami. Wpadek, głupot i nieścisłości w tym serialu jest cała masa.
Jest bardzo dużo nawiązań do historycznych wydarzeń we wszystkich seriach- zgarnięcie dużej części uczestników podziemia przez Gestapo ze ślubu, złapanie Grota, zamach w Berlinie, napad na bank, właśnie rola Sowietów w podtrzymywaniu Powstania (nie wiedziałem wcześniej o tym). Jeżeli serial nie poszerza wiedzy, to na pewno mobilizuje do poszperania szerzej na wiele tematów.
Ale ja nie mówię o nawiązaniach historycznych , ale o słabości produkcji tego filmu. Film jest pod kątem technicznym i aktorskim do niczego.
Mirek, mimo że uwielbiam ten serial - stwierdzam, że masz rację. Pomysł super, pierwszy sezon bardzo dobry, później to już jest powtarzalność i przerysowane scenariusze, na tle biednej scenografii i gry aktorskiej.
czterej pancerni - mają pepesze, ale większość scen strzelanych jest z kałachami (Niemcy, sorki naziści mieli podobny karabinek, ale w czterech strzelają z nich nasi), Brama Brandenburska - kwadryga ma 2 konie, wydaje mi się, że są prawdziwe Tygrysy (chyba pod Studziankami, na duży plus), Kanał - tragiczny czołg T-34 ucharakteryzowany chyba na tygrysa, ciężko wyczuć, ważne, że ma krzyże, wtop z Kolumbów nie pamiętam. Więc z tymi porównaniami bym nie przesadzał. W CH na pewno dużą robotę robią grupy rekonstrukcyjne. Trzech twardzieli to Cichociemni (chyba nie muszę wyjaśniać dalej), a po drugiej raczej elitarnych jednostek nie było (dirlewangerowscy to nie ss herman goring czy leib standarte), więc sytuacja nie jest, aż tak nieprawdopodobna (zresztą Janek Kos sam by ich rozwalił, no może z małym udziałem psa). Numer z granatem do czołgu to klasyka światowego kina, czy tak bywało w rzeczywistości nie wiem. CH na pewno nie zasłużył na słowo szmira!!
Zgadzam się, że i Pncernych, Stawce (strzelali z kałachów itd), Kolumbach, Kanale były wtopy ale przynajmniej udźwiękowienie filmów oddawało realizm, wybuchy bomb, pocisków artyleryjskich powodowało u nie poczucie nastroju wojny. A w CH co mamy: jakaś strzelaninka, za dużo powiedziane, czasami jakiś strzał z pistoletu w oddali. Poza tym charakteryzacja aktorów bardziej realistyczna, gruz zalegający na ulicach. W CH to jedna klatka schodowa, jedno okno, kawałek ulicy!, jakiś załom i gruz uprzątniety pod ścianę budynku żeby aktorzy mieli czysty plac do leżenia. Te ciasne kadrowanie to wyraz bezsilności producenta, które mnie irytuje; szeroka perspektywa w kadrze to jest mistrzostwo, a w CH mamy amatorszczyznę.
Kraj się nam odbudował, coraz trudniej znaleźć duże dobre ruiny (w końcu zielona wyspa). Te filmy co wymieniasz są czarno białe, może to też stanowi. Pamiętam, że wcześniej takie kawałki kręcili w studio Barrandov. Teraz może za drogo, albo Polacy nie gęsi..., może Czesi wciągnęli jakieś fundusze unijne na odbudowę (che, che). Kolumbów nakręcali w kościele św Brygidy w Gdańsku, ale taki kontrowersyjny (obecnie śp .) ksiądz odbudował świątynię. Interesuję się historią, wiedziałem, że Stalin zachęcał z całych sił do wybuchu Powstania, ale nie wiedziałem, że na początku września najprawdopodobniej doszło by do kapitulacji gdyby nie ponowne dawanie nadziei prze wujka Joe - desant Berlingowców, zrzuty, ułatwienia dla Aliantów. I to zasługa CH. Co sądzisz o edukacyjnej funkcji serialu? Pozdrawiam
Co do kręcenia Kolumbów - były to ruiny kościoła Św. Jana.
Kościół ten po wojnie przez wiele lat nie był użytkowany, odbudowa ciągnęła się przez dziesięciolecia. W zasadzie prace restauratorskie jeszcze trwają.
Wrzucenie granatu do czołgu było możliwe. W czasie walki klapy włazu musiały być obowiązkowo zamknięte, w czołgach była też wentylacja, która zabierała gazy prochowe powstałe po wystrzale z działa. Często jednak było tak, że wentylator nie wyrabiał i otwierali włazy. Jeśli czołg był osłaniany przez żołnierzy to za bardzo załoga nie mogła liczyć na granat, ale bez osłony czy w ciasnym miejscu (np uliczka miejska) wystarczyło aby wskoczyć na wieżę i pajechali.
