Szczerze mówiąc, byłem pod wrażeniem, że polska telewizja wyprodukowała tego typu serial. Napięcie przez wszystkie odcinki, a zwłaszcze pierwsze jest wysokie. Fabuła niesłychanie wciągająca dla widzów w każdym wieku. Trochę to sentymentalne, trochę dramatyczne, trochę historyczne, trochę edukujące.
Z historycznego punktu widzenia film także niczego sobie. Wreszcie powstała produkcja o cichociemnych, to raz, dwa znakomicie oddano realia wojennej Warszawy. Jest to co prawda bardzo uproszczony wizerunek, sprowadzający się do wycinków, można by rzec "ikon", ale jak na serial dla szerokiej publiczności, trafione bezbłędnie. Cieszy dokładność przy wielu detalach. Na przykład ukazanie konspiracji. Widać, że autorzy filmu mieli Aleksandra Kamińskiego w ręku. Nie spodziewałem się, że pokażą konspirację lepiej niż w "Generale Nilu". Ponadto wreszcie ukazano zawiłości polskiego podziemia, konfidentów, rywalizację różnych partyzantek np. NSZ i AK. Można by tak wymieniać wiele.
Gra aktorska. W serialu zagrali doprawdy pierwszoplanowi polscy aktorzy. Jedyny problem to to, że wielu z nich odgrywało już podobne role. Przykładowo Jakub Wieczorkowski i Antoni Pawlicki w "Jutro idziemy do kina", Jan Englert i Maja Ostaszewska w "Katyniu", Olgierd Łukaszewicz w "Generale Nilu" itd., niemniej jednak wykonali swoją robotę dobrze. Szczególnie świetna rola w filmie Przemysława Bluszcza jako sadystycznego Rappke, Magdaleny Puty jako siostry Józefy , Katarzyny Gniewkowskiej jako lekarki, Ewy Wencel jako matki, a także niezła Łukasza Konopki - byłego męża Ostaszewskiej. Wielka szkoda, że Maciej Zakościelny nie zagrał dobrze powierzonej mu roli bardzo ciekawej postaci - hrabi. A naprawdę się dało stworzyć interesujący wizerunek. Z "pana hrabi" zostało tylko przezwisko i wysokie buty.
Odnośnie fabuły, to dla wszystkich, którzy nie czytali "Kamieni na szaniec", albo nie oglądali "Akcji pod Arsenałem", może być zachwycająca. Problemem wydaje się jednak silne bazowanie na wyżej wspomnianych dziełach. Nawet większość ujęć tak jak w "Akcji..." na Krakowskim Przedmieściu.
Reasumując 8/10. Polecam każdemu!
Ja także polecam ten serial. Co prawda czytałam recenzje, ze serial kiepski, nie pokazuje walczącej Warszawy... No cóż, te sceny przeplatane zdjęciami dokumentalnymi przemawiają do mnie mocniej niż hektolitry krwi, bezsensowna kopanina i strzelanie na oślep... To mz gigantyczny plus serialu :)
ja też bardzo polecam!
i dla wiadomości dla anty: to nie jest dokument tylko serial wojenny.
przypomina o realiach a także pokazuję jak wtedy ludzie żyli ;) i dla tego jest taki wspaniały!
Zgadzam się absolutnie, zdjęcia archiwalne przeplatane z fabuła filmu to po prostu majstersztyk! Byłem zachwycony jak to zobaczyłem. Cieszę się, że polska kinematografia idzie do przodu. W filmie generalnie jest szereg ciekawych ujęć, co stanowi kolejną zaletę.
A odnośnie walczącej Warszawy, to myślę, że z tą popularnością serialu, to autorzy dociągną do Powstania i zobaczymy trochę tej historii...