Będą spoilery, dlatego temat skierowany do tych, którzy czytali.
Właśnie skończyłam książkę współtwórcy tego serialu pod tym samym tytułem.
Wręcz nie mogłam się doczekać, kiedy wszyscy dadzą mi święty spokój i będę mogła siąść z gorącą herbatą i 'Czasem Honoru' w samotności.
Początek? Dalej podekscytowanie. Z czasem jednak stwierdziłam, że 150 stron, biorąc pod uwagę, że jest ich zaledwie 400, to zdecydowanie za dużo jak na opowieść o życiu każdego z nich przed skokiem. Świetnie, że zrobili taki wstęp, ale było go w nadmiarze. Zaczęłam się zastanawiać, czyja historia została najbardziej ubarwiona.
Bronek, który hrabią był aż za bardzo. I jeszcze ten jego dziwny związek-nie związek z Wandą. Wkurzyłam się, ponieważ zanim dodali do obsady serialu Rudą, a Ostaszewską zmienili na Różdżkę, B&W byli moimi ukochanymi bohaterami. Władka, z tą swoją żałosną nieznajomością języków, szybko przestałam utożsamiać z Wieczorkowskim. Czy dla was też robienie z niego takiego wojaka, który pcha się wszędzie z łapami, było przesadne? Michał- można powiedzieć, że jego życiorys i charakter pozmieniali najmniej. Ale Janek? Ta jego cała historia z sowietami bardzo mi nie pasowała. Po prostu zbyt wiele jak na jednego człowieka, który tym samym miał niezwykle dużo szczęścia.
Czytałam wywiady z Sokołem i wiem, że chciał pozmieniać niektóre wątki- miał do tego prawo. Ale bardzo brakowało mi u chłopaków tej wiecie.. zażyłości, specjalnej więzi. Wspólnych scen po skoku można policzyć na palcach 1 ręki, dodając do tego kłótnię. Momentami styl pana Jarosława kojarzył mi się ze stylem J.K. Rowling i Harrym Potterem. Brakowało mi tej całej aury grozy, napięcia, jakie panują w serialu. A przede wszystkim, te 250 stron, jakie pan Sokół pozostawił sobie na opisanie 13 odcinków serialu, to zdecydowanie za mało. Wszystko było takie upchnięte. Mimo to podziwiam, że to co najważniejsze w serialu, udało się tam zmieścić a powyższe zażalenia były spowodowane małym rozczarowaniem. Kocham serial, książkę lubię, liczę, że następne części będzie się pisało autorowi dużo łatwiej.
Co wy o tym sądzicie?
Mi książka nie przypadła do gustu, gdyż myślałam, że będzie ściślej związana z serialem, praktycznie niemal brak wątków pozostałych postaci oprócz cichociemych, rażący styl pisania, książka na którą szkoda pieniędzy, lepiej od kogoś pożyczyć
Tak, zgadzam się. Momentami jakby pisana trochę na siłę. Mimo to jednak cieszę się, że ją mam, chociaż jak napisałam, trudno ukryć rozczarowanie.
odświeżam temat, może ktoś już przeczytał II tom, ja dostanę go najprawdopodobniej w poniedziałek