łojezu jaki troll. " rewia mody w czasach wojny " gdybyś posłuchał wspomień powstańców to byś usłyszał jak to sanitariuszki mobilizowały chłopaków żeby się a to ogolili a to umyli w miarę możliwości, a jak to panterka z magazynów niemieckich była szczytem mody w powstaniu. A reszta czepialstwa....no cóż do większości hollywódzkich filmów można się przyczepić z takimi argumentami. Chyba trzeba zrozumieć, że powstanie to nie jest opowieść, którą można zmieścić w 11 odcinkach z budżetem któregoś tam sezonu. Trochę realizmu. Mi też brakowało poruszenia niektórych kwestii. Za to była prawdziwa pantera (a te uczestniczyły w powstaniu) i reakcje cywilów. Co prawda nie czuło się zaszczucia Polaków tak jak to miało miejsce na prawdę.
Ale w kategorii gry aktorskiej to co mamy: Polscy powstańcy naśladują amerykańskich twardzieli mocniejszych od Rambo, a w takich Kolumbach, Kanale widać na twarzach aktorów poczucie strachu i tak właśnie wyobrażam sobie czas wojny, powstania itd. Tutaj wszystko ładne, kolorowe, niedoróba na każdym kroku i w każdym kadrze. Ta pantera (prawdziwa!) to sam przyznasz że mogliby ją po eksplozji trochę osmalić dymem z opon, ale i tu się zawiodłem - najpierw trafiła na myjkę bezdotykową, kretynem jest ten reżyser jeśli takich spraw nie rozumie.
Dla mnie serial jest ok, dobrze się go oglądało (szczególnie dobre dwa ostatnie odcinki)... i tyle w temacie
jakby cały sezon był taki jak ostatnie dwa odcinki i dwa pierwsze ukazujące "przygotowania" to mielibyśmy najlepszy sezon. Jedyna dla mnie prawdziwa wpadka to jak w odc. 2 szli z bronią na wierzchu ulicą jak jeszcze się nie zaczęło.
Wpadką w ogóle było to, że powstańcy MIELI broń na początku powstania. Niech przypomnę liczby: 50 tyś żołnierzy, 1 sierpnia zmobilizowanych 35 tyś. Uzbrojenie (za wiki):
3846 pistoletów;
2629 karabinów;
657 pistoletów maszynowych;
145 ręcznych karabinów maszynowych;
47 ciężkich karabinów maszynowych;
29 karabinów przeciwpancernych i granatników PIAT;
Amunicji wystarczało na 2–3 dni walki. Teoretycznie broni starczyło, aby wyposażyć 70 plutonów o łącznej liczebności 3500 żołnierzy – tj. 10% stanu bojowego Okręgu Warszawskiego AK, zmobilizowanego faktycznie w godzinę „W” (36 500 żołnierzy)
A tam...wszyscy powstańcy mają broń i to nie pistolety w większości, a karabiny.
Ale CH i sceny o których piszę pokazuje okres Czerniakowa, wtedy już każdy uzbroił się po zęby...
Tak gwoli ścisłości, "Pantera" która wystąpiła w tym sezonie CzH to nie oryginał, tylko replika zbudowana bodajże na podwoziu t-55, pozytywnie zaskoczyło mnie natomiast pojawienie się na planie repliki Mardera II, szkoda że tylko na kilkanaście sekund.
Co do oceny tego sezonu, to ja nie widzę żadnej pozytywnej cechy. Mam wrażenie, że scenariusz był pisany na kolanie, a zdjęcia robione na szybko, bez ładu i składu, żeby tylko zdążyć z emisją na wrzesień. To w połączeniu z marnym budżetem (TVP nie nauczyła się widać, że seriale wojenne potrzebują o wiele większych pieniędzy niż "Ojciec Mateusz") dało bardzo mizerny efekt.
Nie zgodzę się z Tobą. Oczekujesz 'Kompanii braci", "Szeregowca Ryana"? Pewnie i tam jest się do czegoś przyczepić.Nie jestem znawcą uzbrojenia, ale poznam jak namalują krzyże na T-34 (jak to robiono w polskich produkcjach, w czasach kiedy budżetem się nie przejmowano). A tu Pantera wygląda jak prawdziwa ... dla mnie. Scenariusz - ok, Sokół i Wencel to nie Żeromski albo Hemingway, ale tyle wątków i w miarę trzyma się kupy, bardzo dużo nawiązań do historycznych epizodów i postaci. Muzyka? - mocny punkt, czasem włączam samą na youtube ie. Piosenki. To serial nie dla ekspertów, ale popularny, dla szerszej publiczności. Cieszę się, że powstał i w dużej mierze odkłamuje historię, której uczyłem się PRL-u. Większość dotychczasowych produkcji o tej treści była w formie quasi teatru telewizji - Inka, Rotmistrz Pilecki, o Halinie Szwarc, Nil też nie wymiata. CH włączając tą serię daje radę
"Nil" w porównaniu z CH to arcydzieło jeśli chodzi o grę aktorską, scenariusz, zdjęcia. Tu w CH wk... mnie te ciasne kadrowania, te zacięte gęby grane a la Rambo, no i "znikający" nagle Niemcy w trakcie walk, ręce opadają jak się na to patrzy. Ten filmik to szmira, ale to najlżejsze z określeń jaki mi przychodzą na myśl.
