Witam
Wykorzystałem przerwę świąteczną na zapoznanie się z całym serialem, gdyż wczesniej nie oglądalem ani jednego odcinka. Jestem pozytywnie zaskoczony. Do gry aktorskiej się nie mam zamiaru czekać, bo sam się na tym nie znam. Najlepsza postać to dla mnie Mongoł, bo zwyczajnie przerażał, a tacy mają być w tych filmach Niemcy. Z Cichociemnych najlepsze wrażenie robił Janek, a z reszty brat Leny (nie znam aktora), bo wydawał się być naturalnie. No i sama Lenka, którą gra Pani..Więdłocha?...Bardzo ładna aktorka, która też miała w sobie naturalność.
Nie jestem historykiem więc patrzę na wszystko jako laik. Była w tym serialu logika, fajna fabuła, sporo dramatów, akcja no i bardzo ladnie pokazana Warszawa. Oczywiście brawa za scenografie. Między odcinkami było często wielkie napięcie o chętnie włączałem kolejny.
To są wszystko plusy.
Minus? Odejście Mai Ostaszewskiej jako Wandy. Cóż, Pani Różdżka mnie nie przekonała i tyle. A Maja Ostaszewska była w tej roli znakomita, zupełnie tak jakby żyła w latach 40-tych. I tyle na ten temat.
Jeżeli nie będzie czwartej serii to brawa za zakończenie. Nie żyją dziadowscy Niemcy, jedyny pozytywny czyli Reiner przeżył (podobała mi się jego metodyczność), a jeden z głównych bohaterów zostaje ciężko ranny, a może nawet zabity. Brawo