Sezony 1-3 są moim zdaniem b.dobre, sezony 4-5 ok, do pooglądania, sezon 6 wprawił mnie w osłupienie (naprawdę przez chwilę wierzyłam, że postanowili dla zabawy sparodiować samych siebie ale na skutek jakiegoś nieporozumienia ich wygłupy omyłkowo trafiły na ekrany ;-) natomiast "Powstanie" obiecująco się zaczęło ale im dalej w las tym było gorzej. Czytałam wypowiedzi jakichś mam, które opowiadały z przejęciem, że ich 8-10 letnie pociechy oglądały to z wypiekami na twarzy i że była to dla nich "wspaniała lekcja historii". No więc może na tym poziomie sezon 7 ewentualnie działa - jako powstanie warszawskie w wersji dla 8-11 latków (może z wyjątkiem scen z cywilami na Zieleniaku, bo te zdecydowanie nie dla dziatwy). Starszych widzów, którzy już cokolwiek więcej na temat powstania poczytali, taka wizja z powstańcami przez 3/4 czasu siedzącymi, jedzącymi, śpiewającymi i czytającymi gazetę, wyłażącymi na sucho i czysto z kanałów i wygłaszającymi podniosłe mowy, może chyba tylko zniesmaczyć, rozbawić i zirytować. No i te nieszczęsne wielokąty miłosne. Było ich w tym sezonie tyle, że scenarzyści w pewnym momencie sami się w tym najwyraźniej zapętlili bo gdzieś np. zniknął wątek Irenki nabożnie zakochanej w Bronku.
<te zacięte gęby grane a la Rambo>
Pojechali z tym w ostatniej serii na maksa. Brakowało lekkości, charyzmy, humoru i normalności w tych postaciach tylko te ważniackie, groźne miny, sztywność i spojrzenia spode łba. Już chyba najlepiej wypadł Bronek, ale jemu również przypadła w udziale "mega" scena odsieczy w "ostatniej chwili" kiedy co do minuty wyrobił się w czasie i wrócił zza Wisły (oczywiście całkiem suchy), żeby imponującym rzutem wrazić granat w czołg.
Trójkąty i wielokąty też mnie ciut zirytowały. Fakt, że było za dużo "siedzenia i gadania" to wynik zbyt małego budżetu i, co za tym idzie "limitu scen akcji na jeden sezon". O ile w poprzednich sezonach to nie przeszkadzało (niektórzy mówią nawet, że akcji było za dużo), to w tym ostatnim to ewidentne nieporozumienie - w tym sezonie powinno być więcej akcji, niż w pozostałych razem wziętych. Trójkąty i wielokąty tak samo jak "zagadka kryminalna" to próba zapchania czasu gdy nie było kasy na porządne sceny akcji. Naprawdę dobre były dla mnie pierwsze dwa odcinki, i ostatnie dwa. To, co pomiędzy miało niezłe momenty, ale to za mało.
Co do wątków miłosnych - mogli poprowadzić 1-2 a porządnie, a nie mnożyć byty ponad potrzebę. Najlepsza para to dla mnie Władek i "Ruda".
Serial lubiłam, bo był dobry .....jak na polski serial w ostatnich latach, ale jak wiemy tu poprzeczka jest dość niska. Wszystkie sezony łącznie oceniam na 7/10, a ten ostatni - 6/10, co w moim systemie oceniania oznacza "może być, ale mogło być dużo lepiej".
Nigdy nie oczekiwałem od CzH poziomu "Pacyfiku", czy "Kompanii..." jeśli chodzi o kwestie "techniczne", wiadomo że to inna liga, ale miałem nadzieję, że TVP przyłoży się do realizacji siódmego sezonu i wyjdzie coś np. na kształt "Kolumbów". 10 mln zł (a podejrzewam, że mniej więcej tyle wynosił budżet sezonu CzH) to za mało na serial historyczny/wojenny, mówił już o tym Bogusław Wołoszański, który taką właśnie kwotę dostał na serial "Tajemnica Twierdzy Szyfrów", a TVP nadal nie wyciągnęła z tego wniosków.
Wiadomo, że efekty to nie wszystko, ale tu też leży fabuła, gra aktorska, montaż, batalistyka, nie ma sensu się nad tym wszystkim rozpisywać, bo wiele osób na tym forum, a nawet w tym wątku dobrze wypunktowało większość wad.
Ok, może ten sezon odkłamuje częściowo historię i obala niektóre mity, ale tworzy ich jeszcze więcej i utrwala nieprawdziwy obraz powstania (że przypomnę chociażby kwestię przechodzenia kanałami).
Mi ten serial się nie podobał i oceniłem go zgodnie z moim uznaniem, ktoś może mieć inne zdanie i szanuję to.
Gdyby tylko CH miało poziom Kolumbów. Ale nawiasem mówiąc to Kolumbów - część powojenna nigdy nie została nakręcona. Czytałem tą część i muszę powiedzieć, że to gotowy scenariusz na dobry fabularny film. Szkoda że nikt tego w Polsce się podjął. Mamy za to CH, Wojna i Miłość i inne szmiry.
Z pewnością PRL-owska cenzura nie przepuściłaby części powojennej, a dokręcanie jej obecnie byłoby niezbyt dobrym pomysłem, należałoby raczej nakręcić od nowa cały serial, ale to raczej się prędko nie stanie, nie ma zbyt wielu reżyserów, którzy chcieliby zmierzyć się z tym kultowym serialem.
A gotowych scenariuszy na filmy, czy seriale historyczne mamy multum, z naszych dziejów możemy je czerpać garściami. Ja np. ostatnio czytałem wspomnienia Adolfa Pilcha "Góra", "Dolina" - "Partyzanci trzech puszcz" i przy tym fikcyjna historia bohaterów CzH przypomina Modę na sukces, a nie wojnę.
Warto również wspomnieć, że nadal nikt nie nakręcił w Polsce żadnego filmu/serialu o Dywizjonie 303.
Apropos Kolumbów - część powojenna, to teraz jest na to dobry okres. Wszyscy (polska prawica) z prezydentem Dudą podchwycili temat Żołnierzy Wyklętych. Ponoć jakaś autostrada w Polsce ma mieć ich imię, ale zamiast tych bzdetów państwo mogłoby sypnąć kasą na Kolumbów - Żołnierzy Wklętych.
Według zapowiedzi Jacka Kurskiego TVP ma zabrać się za tworzenie serialu o "wyklętych", ale boję się, że nie uzbierają wystarczająco dużych pieniędzy i znowu wyjdzie coś na kształt "Czasu Honoru".
Ale i tak piętą achillesową polskich produkcji jest scenariusz. Jeśli władze TVP będą naciskały filmowców na jak najszybsze wyprodukowanie serialu (np. z przyczyn politycznych) to kiepsko to się skończy.
Już widzę ten serial, Czas Honoru będzie przy tym acydziełem. Gdybym miał telefon do Kurskiego, to bym mu podsunął pomysł z tymi Kolumbami, a tak to co...
Serial o wyklętych jest pewnie już przesądzony z politycznego punktu widzenia i raczej się tego nie zmieni, a szczerze wątpię, czy obecne władze TVP zaakceptowałyby scenariusz na podstawie czwartej części "Kolumbów", w końcu tam obrywa się chyba wszystkim.
A niestety ten nowy serial może być rzeczywiście gorszy od "Czasu honoru", mała ilość pieniędzy (a według zapowiedzi TVP ma w tym samym czasie kręcić też polską wersję "Wspaniałego stulecia"), plus mało czasu na realizację to prosta droga do katastrofy. Ale politykom nie zależy na wartości artystycznej tylko na tym, żeby odfajkować temat.
Odnoszę wrażenie, że ludzie zachwycają się tym tandetnym serialikiem, bo nie mają oglądać czego innego - na bezrybiu i rak ryba. Zamiast tego serialiku, który co tydzień przyciągał "rzeszę" widzów, lepiej byłoby nakręcić jeden film - np. Kolumbowie - lata powojenne, którego wcale nie nakręcono. Scenariusz gotowy(!) - nie trzeba wymyślać żadnych pierdół, scenografię by się jakoś dobrało, bo już nie strzelano, aktorów też, byleby nie kreowali się na Rambo tylko na polskich zwykłych chłopaków. Ale kto się za to w końcu w Polsce weźmie? Oby nie ci którzy stworzyli "Wojenne dziewczyny"
7 lat minęło i jeszcze temat wałkowany? Ludziska zachwycali, zachwycają i zachwycać się będą tandetą wszelkiej maści. Taka ich natura.
Zachwycają się tandetą, bo nie mają żadnej alternatywy - to taki syndrom sztokholmski.